Przepisy pozwalające na pociągnięcie osoby zarządzającej spółką do odpowiedzialności za jej podatki są zgodne z prawem unijnym. Takie są wnioski z wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE.
Bułgarski fiskus egzekwował z majątku spółki VAT oraz odsetki. Nie udało mu się ściągnąć całej kwoty. W trakcie kontroli ustalono, że zarządca spółki przyznał sobie wyższe wynagrodzenie. Zdaniem fiskusa jest to działanie w złej wierze stanowiące ukrytą wypłatę zysków. Urzędnicy odkryli też, że ze środków spółki przelano znaczne kwoty na rachunek małżonki zarządcy. Skończyło się to wydaniem decyzji o solidarnej odpowiedzialności zarządcy za zobowiązania spółki.
Czy taką odpowiedzialność można nałożyć na osobę niebędącą podatnikiem VAT, której działanie w złej wierze skutkowało niezapłaceniem daniny przez podatnika? TSUE uznał, że jest to dopuszczalne.
Czytaj więcej:
– Bułgarskie regulacje są zbliżone do przewidzianej w naszej ordynacji podatkowej instytucji odpowiedzialności osobistej członka zarządu za zaległości podatkowe spółki kapitałowej (art. 116). Może ona wystąpić w razie całkowitej lub częściowej bezskuteczności egzekucji z jej majątku – mówi Piotr Stryjewski, adwokat i doradca podatkowy w Kancelarii Paczuski Taudul.
– Można zaryzykować stwierdzenie, że polskie przepisy są w pewnym aspekcie nawet bardziej surowe dla zarządzających niż bułgarskie regulacje. Z ordynacji wynika bowiem, że dla pociągnięcia członka zarządu do odpowiedzialności podatkowej nie jest konieczne wykazanie przez fiskusa, iż brak możliwości uregulowania podatku przez spółkę był efektem działań podjętych przez zarządzającego w złej wierze. Wystarczające jest udowodnienie przez skarbówkę, że długi podatkowe powstały w momencie pełnienia przez zarządzającego funkcji w zarządzie spółki, a ich egzekucja z jej majątku okazała się całkowicie lub częściowo bezskuteczna – podkreśla Piotr Stryjewski.
Sygnatura akt: C-1/21