Prezes SN tłumaczy, że zdecydowana większość tych skarg to tak zwane „giertychówki” – protesty o identycznej treści, powielane według wzoru dostępnego w internecie. Jak mówi: „Cała treść jest tożsama (...), dlatego dla sędziów nie będzie to problem organizacyjny”.
Opowiedziała też o przypadkach ekstremalnych, na przykład skardze, do której dołączono pociski. W rozmowie poruszono również oskarżenia o fałszowanie wyborów. Manowska zaznacza: „Jestem daleka od tego typu sformułowań (...), oczekiwałabym od osób, które takie zarzuty podnoszą, że je uwiarygodnią i poprą faktami.” Podkreśla też, że sąd działa wyłącznie w granicach zarzutów zawartych w protestach, a nie na podstawie spekulacji medialnych.