Co więcej, prawidłowość ich stanowiska potwierdził niedawno [b]Wojewódzki Sąd Administracyjny w Rzeszowie w wyroku z 19 lutego 2009 r. (I SA/ Rz 760/08).[/b]

Co do zasady eksport jest opodatkowany zerową stawką VAT. Jej zastosowanie uwarunkowane jest jednak zgromadzeniem odpowiedniej dokumentacji, przy czym rodzaj tej dokumentacji zależy od typu eksportu. Ustawa o VAT rozróżnia bowiem eksport bezpośredni (kiedy towary są wywożone bezpośrednio przez polskiego sprzedawcę) oraz eksport pośredni (kiedy towary wywozi zagraniczny nabywca). W przypadku eksportu bezpośredniego podatnik musi mieć dokument potwierdzający wywóz towaru poza terytorium Wspólnoty, natomiast w przypadku eksportu pośredniego wystarczająca jest kopia takiego dokumentu. Jest to rozwiązanie o tyle logiczne, że oryginalny dokument w takich sytuacjach ma zagraniczny nabywca wywożący towary lub reprezentująca go agencja celna.

[srodtytul]Jakie dokumenty[/srodtytul]

Przepisy te były dość spójnie interpretowane w okresie, kiedy regułą była papierowa dokumentacja eksportu. Dokumentem potwierdzającym wywóz poza terytorium Wspólnoty była wówczas co do zasady karta 3 SAD (jednolitego dokumentu administracyjnego), pod- bita przez właściwy urząd celny, która wystarczała jako podstawa zastosowania zerowej stawki VAT do eksportu bezpośredniego. Dla eksportu pośredniego wykorzystywana była zwykła kopia (kserokopia) karty 3 SAD.

Od 31 sierpnia 2007 r. zaczęła w Polsce funkcjonować I faza systemu kontroli eksportu (ang. Export Control System, ECS). Od tego momentu zmieniły się zasady dokonywania zgłoszeń celnych. Regułą stał się elektroniczny obieg dokumentów, w tym również dokumentu potwierdzającego wywóz. Jest nim w nowym systemie komunikat elektroniczny IE-599.

System ECS, wdrożony w całej Unii, zmierza do maksymalnego uproszczenia i odformalizowania procedur. Celem elektronicznej dokumentacji eksportu jest zarówno ułatwienie prowadzenia biznesu eksporterom, jak i umożliwienie sprawnego i szybkiego wykonywania zadań przez organy celne i podatkowe. Niestety, sposób interpretacji niektórych przepisów przez polskie organy podatkowe powoduje, że cały system jest raczej utrudnieniem i ryzykiem niż ułatwieniem dla podatników.

Widać to właśnie w eksporcie pośrednim. W tym wypadku bowiem najczęstszą praktyką jest stosowanie zerowej stawki VAT na podstawie kopii komunikatu elektronicznego przesłanego przez agencję celną obsługującą podmiot zagraniczny będący eksporterem bezpośrednim. Okazuje się jednak, że taki dokument elektroniczny może być niewystarczający.

[b]Organy podatkowe często przyjmują bowiem, że kopią upoważniającą do zastosowania zerowej stawki jest jedynie wydrukowana, podbita pieczęcią urzędu celnego i w ten sposób uwierzytelniona wersja komunikatu elektronicznego.[/b]

[srodtytul]Problem eksportera[/srodtytul]

Z takim problemem musiała się zmierzyć jedna ze spółek działająca na terenie województwa podkarpackiego. Sprzedawała towary kontrahentowi unijnemu z siedzibą w Niemczech, zarejestrowanemu w tym państwie dla celów VAT. Był to eksport pośredni. Kontrahent sam odbierał je w Polsce (dostawa następowała na warunkach ex works Rzeszów), a następnie odprzedawał kolejnemu klientowi z siedzibą w Turcji. Towary były wysyłane bezpośrednio z Polski do finalnego odbiorcy z Turcji. Odprawy celnej w systemie ECS dokonywała agencja celna, działająca na rzecz niemieckiego przedsiębiorcy, który na potwierdzeniu wywozu IE-599 występował jako nadawca. Towary wywoził z terytorium Polski przewoźnik wynajęty również przez niemiecką firmę.

