Na pozyskanie kapitału poprzez emisję obligacji decydują się przedsiębiorcy, którzy nie otrzymali kredytu w banku lub potrzebują dodatkowego źródła pieniędzy na rozwój działalności.

Emisje obligacji korporacyjnych organizują domy i biura maklerskie należące m.in. do takich banków, jak: Pekao SA, BRE Bank, Bank Handlowy, Bank Millennium, Raiffeisen Bank. Coraz mocniej swoją obecność na tym rynku zaznaczają też prywatne domy maklerskie: DI Investors, NWAI DM, Copernicus Securities czy DM IDM SA.

Podejmują się one przygotowania również mniejszych emisji, nawet w wysokości kilku milionów złotych. Podmioty te pomagają również sprzedać obligacje funduszom inwestycyjnym, emerytalnym, firmom ubezpieczeniowym oraz prywatnym inwestorom. Banki, które organizują duże emisje, często same je częściowo obejmują.

Czas przygotowania emisji zależy od jej wielkości, stopnia skomplikowania całego procesu oraz od rodzaju zabezpieczeń. Może być tak, że zorganizowanie emisji i uplasowanie obligacji na rynku zajmie dwa tygodnie. Natomiast w przypadku dużej emisji publicznej może to trwać nawet kilka miesięcy.

[srodtytul]Na wkład własny lub zakup ziemi[/srodtytul]

Środki z emisji obligacji mogą być przeznaczone na dowolny cel. Nierzadko przedsiębiorcy decydują się na ten sposób finansowania wówczas, kiedy planują przejęcia albo gdy banki nie chcą udzielić im kredytu na inwestycję, bo uznają ją za zbyt ryzykowną. Dodatkową zaletą obligacji jest możliwość sfinansowania w 100 proc. dużych projektów w długim czasie.

Pozyskanie środków z obligacji ma tę przewagę nad kredytem, że finansowanie można elastycznie dopasować do potrzeb inwestycyjnych firmy. Emitent sam może podzielić emisję na transze, ustalić ich termin, oraz zdecydować o zabezpieczeniach.

Łukasz Knap, członek zarządu DM NWAI, podkreśla, że emisja obligacji nie wyklucza innych form zewnętrznego finansowania, np. kredytów czy środków z funduszy unijnych. Często stanowi ich uzupełnienie.

– Na przykład firmy deweloperskie emitują obligacje, by zdobyć środki na wkład własny, który często wymagany jest przez banki przy udzielaniu kredytu hipotecznego. Wtedy pieniądze na inwestycje pochodzą głównie z kredytu bankowego, a tylko w niewielkiej części z obligacji – wyjaśnia Łukasz Knap.

Dodaje, że poprzez emisję papierów dłużnych deweloperzy pozyskują też fundusze na zakup ziemi pod inwestycje, co banki niechętnie finansują.

Emisję obligacji zamiast emisji akcji wybierają nierzadko takie spółki, których wycena rynkowa jest niższa od wartości księgowej. Sprzedaż akcji inwestorom jest wówczas nieopłacalna, bo spółka wyceniana jest zbyt tanio. Poza tym często właściciele firmy nie chcą rozwadniać akcjonariatu (akcje trafią do nowych właścicieli, a udziały dotychczasowych akcjonariuszy spadną), z czym w przypadku emisji akcji musieliby się pogodzić.

[srodtytul]Bez zabezpieczeń[/srodtytul]

Według przedstawicieli domów maklerskich najwięcej potencjalnych emitentów zgłasza się z branży deweloperskiej. Jednak jest ona postrzegana jako dosyć ryzykowna, dlatego firmy muszą zaoferować inwestorom wysokie oprocentowanie.

Inwestorzy preferują obligacje o krótkim terminie wykupu, najchętniej roczne lub dwuletnie.

– Zwykle organizujemy emisje obligacji dwu – trzyletnich. Zauważamy, że rośnie zainteresowanie obligacjami zamiennymi na akcje. Ale z takiego rozwiązania w praktyce mogą skorzystać tylko firmy notowane na warszawskim parkiecie – mówi Łukasz Knap.

