Projekt nowelizacji ustawy o VAT, który przed kilkoma dniami wpłynął do Sejmu, blokuje możliwość odzyskiwania całej kwoty podatku od zakupu i eksploatacji samochodów wykorzystywanych do celów mieszanych, czyli częściowo w działalności gospodarczej i częściowo prywatnie. W uzasadnieniu fiskus powołuje się na ustalenia z Komisją Europejską. Tyle że nikt do tej pory nie miał do nich dostępu. Tymczasem projektowane przepisy są ważne dla ogromnej liczby firm.

Nieformalne ?rozmowy

Proponowane przepisy pozwalają na pełne odliczenie VAT od samochodów używanych wyłącznie w firmie, i to bez względu na ich konstrukcję. Ministerstwo Finansów, które przygotowało nowelę, twierdzi jednak, że podczas omawiania kształtu nowych regulacji ustaliło z Komisją Europejską rygorystyczne zasady odliczeń.

W uzasadnieniu projektu ustawy czytamy: „przyjmuje się (zgodnie też z ustaleniami poczynionymi w trakcie omawiania przedłożonego wniosku derogacyjnego z Komisją Europejską), że każdy pojazd samochodowy o dopuszczalnej masie całkowitej do 3,5 tony – ze względu na swoje cechy – służy co do zasady użytkowi mieszanemu, a zatem wszystkie wydatki z nim związane podlegają odliczeniu w 50 proc. (...)".

– Nie wiem, czy takie ustalenia rzeczywiście były poczynione, ale nie ma wątpliwości, że nie zostały upublicznione – mówi Michał Borowski, doradca podatkowy z kancelarii Ożóg. – Nawet gdyby tak było, takie ustalenia nie powinny mieć żadnego znaczenia dla treści nowych przepisów czy ich interpretacji – podkreśla ekspert.

Zaznacza jednak, że samo uzasadnienie ustawy może być wskazówką co do jej wykładni, choć w wypadku prawa podatkowego absolutnie podstawową metodą wykładni jest wykładnia językowa.

Resort finansów stara się w ten sposób ograniczyć prawo do odliczenia, na pozór nie przekraczając granic uzyskanego od UE pozwolenia na odstępstwo.

Z projektowanych przepisów wynika, że samochody są uznawane za wykorzystywane wyłącznie do działalności gospodarczej, czyli za dające prawo od pełnego odliczenia VAT, w dwóch wypadkach.

Pierwszy dotyczy wszystkich kategorii aut. Chodzi o sposób wykorzystywania tych pojazdów przez podatnika, zwłaszcza określony w ustalonych przez niego zasadach ich używania. W tym wypadku przedsiębiorca musi prowadzić ewidencję przebiegu pojazdu potwierdzającą, że auto używane jest wyłącznie w firmie.

Drugi dotyczy samochodów, których konstrukcja wyklucza ich użycie do celów niezwiązanych z firmą lub powoduje, że takie użycie byłoby nieistotne. Do tych pojazdów zalicza się np. pick-up z jednym rzędem siedzeń.

Problematyczna może się okazać ta pierwsza kategoria.

– Przyjęcie zasady powiązania z „faktycznym", a nie „potencjalnym" użytkiem prywatnym czyniłoby uzyskaną derogację niemożliwą do stosowania – wynika z uzasadnienia projektu. Fiskus wyjaśnia, że wykorzystywanie mieszane należy postrzegać w kategoriach potencjalnej, a nie faktycznej możliwości prywatnego użytku. Dla podatników takie rozumienie przepisów przez organy podatkowe będzie oznaczało same kłopoty, choć, moim zdaniem, byłoby ono jednak wprost niezgodne z brzmieniem decyzji derogacyjnej – tłumaczy Borowski.

Firma w domu dyskryminowana

Przedsiębiorcy oczekiwali, że po zmianach będą mogli odliczać całość VAT od aut osobowych wykorzystywanych wyłącznie w firmie.

– Tak wynika z wniosku o wydanie decyzji derogacyjnej i z samej decyzji – tłumaczy Michał Borowski.

Choć przepisy wprost tego nie mówią, to z uzasadnienia można wywnioskować, że podatnikowi, który kupi auto osobowe, niekiedy nie pomoże żadna ewidencja, szczególnie jeśli prowadzi firmę w domu.

Uzasadnienie nie powinno jednak być decydujące.

– Najistotniejsze znaczenie ma wykładnia literalna – mówi Konrad Piłat, doradca podatkowy z KNDP. I dodaje, że jeśli nie prowadzi ona do jednoznacznych wniosków, to należy sięgnąć do dyrektywy VAT, aby dokonać wykładni prounijnej.

Ekspert zaznacza, że Polska uzyskała zgodę, w formie decyzji derogacyjnej, na wprowadzenie zasad mniej korzystnych dla podatników niż wynikające z dyrektywy VAT, a więc podstawą wykładni prounijnej będzie brzmienie tej decyzji.

– Dopiero w następnej kolejności jako element wykładni celowościowej można brać pod uwagę uzasadnienie do projektu nowelizacji, ale tylko w zakresie, w jakim nie jest sprzeczne z  decyzją derogacyjną – podkreśla Piłat.

Masz pytanie, wyślij e-mail do autora, m.maj@rp.pl

Opinia:

Adam ?Bartosiewicz, doradca podatkowy, radca prawny, partner w kancelarii EOL

Nie można zaakceptować powoływania się projektodawców na bliżej nieokreślone ustalenia poczynione w procedowaniu nad wnioskiem derogacyjnym. Nie dość, że uzasadnieniem ustawy próbuje się wprowadzić bardziej rygorystyczne ograniczenia w prawie ?do odliczenia VAT, to jeszcze stwarza się wrażenie, że jest to uzgodnione z Unią Europejską. Tymczasem oficjalnie dostępne dokumenty  przeczą uzasadnieniu. Z decyzji derogacyjnej wynika, że Polska ?nie może pozbawić podatnika prawa do pełnego odliczenia, jeśli auto będzie używane wyłącznie do czynności opodatkowanych. Podatnicy słusznie spodziewali się, że istotne będzie faktyczne użytkowanie auta wyłącznie w firmie, a nie możliwość jego użytku prywatnego, a tym bardziej „potencjalna możliwość", o której mowa w uzasadnieniu. ?Jeśli faktycznie takie uzgodnienia nastąpiły, to dlaczego nie znalazły   odzwierciedlenia w treści decyzji, bądź choćby w jej preambule?