[srodtytul]E-mail nie wystarczy[/srodtytul]

W związku z wdrożeniem systemu elektronicznej kontroli eksportu w 2008 r. spółka postanowiła wystąpić o indywidualną interpretację przepisów, pytając, czy elektroniczna kopia dokumentu celnego (otrzymana e-mailem) wystarczy dla zastosowania stawki 0 proc. VAT. Otrzymała odpowiedź, że gdy zgłoszenie celne obsługiwane jest w ECS, właściwy urząd celny powinien potwierdzić wywóz towarów poza terytorium Wspólnoty w ramach eksportu pośredniego poprzez fizyczny wydruk komunikatu IE-599 oraz zamieszczenie na nim pieczęci i podpisu. Kopia takiego potwierdzenia uprawnia do objęcia zerową stawką eksportu pośredniego, przy czym nie może to być zwykła kserokopia, ale musi zostać poświadczona za zgodność z oryginałem przez upoważniony organ. Kopia lub skan bez poświadczenia nie są wiarygodnymi dokumentami i nie uprawniają do zerowej stawki VAT.

Szkopuł w tym, że urząd celny nie drukował i nie poświadczał komunikatów elektronicznych, w efekcie czego polski przedsiębiorca (zdaniem organu wydającego interpretację) powinien był naliczać VAT według stawki krajowej.

Podatnik odwołał się do sądu administracyjnego, ale ten podtrzymał niekorzystną interpretację. Stwierdził, że otrzymany przez spółkę komunikat IE-599 w formie pliku xml przesłanego drogą e-mailową przez agencję celną nie jest kopią dokumentu elektronicznego IE-599. Przepis ustawy jednoznacznie mówi bowiem o kopii dokumentu, a z kopii musi wynikać, że jest to właśnie kopia, a więc rzecz dokładnie odtworzona z oryginału. Forward e-maila w ocenie sądu tego nie zapewnia. WSA powołał się przy tym na przepisy[link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=054AB0C0C57EF54B4EBD4FE194DE1E1D?id=163185] ustawy z 18 września 2001 r. o podpisie elektronicznym[/link] oraz[link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=BB11B8E792165DB5CFD2110DA277DE0E?id=177458] ustawy z 17 lutego 2005 r. o informatyzacji działalności podmiotów realizujących zadania publiczne,[/link] a także na art. 41 ust. 11 ustawy o VAT.

[srodtytul]Bezpodstawna interpretacja[/srodtytul]

Moim zdaniem taka interpretacja nie ma podstaw prawnych. Wymieniony przepis ustawy o VAT mówi tylko o obowiązku posiadania kopii, nie wprowadza żadnych dodatkowych warunków, takich jak specjalne poświadczenie lub pieczętowanie wydrukowanego dokumentu. A pozostałe przywołane ustawy w ogóle nie dotyczą systemu podatkowego i nie można uznać za prawidłowe odwoływania się do ich zapisów po to, aby uzasadnić wątpliwe i niekorzystne dla podatników stanowisko organów skarbowych.

Stanowisko przedstawicieli fiskusa było o tyle paradoksalne, że w systemie papierowych dokumentów celnych wystarczała zwykła kserokopia karty 3 SAD, a w systemie elektronicznym, który z założenia miał być mniej sformalizowany, żądają już kopii potwierdzonej za zgodność przez urząd. To oznacza, że system elektroniczny działa przeciwnie do zamierzonych przez ustawodawcę celów.

Należy mieć nadzieję, że taka linia interpretacyjna się nie utrzyma (wyrok jest nieprawomocny), w przeciwnym razie zagrozi funkcjonowaniu wielu eksporterów, którzy w zaufaniu do dokumentów generowanych przez urzędy celne stosowali zerową stawkę VAT. Teraz może okazać się, że mają wielomilionowe zaległości i do ich drzwi zapuka skarbówka.

[i]Autor jest doradcą podatkowym, partnerem w Taxpoint[/i]