Bardzo popularne stają się emisje niezabezpieczone. – Na emisję obligacji decydują się często firmy, które nie chcą stosować zabezpieczeń na swoich aktywach. A takie zabezpieczenia zawsze są wymagane przy kredycie – dodaje Łukasz Knap.

Jego zdaniem zabezpieczenie obligacji z punktu widzenia inwestorów, szczególnie instytucjonalnych, ma relatywnie niewielkie znaczenie. Dla nich najważniejsze jest to, w jakiej sytuacji finansowej znajduje się firma i na co chce przeznaczyć środki z emisji. Emitenci przede wszystkim powinni wykazać, że nie będą mieli problemów z obsługą długu, a później z wykupem papierów w określonym terminie. Nie muszą jednak – tak jak w przypadku akcji – obiecywać, że spółka będzie się dynamicznie rozwijała i zwiększała swoją wartość.

Jeśli firma decyduje się na zabezpieczenie obligacji, najczęściej wybiera hipotekę na nieruchomościach.

Obligacje można sprzedać w ofercie publicznej bądź niepublicznej. Ta druga jest przeznaczona dla nie więcej niż 99 inwestorów. Można ją przeprowadzić stosunkowo szybko, nawet w kilka dni, i to bez udziału firmy inwestycyjnej. Na takie rozwiązanie decyduje się większość małych i średnich podmiotów.

Natomiast oferta publiczna musi być skierowana do co najmniej 100 osób. W jej przygotowaniu musi uczestniczyć firma inwestycyjna. Zwykle trzeba sporządzić prospekt informacyjny, który później zatwierdza Komisja Nadzoru Finansowego. Prospekt jest upubliczniany.

Emisja taka jest uważana za bezpieczniejszą dla inwestorów i bardziej płynną (obligacje mogą być wprowadzone do obrotu na regulowanym rynku obligacji Catalyst).

Dzięki temu emitent może zaproponować niższe oprocentowanie. Z drugiej strony emisja publiczna wymaga większych wydatków m.in. na doradztwo prawnofinansowe oraz reklamę. Na firmę są również nałożone rozbudowane obowiązki informacyjne.

[srodtytul]Dobry wizerunek, niższe koszty[/srodtytul]

Oprocentowanie obligacji jest na ogół ustalane na podstawie stawki WIBOR (oprocentowanie na rynku międzybankowym), do której dodawana jest marża. Obecnie najczęściej emitowane są papiery o zmiennej stopie procentowej, z marżą od 4 do 7 proc. powyżej WIBOR.

Wysokość odsetek płaconych inwestorom zależy od zaproponowanych przez emitenta zabezpieczeń, jego kondycji finansowej, ogólnej sytuacji na rynkach finansowych i kapitałowych. W czasie większej niepewności ryzyko związane z inwestycją jest wyższe i firmy muszą proponować większą marżę (spread ponad WIBOR).

– Spółki, których akcje wchodzą w skład WIG20 (indeks 20 największych firm notowanych na warszawskiej giełdzie) i najlepsze spółki z mWIG40 (indeks 40 średnich firm), płacą obecnie 4 proc. powyżej WIBOR. Natomiast większość deweloperów notowanych na naszym parkiecie musi się liczyć z kuponami w wysokości 5 – 6 pkt proc. powyżej WIBOR.

Spółki z tej branży emitują dużo obligacji, a poza tym ich sytuacja finansowa jest mocno uzależniona od zmian koniunktury. Z kolei spółki niepubliczne, i to nawet te dobrze zarządzane, muszą zaoferować oprocentowanie podobne lub nieco wyższe niż deweloperzy z warszawskiego parkietu – informuje Łukasz Knap.

Obecnie obligacje o zmiennym oprocentowaniu są bezpieczniejsze dla nabywców niż o stałej stopie, bo istnieje duże prawdopodobieństwo, że w niedługim czasie dojdzie do podwyżki stóp procentowych. Z kolei z punktu widzenia emitentów są one mniej korzystne, ponieważ wraz z podwyżką stóp wzrosną koszty obsługi długu. Dla nich atrakcyjniejsze byłyby papiery o stałym oprocentowaniu, jednak na takie trudno znaleźć chętnych.

