Wskazanych produktów świadectwo rejestracji nie dotyczy – odpowiada Władysław Puzoń, dyrektor Departamentu Prawnego Ministerstwa Zdrowia.
objęło zawieszeniem m.in. „preparaty mające charakter dietetycznych środków spożywczych oraz preparatów witaminowych, mineralno-witaminowych, także zawierających produkty roślinne posiadające świadectwo rejestracji wydane przez ministra zdrowia”. Wśród tych preparatów znalazły się odżywki dla sportowców, które sprowadzała spółka Medical Magnus z Łodzi.
Służby celne w początkowym okresie obowiązywania rozporządzenia honorowały prawo do sprowadzania przez nią odżywek bez cła. – W trakcie kontroli w 2005 r. urząd celny zakwestionował jednak swoje własne decyzje i uznał, że niesłusznie korzystamy z zawieszonej stawki celnej – mówi Marek Krochmalski, prezes Medical Magnus. – Mieliśmy zapłacić cło za towary sprowadzone i sprzedane w ostatnich trzech latach.
Według firmy decyzje urzędu były wydawane bezprawnie, ale Izba Celna w Łodzi odrzucała odwołania. – Moim zdaniem preparat o charakterze dietetycznego środka spożywczego, w rozumieniu nomenklatury scalonej, będzie traktowany jako lek – stwierdziła zastępczyni dyrektora Iwona Giersztof-Czajka. Stanowisko izby podtrzymał Departament Ceł Ministerstwa Finansów.
Firma wstąpiła na drogę sądową i zamówiła opinie ekspertów od prawa celnego. Profesor Włodzimierz Nykiel, rektor elekt Uniwersytetu Łódzkiego, oraz dr hab. Wiesław Czyżowicz ze Szkoły Głównej Handlowej potwierdzili ustalenia prawników Medical Magnus. – Dla preparatów mających charakter dietetycznych środków spożywczych nie jest wymagane posiadanie świadectw rejestracyjnych, ponieważ nie są one lekami – twierdzi prof. Nykiel.
Sprawa trafiła do wojewódzkiego sądu administracyjnego, który poparł stanowisko Izby Celnej. Medical Magnus zaskarżyła to orzeczenie do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Oczekuje się, że w piątek NSA podejmie rozstrzygnięcie.