Problem dotyczący różnic remanentowych sygnalizowaliśmy na łamach "Rzeczpospolitej" już w grudniu 2021 roku. Chodzi o nowe zasady rozliczania składki zdrowotnej. Zgodnie z Polskim Ładem przedsiębiorcy na skali albo liniowym PIT będą ją liczyć od dochodu z działalności gospodarczej. U pierwszych wyniesie 9 proc., u drugich 4,9 proc.

Dochód to przychód minus koszty. Przy jego obliczaniu na potrzeby składki zdrowotnej nie uwzględnimy jednak różnic remanentowych, które bierze się pod uwagę, licząc dochód dla celów PIT. Ministerstwo Finansów podkreśliło, że dochodem stanowiącym podstawę wymiaru składki na ubezpieczenie zdrowotne jest różnica między przychodami a kosztami ich uzyskania. Przepis, który o tym stanowi, nie odwołuje się do regulacji wskazujących, w jaki sposób ten dochód jest obliczany, w szczególności do art. 24 ustawy o PIT mówiącym właśnie o różnicach remanentowych.

– Na 31 grudnia przedsiębiorca ma towar za 1 mln zł, który wykazuje w obowiązkowym remanencie. Sprzeda go w lutym za 1,2 mln zł. Przy wyliczaniu dochodu na potrzeby PIT uwzględnia różnice remanentowe. Zapłaci więc podatek od faktycznie uzyskanego dochodu, czyli od 200 tys. zł. Remanent nie będzie miał natomiast wpływu na składkę zdrowotną. Zapłaci ją od 1,2 mln zł. Jeśli jest na liniowym PIT, podatek wyniesie 38 tys. zł, a składka 58,8 tys. zł. Gdyby składka zdrowotna została obliczona od faktycznego dochodu, to wyniosłaby 9,8 tys. zł. Różnica jest ogromna – tłumaczyła na łamach "Rzeczpospolitej" Magdalena Michałowska, właścicielka biura rachunkowego Meritum.

O problemie przypomniał w TVN24 rzecznik małych i średnich przedsiębiorców Adam Abramowicz. -  Nie przewidziano różnych skutków zapisów ustawowych, a zbliża się kolejne wyzwanie, kolejna bomba, bo już niedługo przedsiębiorcy rozliczą się pierwszy raz według nowych zasad - mówił rzecznik MŚP.

- Ponieważ usunięto z definicji rozliczania składki różnicę remanentów, mogą wystąpić bardzo tragiczne dla przedsiębiorców skutki. Jeżeli ktoś miał duży remanent w grudniu i na przykład działa w ten sposób, że sprzedaje wszystko jednorazowo i miał towar w magazynie za trzy miliony złotych i za trzy miliony sprzedał towar w styczniu i nie zdążył dokupić, to zapłaci 270 tysięcy składki zdrowotnej (według stawki 9 proc. - red.). Nie sądzę, żeby ktoś tyle miał. Rozpoczną się duże problemy - ostrzegł Adam Abramowicz.