W obliczu pandemii przedsiębiorcy okazują się niezwykle solidarni i sami organizują akcje wsparcia. Przykładem może być np. oferta reklamy za symboliczną złotówkę czy darmowa pomoc prawna. Co jednak na taki prezent w przyszłości powie skarbówka?

Jest pewne ryzyko

Jak przypomina Robert Krasnodębski, radca prawny, doradca podatkowy, partner w kancelarii Rymarz Zdort, co do zasady zgodnie z ustawą o PIT i ustawą o CIT przychodem są nie tylko pieniądze.

Czytaj też: Darowizna na walkę z koronawirusem da ulgę w PIT i CIT

– Ustawodawca za przychody uznaje także m.in. wartość rzeczy i praw oraz świadczeń otrzymanych nieodpłatnie lub częściowo odpłatnie. Zasadniczo więc, gdyby fiskus uznał, że firma korzystająca z oferty np. reklamy za symboliczną złotówkę, której wartość rynkowa to kilkanaście tysięcy złotych, ma przychód z częściowo odpłatnego świadczenia, mógłby żądać podatku od różnicy – tłumaczy Krasnodębski.

Eksperci nie kryją, że w normalnych czasach takie bonusy zwracają uwagę skarbówki.

– Spory o to, czy podatnik uzyskał przychód z nieodpłatnego lub częściowo odpłatnego świadczenia, nie należą do rzadkości. Gdy podatnik dostaje coś w dużo niższej cenie, np. za symboliczną złotówkę, fiskus chętnie doszukuje się podstaw do opodatkowania – mówi Dariusz Malinowski, doradca podatkowy, partner w KPMG.

W ocenie ekspertów podatnicy nie powinni jednak rezygnować ze wsparcia.

– Zdarzają się sytuacje, gdy towary lub usługi sprzedawane są z bardzo dużymi rabatami. Skorzystanie z takiej oferty nie powinno być traktowane jako częściowo nieodpłatne świadczenie. Po prostu w tym momencie obowiązuje taka cena – uważa Konrad Piłat, doradca podatkowy w kancelarii KNDP. Przypomina, że sprzedający udzielają rabatów dobrowolnie i działają w jakimś celu, np. chcą szybko opróżnić magazyn.

– Na rynku od czasu do czasu zdarzają się takie okazje. Skorzystanie z nich należy traktować jako oszczędność kupującego, a nie jako jego przychód – podkreśla Piłat.

Nowa sytuacja

Choć wszelkie zakupy za symboliczne ceny budzą zainteresowanie urzędników, dziś sytuacja jest nadzwyczajna.

– Nawet jeżeli w przyszłości fiskus upierałby się przy opodatkowaniu, podatnik powinien wnioskować o umorzenie zaległości ze względu na interes społeczny. Fiskus będzie miał też nikłe szanse na wygranie sporu w sądzie – uważa Dariusz Malinowski.

Co zrobić, gdy nie ma na podatek

Ordynacja podatkowa przewiduje możliwość wnioskowania o tzw. ulgi uznaniowe w spłacie należności podatkowych. Może z nich skorzystać także osoba prowadząca działalność gospodarczą.

Zgodnie z przepisami w przypadkach uzasadnionych ważnym interesem podatnika lub interesem publicznym fiskus może:

1) odroczyć termin płatności podatku lub rozłożyć zapłatę na raty;

2) odroczyć lub rozłożyć na raty zapłatę zaległości podatkowej wraz z odsetkami;

3) umorzyć w całości lub w części zaległości podatkowe, odsetki za zwłokę lub opłatę prolongacyjną.