Tzw. ulga na robotyzację to ważny element pakietu zachęt podatkowych z Polskiego Ładu, które w teorii miały zwiększać konkurencyjność rodzimych firm i unowocześniać gospodarkę. W praktyce nie jest już tak różowo. Potwierdza to wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego we Wrocławiu, który niekoniecznie ucieszy inwestujących w robotyzację.
Wszystko czy trochę
Sprawa dotyczyła spółki zajmującej się przetwórstwem, produkcją i sprzedażą wyrobów mięsnych. We wniosku o interpretację z września 2022 r. wyjaśniła, że systematycznie rozszerza swój park maszynowy, aby zautomatyzować i zrobotyzować stanowiska pracy. Jedne urządzenia są kupowane, a inne w leasingu. Niemniej wiele będzie się mieściło w definicji robotów przemysłowych i związanych z nimi funkcjonalnie maszyn i urządzeń peryferyjnych. Firma chciała dopytać o kilka kwestii związanych z ulgą na robotyzację, zwłaszcza kiedy i co podlega odliczeniu od podstawy opodatkowania.
Odpowiedź fiskusa okazała się nie po myśli spółki. Przypomniał on m.in., że ulga na robotyzację polega na dodatkowym odliczeniu od podstawy opodatkowania kosztów, które już wcześniej zostały rozliczone. Nie mogą one przekroczyć 50 proc. tych poniesionych na robotyzację.
Urzędnicy zauważyli, że w przypadku środków trwałych lub wartości niematerialnych i prawnych podatnicy nie zaliczają do kosztów bezpośrednio wydatków na ich nabycie. Robią to przez odpisy amortyzacyjne. Fiskus tłumaczył, że ulga na robotyzację to dodatkowy bonus odnoszący się do zwykłych kosztów podatkowych, z których podatnik już wcześniej skorzystał. A skoro tak, to w jego ocenie kosztem nabycia przy tej preferencji nie jest kwota bezpośrednio składająca się na cenę nabycia środków trwałych czy wartości niematerialnych, ale odpisy amortyzacyjne dokonywane od ich wartości początkowej. Nie będzie więc możliwe odliczenie pełnej ulgi na robotyzację jednorazowo, w rozliczeniu za rok podatkowy, w którym ujęto koszt nabycia składników majątku w księgach lub za rok, w którym doszło do fizycznego wydatkowania środków na ich nabycie. Zdaniem fiskusa w przypadku środków trwałych i wartości niematerialnych odliczenia 50 proc. kosztów spółka powinna dokonać w rozliczeniu za lata podatkowe, w których obowiązuje ulga na robotyzację i zalicza do kosztów podatkowych dokonywane od nich odpisy.
Spółka nie złożyła broni, ale przegrała. Wrocławski WSA zgodził się z fiskusem, że kosztem nabycia nie jest bezpośrednio kwota składająca się na cenę nabycia środków trwałych lub wartości niematerialnych, a odpisy amortyzacyjne dokonywane od wartości początkowej. Spółka może co prawda zaliczyć prowizje oraz odsetki od kredytu zaciągniętego na nabycie naliczone do momentu ujęcia w ewidencji spornych składników majątku. Jednak w ocenie sądu wyłącznie poprzez odpisy amortyzacyjne dokonywane w okresie obowiązywania ulgi na robotyzację.
Jeśli chodzi o leasing finansowy, to WSA zauważył, że kosztem u korzystającego ze środków trwałych na podstawie takiej umowy nie jest część kapitałowa raty leasingowej. Dlatego odliczenia można dokonać w rozliczeniu za lata podatkowe obowiązywania ulgi na robotyzację, w których do kosztów zaliczono wstępną opłatę leasingową, część odsetkową raty leasingowej oraz odpisy amortyzacyjne dokonywane od wartości początkowej przyjętych do używania składników majątku.
Dodatkowy element
WSA uznał, że wprowadzona 1 stycznia 2022 r. ulga na robotyzację nie jest rozwiązaniem zupełnym. Nowe i dotychczasowe normy tworzą więc komplementarną regulację prawną, z której dopiero można odczytać zasady odliczenia od podstawy opodatkowania kosztów poniesionych na robotyzację. Wyrok nie jest prawomocny.
Sygnatura akt: I SA/Wr 947/22
Opinia dla „Rzeczpospolitej”
Michał Roszkowski radca prawny, doradca podatkowy, partner w Accreo
Przepisy dotyczące tzw. ulgi na robotyzację nie grzeszą precyzją. Podobnie zresztą jakw przypadku innych ulg wprowadzonych przez Polski Ład. Oczywiście dobrze, że można odliczyć dodatkowo 50 proc. kosztów na robotyzację w roku. Szkoda, że nie wiadomo, czy chodzi o bezpośrednie odliczenie, czy pośrednie poprzez odpisy amortyzacyjne. Wrocławski WSA opowiedział się za drugą opcją, posiłkując się wykładnią systemową i koniecznością zachowania spójności na gruncie CIT. A to oznacza, że korzyść podatkowa przy wydatkach na robotyzację nie będzie natychmiastowa, bo trzeba je rozliczać w czasie przez odpisy.I choć rozumiem to podejście, to uważam, że dopuszczalne jest także pierwsze rozwiązanie. Spójność przepisów nie ucierpiałaby, bo ulga to w końcu wyjątek. I tak znów sąd „ratuje” ustawodawcę, który nie dość jasno się wyraził.