Podczas rozmowy zganiła sędziów za to, że zbyt ochoczo i bez głębszej refleksji akceptują wnioski służb o zastosowanie wobec obywateli środków kontroli operacyjnej. Jak zaznaczyła, gdy sędzia ma do czynienia z utajnionym uzasadnieniem decyzji, którą ma skontrolować, lub uzasadnieniem zmyłkowym, musi się zachować jak uczestnik ruchu drogowego stosujący zasadę ograniczonego zaufania do innych kierujących. Czyli pięć razy się obejrzeć.
W przeciwnym razie ta zbytnia ufność w dobre intencje i legalność działań organów władzy państwowej ułatwia formułowanie opinii, iż sądy są współodpowiedzialne za eksces, którego dopuściły się organy administracji, używając środka, który nie powinien być użyty. W ocenie prof. Łętowskiej historia Pegasusa jest bardzo pouczająca. Bo powinna skłonić sędziów do większej ostrożności i dociekliwości.