To niezbyt dobra wiadomość dla firm, które decydują się na zawarcie porozumienia o wspólnych przedsięwzięciach gospodarczych. Projekt zmian w ustawach w PIT i CIT przewiduje dla nich obowiązek tworzenia szczegółowego dokumentowania zawieranych przez nie transakcji – tak jak dla firm powiązanych kapitałowo i osobowo. Oznacza to dodatkowe sterty dokumentów.
Słona kara
Według propozycji Ministerstwa Finansów nowy obowiązek będzie dotyczył firm tworzących gospodarcze konsorcja i określających zawczasu podział między siebie kosztów oraz zysków planowanych przedsięwzięć. Dane w tych dokumentach mają dotyczyć m.in. wszystkich ponoszonych kosztów związanych z określoną transakcją, formy i terminu zapłaty, metody oraz sposobu kalkulacji zysków, a nawet określania strategii gospodarczej przyszłych transakcji. Podobne obowiązki mają być nałożone na spółki bez osobowości prawnej.
Kto nie będzie przestrzegał tych wymogów, może się spodziewać użycia przez fiskusa identycznej broni, jaką stosuje przeciwko powiązanym firmom transferującym zyski między sobą. Jeśli w takiej firmie zjawią się urzędnicy fiskusa i stwierdzą brak dokumentacji, to sami oszacują jej dochód. Jeżeli stwierdzą różnicę między swoimi obliczeniami a tym, co deklarował podatnik, mogą nałożyć sankcyjny 50-proc. podatek dochodowy od kwoty tej różnicy.
Kosztowne obciążenie
– Umowy o wspólnych przedsięwzięciach, tzw. joint venture, to powszechna praktyka, często spotykana w wypadku złożonych projektów infrastrukturalnych, np. budowy autostrad. Dlatego nakładanie na ich uczestników takich obowiązków jak na podmioty podejrzewane o transfer zysków to zaskakujące rozwiązanie – twierdzi Rafał Ciołek z Rady Podatkowej przy PKPP Lewiatan.
Dodaje, że takie obowiązki zwykle pochłaniają sporo czasu i kosztów. O ile bowiem duże firmy z oddziałami na całym świecie robią takie rzeczy na co dzień, o tyle dla mniejszych przedsiębiorców wchodzących w skład np. krajowego konsorcjum budowlanego takie wymogi mogą oznaczać znaczne utrudnienie bieżącej działalności.
– Jeśli takie konsorcja realizują przedsięwzięcia finansowane z budżetu państwa, to dodatkowe koszty wytworzenia dokumentacji poniosą podatnicy – zwraca uwagę Rafał Ciołek.
Według Józefa Banacha, radcy prawnego w kancelarii InCorpore, takie rozwiązanie nie jest oryginalnym pomysłem polskiego fiskusa.
– Podobne obowiązki dotyczą porozumień joint venture w kilku krajach Europy – zauważa Banach. – Ale takie dokręcanie śruby nie zawsze przynosi pożądane efekty, a może jedynie stworzyć niepotrzebną biurokrację – wskazuje ekspert.
Michał Bernat radca prawny i doradca podatkowy w kancelarii Salans
Skoro główną intencją ustawodawcy jest racjonalizacja systemu podatkowego, to wydaje się nawet zrozumiałe, że na powiązanych kapitałowo wspólników spółki niemającej osobowości prawnej nałoży się obowiązki dokumentacyjne podobne do tych, jakie mają podmioty powiązane w wypadku innych transakcji zawieranych między sobą. Zastosowanie tych rygorów do niepowiązanych przedsiębiorców, którzy zawierają umowy o wspólnych przedsięwzięciach, byłoby jednak rozwijaniem niepotrzebnej biurokracji. Projekt jest w tym miejscu niezbyt jasno sformułowany, ale mam nadzieję, że w trakcie dalszych prac legislacyjnych pojawi się jednoznaczne stwierdzenie, że takie obowiązki dotyczą tylko podmiotów powiązanych.