[srodtytul]Wynagrodzenie dla maklera[/srodtytul]

Oprócz odsetek kosztem dla emitenta są opłaty za zorganizowanie emisji, pobierane przez dom maklerski. Za dokumentację płaci się od 50 tys. do 200 tys. zł. Biuro maklerskie inkasuje opłatę zwaną success fee za uplasowanie emisji. Przy dużych ofertach waha się ona od 1,5 do 2 proc., natomiast przy małych wynosi około 4 – 5 proc. Liczy się również czas wykupu obligacji; im dłuższy, tym opłata wyższa, bo na papiery długoterminowe trudniej jest znaleźć chętnych.

Na emisję obligacji najczęściej decydują się deweloperzy, spółki z branży energetycznej, telekomunikacyjnej, firmy budowlane, a także przedsiębiorstwa z szybko rozwijających się sektorów, takich jak medycyna, farmacja, biotechnologia czy energia odnawialna; spółki te często korzystają z funduszy unijnych, najpierw muszą więc sfinansować inwestycję z własnych środków i dopiero po jej zakończeniu otrzymują zwrot pieniędzy z UE.

[ramka][b]Komentuje Jan Mazurek, główny analityk Investors TFI[/b]

Dziś, kiedy banki zaostrzyły procedury kredytowe, finansowanie poprzez emisję obligacji staje się coraz popularniejsze. Przedsiębiorcy mają coraz większą wiedzę na temat zalet tego instrumentu, dającego dużą swobodę w kształtowaniu struktury finansowania.

W przypadku finansowania poprzez obligacje to nie bank, lecz przedsiębiorca będący emitentem ustala reguły gry. Decyduje o czasie emisji, wysokości odsetek, harmonogramie plasowania transz, tak aby odpowiadał on potrzebom finansowym wynikającym z procesu inwestycyjnego.

Nie bez znaczenia jest to, że przy obligacjach najpierw są spłacane kupony odsetkowe, bez rat kapitałowych. Pożyczoną kwotę, stanowiącą zazwyczaj wartość nominalną wszystkich obligacji, emitent spłaca dopiero w dniu wygaśnięcia obligacji.

Zaletą tej formy finansowania jest także pozostawienie niezmienionej struktury właścicielskiej. Posiadacze akcji lub udziałów nie oddają nikomu skrawka władzy, a zyski dzielą między siebie, tak jak dotychczas. Niestety, finansowanie przez emisję obligacji jest zazwyczaj droższe niż kredyt bankowy. Wynika to z konieczności zapłacenia wyższych odsetek oraz z kosztów związanych z emisją i ewentualnym wprowadzeniem papierów do obrotu.

Emisja może być przeprowadzona w drodze oferty publicznej lub niepublicznej. Publiczna pozwala na pozyskanie dużego kapitału, jednak wymaga opracowania prospektu emisyjnego i zatwierdzenia go w Komisji Nadzoru Finansowego. Wiąże się też z rozbudowanymi obowiązkami informacyjnymi. Oferta niepubliczna może być zrealizowana w krótkim czasie, bo formalności jest dużo mniej.

Poprzez emisję niepubliczną można pozyskać znaczące środki. Świadczy o tym niepubliczna emisja obligacji korporacyjnych o wartości 14 mln zł, przeprowadzona w ubiegłym roku za pośrednictwem Domu Inwestycyjnego Investors dla spółki z portfela polskiego prywatnego funduszu inwestycyjnego.

Środki te zostały przeznaczone na finansowanie ostatniego etapu inwestycji w kopalnię kruszyw; chodziło o uruchomienie produkcji i dystrybucji. Finansowanie miało charakter typu mezzanine, oprocentowanie papierów było więc wyższe w porównaniu z typowym kredytem bankowym. Obecnie przygotowywana jest kolejna emisja obligacji o wartości 17 mln zł dla tej spółki.

Interesującym rozwiązaniem dla przedsiębiorstw emitujących obligacje jest wprowadzenie ich do obrotu na rynku publicznym, jakim jest Catalyst. Przedsiębiorstwo, którego papiery są notowane na Catalyst, musi publikować raporty o swej sytuacji ekonomicznej i prawnej. Staje się dzięki temu przejrzyste dla inwestorów, kontrahentów, klientów i banków. Pozwala to na budowanie wiarygodności. Stwarza również szanse na łatwiejsze pozyskanie kapitału w przyszłości.[/ramka]