O powstaniu obowiązku podatkowego od wczoraj nie decyduje już termin wystawienia faktury, ale finalizacji transakcji. Po 20 latach zmienił się fundament rozliczania VAT. Obowiązująca od 1 stycznia nowelizacja zmienia też wiele innych przepisów. Kto na tym zyska, a kto straci? Wygrany będzie fiskus, a przegrani przedsiębiorcy. Uważają oni, że nowe przepisy utrudnią im życie i podwyższą koszty. – Ta zmiana wymusza kosztowną reorganizację – ocenia Andrzej T. Prelicz, doradca podatkowy, ekspert Business Centre Club. Ponadto zyska fiskus, który dostanie VAT wcześniej.
116 mld zł według szacunków rządu ma wpłynąć do budżetu w 2014 r. z VAT
Przedsiębiorcy od dawna domagają się zmniejszenia obciążeń i uproszczenia systemu podatkowego. Aby im pomóc, „Rz" stworzyła „Białą księgę problemów podatkowych". Zawiera propozycje zmian w prawie. I choć rząd deklaruje, że przepisy będą przyjaźniejsze, zmiany wciąż idą w przeciwnym kierunku.
Na przykład od ubiegłego roku przedsiębiorca, który nie zapłaci kontrahentowi w terminie, musi skorygować koszty. Zapomniano, że często jemu też ktoś nie zapłacił. W efekcie mimo nieotrzymania należności musi rozliczyć się z przychodu, a nie może wykazać kosztu.
– Płynność firm dodatkowo pogorszy się teraz przez rozliczenie VAT – wskazuje Prelicz. Obecnie obowiązek podatkowy powstaje z chwilą sprzedaży lub wykonania usługi. Sprzedawcy stracili zatem możliwość odroczenia terminu naliczenia podatku, co szczególnie często praktykowali przy transakcjach na koniec miesiąca. – Nie da się już przesunąć obowiązku podatkowego, opóźniając wystawienie faktury – wyjaśnia Adam Mariański, adwokat i doradca podatkowy z kancelarii Mariański Group. – To profiskalna zmiana, zwykle firmy zapłacą podatek szybciej – dodaje Marcin Brzezin, doradca podatkowy z Crido Taxand.
Na tym nie koniec fiskalnych kłód. Rozliczając pierwszą deklarację, trzeba się przygotować na większe wydatki. Może się bowiem skumulować VAT wykazywany na podstawie starych i nowych przepisów. Niełatwo mają też kupujący – zmieniają się zasady odliczenia VAT. Poprzednio przedsiębiorca nabywał prawo do odliczenia, kiedy dostał fakturę. Teraz musi sprawdzić, kiedy doszło do sprzedaży albo wykonania usługi.
Kolejny raz okazuje się zatem, że deklaracje rządu o sprzyjaniu przedsiębiorczości pozostają w sferze zapowiedzi.