- Prezes spółki od początku lipca do końca września 2017 r. dowiadywał się sukcesywnie, ale z opóźnieniem, o różnych przewinieniach jednego z pracowników. Głównie chodziło o całodniowe nieobecności i spóźnienia. Od początku o wszystkim pełną wiedzę miał bezpośredni przełożony etatowca, ale krył go przed prezesem. Pod koniec lipca 2017 r. za jedno z tych przewinień prezes zastosował wobec pracownika karę porządkową. Ostatnie spóźnienie, które miało miejsce pod koniec września, spowodowało, że podjął decyzję o jego dyscyplinarnym zwolnieniu. Pracownik odwołał się od tej decyzji do sądu. Twierdzi, że ostatnie zdarzenie było na tyle błahe, że nie uzasadniało dyscyplinarki, natomiast w odniesieniu do wszystkich wcześniejszych minął miesięczny termin na dyscyplinarkę. O poważniejszych przewinieniach przełożony faktycznie dowiedział się dużo wcześniej. Czy w tej sytuacji firma ma szanse na wygranie sprawy? – pyta czytelnik.