Po tym jak z końcem 2012 r. wygasły przepisy pozwalające na optymalizację podatkową z użyciem firm z Cypru, przedsiębiorcy szukają nowych sposobów na płacenie mniejszych danin. Wśród scenariuszy opracowywanych przez doradców podatkowych pojawiają się schematy korzystnych rozwiązań wykorzystujących duńskie spółki ko mandytowe i komandytowo-akcyjne. Tamtejsze prawo pozwala bowiem na wolną od podatku dochodowego wypłatę za granicę ich dywidend lub udziału w zyskach.

Jeden z takich mechanizmów polega na założeniu w Polsce tzw. zamkniętego funduszu inwestycyjnego, który inwestuje w spółkę komandytowo-akcyjną w Danii. Polska spółka lokuje swoje zyski w fundusz, a ten z kolei inwestuje w duńską spółkę. Ta ostatnia wypłaca – bez duńskiego podatku – dywidendę polskiemu funduszowi. Zyski funduszu są w Polsce ustawowo zwolnione z CIT. W rezultacie daniny dla fiskusa są niemal zerowe. Nie całkiem, bo do funkcjonowania struktury konieczne jest jeszcze istnienie innego podmiotu, który jest komplementariuszem spółki duńskiej. Jednakże jego udział finansowy w całym schemacie może być nieznaczny, a więc polski podatek dochodowy przez nią płacony też może oznaczać niewielkie pieniądze.

Jak zapewnia Łukasz Szczygielski, menedżer w firmie doradczej TPA Horwath, rozwiązania takie są w pełni legalne w świetle prawa polskiego i duńskiego, a zatem nie narażają podatnika na zakwestionowanie ich przez fiskus.

– Wprawdzie takie schematy są opłacalne dla większych firm, osiągających około 2 mln zł lub więcej dochodu rocznie, ale warto się nad nimi zastanowić, nawet w mniejszym biznesie. Każda struktura jest dopasowywana indywidualnie do potrzeb danego podatnika i może się okazać, że koszty wdrożenia nie są duże – mówi.

Rzeczywiście, spółkę w Danii można założyć szybko i niezbyt drogo.

– W praktyce trwa to tylko kilka godzin, jeśli dyrektorem ma zostać niekarana sądownie osoba zamieszkała w Danii – zapewnia Monika Kuziak-Lewiński z polskiej ambasady w Kopenhadze. Dodaje, że ceny usług wyspecjalizowanych w tych sprawach duńskich kancelarii prawno-podatkowych zaczynają się od zaledwie 2 tys. koron (ok. 1 tys. zł).

Jednak ostatnio nasiliły się kontrole duńskich władz skarbowych wśród spółek z kapitałem zagranicznym.

– Tym bardziej warto zadbać o staranne wdrożenie struktury, zwrócić uwagę na detale prawno-podatkowe i opracować strategię uzasadniającą ekonomiczny sens operacji – wskazuje Szczygielski.

Danii daleko jednak do raju podatkowego. Stawki CIT i VAT wynoszą tam 25 proc. Od niedawna obowiązuje tam dodatkowy, 38-procentowy podatek od wartości kontraktów pracowników delegowanych do pracy w Danii z innych krajów.