Jest pierwszy wyrok w sprawie rozliczeń blogerów. Nie ucieszy tych, którzy w prowadzeniu własnej strony internetowej zwietrzyli sposób na podatkowe oszczędności. Sąd uznał, że wydatki na przedmioty codziennego użytku nie mają związku z planowaną sprzedażą reklam na stronie. Od zakupów nie można więc odliczać VAT.
To kolejna niedobra wiadomość dla blogerów. Przypomnijmy, że w artykule „Rzeczpospolitej" „Fiskus nie daje się już nabrać na bloga" z 27 listopada 2016 r. pisaliśmy o zmianie stanowiska fiskusa w sprawie zaliczania ich wydatków do kosztów w PIT. Początkowo skarbówka pozwalała blogerom rozliczać wszystko – podróże, teatr, kino, restauracje, kosmetyki. Potem jednak minister finansów zmienił interpretacje. Teraz twierdzi, że wydatki na codzienne życie nie wpływają na przychód z zamieszczanych na blogu reklam.