Dzieje się tak w głównej mierze dlatego, że obowiązek opracowywania dokumentacji podatkowej w praktyce nie został powiązany ze wskazaniem konkretnego terminu, w jakim prace te powinno się rozpocząć. Ustawodawca ograniczył się jedynie do zakreślenia terminu, jaki podatnik ma na przedłożenie dokumentacji cen transferowych w obliczu żądania otrzymanego od organów podatkowych lub organów kontroli skarbowej.
Zgodnie z art. 9a ust. 4 ustawy o CIT, na żądanie organów podatkowych lub organów kontroli skarbowej podatnicy są obowiązani do przedłożenia stosownej dokumentacji, w terminie siedmiu dni od dnia doręczenia żądania tej dokumentacji przez te organy.
Siedem dni to za mało
Obserwując dotychczasowy tok prac dokumentacyjnych prowadzonych przez podatników i mając równocześnie na uwadze rosnącą liczbę kontroli, jak również wzrost oczekiwań władz skarbowych co do zawartości dokumentacji podatkowych, termin 7-dniowy należy niewątpliwie uznać za zdecydowania zbyt krótki, by w sposób maksymalnie rzetelny i efektywny uczynić zadość żądaniu, o którym mowa w art. 9a ust. 4 ustawy o CIT
Na problem ten zwraca się uwagę także w orzecznictwie sądów administracyjnych. W wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie z 5 lutego 2008 r. (III SA/Wa 1728/07) podkreśla się, że dokumentacja dla transakcji z podmiotami powiązanymi, jak i dla transakcji z kontrahentami z rajów podatkowych powinna być sporządzana w związku z ich zawieraniem, a nie dopiero na wezwanie kontrolujących. Zasadniczo pogląd ten zasługuje na aprobatę.
Zastrzec można jedynie, że w części przypadków moment opracowania dokumentacji cen transferowych przez podatników wskazany przez sąd, będzie z obiektywnych przyczyn niemożliwy do zastosowania w praktyce.
Będzie tak w szczególności w przypadkach transakcji zakładających współpracę realizowaną w trakcie roku podatkowego na podstawie zamówień oraz faktur, których wartości – w kontekście progów wskazanych w art. 9a ust. 2 i 3 ustawy o CIT – nie będzie można ustalić w momencie pierwszej dostawy towarów czy usług.
Skutki są niekorzystne
Odłożenie przez podatników w czasie prac dokumentacyjnych, w wielu przypadkach oznacza w ogóle brak refleksji nad przepisami dotyczącymi cen transferowych, co niestety zwiększa ryzyko z nimi związane.
Przedsiębiorcy negocjując kształt umowy z kontrahentami powiązanymi, już na tym etapie popełniają błędy, których późniejsza, nawet najlepiej opracowana, dokumentacja cen transferowych, nie jest w stanie zniwelować.
Przykład
W ramach zawartej w formie aktu notarialnego umowy sprzedaży nieruchomości pomiędzy podmiotami powiązanymi A i B, zostało zastrzeżone prawo jej odkupu. Kontrahenci wprowadzili przy tym wprost do treści umowy sprzedaży zapisy o zróżnicowaniu ceny w przypadku realizacji tego prawa, w zależności od tego czy nabywca nadal będzie pozostawał ze zbywcą w relacjach, o których mowa w art. 11 ustawy o CIT.
Taka redakcja postanowień umowy wskazuje jednoznacznie, że różnica w wysokości zaplanowanych cen odsprzedaży nieruchomości jest wynikiem istnienia bądź też nieistnienia ewentualnych powiązań.
Tym samym pozostają one w rażącej sprzeczności z wyrażoną w art. 11 ustawy o CIT zasadą ceny rynkowej (arm's length principle) i wiążą się z istotnym ryzykiem w zakresie cen transferowych.
Częste są również sytuacje, w których porównywalne co do przedmiotu transakcje z powiązanymi i niezależnymi odbiorcami, ujmuje się w przygotowywanych umowach handlowych w sposób jednoznacznie wskazujący na nieuzasadnioną w świetle obowiązujących przepisów preferencję kontrahenta powiązanego. Takie zapisy kierują uwagę kontrolujących na tego rodzaju przypadki.
Po co zwiększać ryzyko
Oczywiście opisane powyżej ułomności dokumentacji handlowej, niekoniecznie z definicji muszą skutkować wydaniem decyzji doszacowującej dochód. Nie ulega jednak wątpliwości, że znacząco zwiększają takie ryzyko.
Rozwiązaniem, które być może pozwoliłby wyeliminować takiego typu przypadki, jest polityka cen transferowych. Procedurę tego rodzaju opracowuje się bowiem najczęściej ex ante, z góry precyzując zasady współpracy podmiotów powiązanych. Jej integralnym elementem są niekiedy stosowne wzorce umów do typowych transakcji zawieranych w ramach grupy kapitałowej. Zamieszczone w nich postanowienia współgrają z wymogami zasady arm's length, minimalizując tym samym ryzyko ich zakwestionowania przez władze skarbowe.
Przedstawienie organom podatkowym dokumentacji cen transferowych w ustawowym terminie, nie będzie skutkować – w razie zakwestionowania warunków opisanych w niej transakcji – sankcyjną stawką 50 proc. Nie warto jednak zostawiać kwestii transfer pricing na ten niemal ostatni (wszak pozostaje jeszcze faza sporu z organem czy też postępowania przed sądem administracyjnym) moment. Nawet jeśli podatnicy nie dysponują sformalizowaną polityką cen transferowych, to powinni dokonać weryfikacji treści oraz warunków umów zawartych przez nich z powiązanymi kontrahentami.