Na rynku świadczenia usług opieki nad starszymi osobami zawrzało, gdy sąd cywilny w Bazylei zasądził na rzecz polskiej opiekunki zatrudnionej na podstawie umowy o pracę wynagrodzenie za czas gotowości do wykonywania pracy od szwajcarskiego pracodawcy. Również polskie firmy zaczęły się zastanawiać, jak rozliczać czas opieki nad starszą osobą, czy opiekunowi trzeba płacić dodatkowe wynagrodzenie za gotowość do świadczenia pomocy, jeśli mieszka pod jednym dachem z podopiecznym. I czy te same zasady trzeba stosować do osób wykonujących te obowiązki na podstawie umowy-zlecenia.

Zaprezentowanego w orzeczeniu poglądu nie sposób jednak podzielić, zwłaszcza w odniesieniu do opiekunów wykonujących usługi na podstawie umowy-zlecenia.

„Etat" w Polsce, praca nie

Polskie firmy działające w branży opieki mają duży problem z rozliczaniem opiekunów, którzy wykonują – najczęściej za granicą – usługi opiekuńcze na rzecz starszych osób. Najczęściej kontrakty z zagranicznymi klientami, zawierane między polską firmą a rodziną podopiecznego, obejmują zakwaterowanie opiekuna w miejscu zamieszkania osoby powierzanej opiece. W takiej sytuacji problematyczny jest nie tylko obowiązek zapewnienia płacy minimalnej, która obowiązuje w wielu krajach UE, za godziny, kiedy usługa faktycznie jest świadczona. Opiekunowie coraz częściej domagają się dodatkowych gratyfikacji za „pozostawanie w pogotowiu" (gotowości) do świadczenia usług.

Problem można sprowadzić do następującego przykładu. Polska firma zawarła umowę z podopiecznym, który mieszka w Niemczech i wymaga pomocy w codziennym funkcjonowaniu. Usługi opieki wykonuje osoba współpracująca z polską firmą. Codziennie zajmuje się podopiecznym przez określoną liczbę godzin (stan jego zdrowia pozwala przyjąć, że dziennie usługi będą świadczone przez siedem godzin). Niektóre czynności wykonuje rutynowo o tej samej porze, jednak nawet w czasie wolnym pozostaje w gotowości – na wezwanie podopiecznego.

Na każde zawołanie

Poza sporem pozostaje, że wykonywanie usług przez opiekuna, który zawarł umowę-zlecenie z firmą świadczącą usługi opieki, wiąże się z pewnego rodzaju pozostawieniem w pogotowiu i wykonywaniem obowiązków m.in. wtedy, gdy potrzebuje tego podopieczny. Z pewnością jednak nie jest to zajęcie aktywnie wykonywane przez 24 godziny na dobę.

Jak zatem określić jej wymiar godzinowy? Główną przesłanką określenia czasu, jaki powinien być przeznaczany na opiekę, powinno być uzgodnienie z klientem zakresu wykonywanych czynności, ich częstotliwości. To z kolei zależy od stanu zdrowia podopiecznego. Nie wolno też zapominać, że w przypadku umów cywilnoprawnych kluczowe znaczenie mają ustalenia zlecającego i opiekuna co do zakresu opieki (obowiązuje tu bowiem swoboda umów). Nie ma przeszkód, aby ustalić, że:

- opieka będzie świadczona przez określoną liczbę godzin,

- opiekun samodzielnie decyduje, które z usług będzie wykonywał w tym wymiarze,

- gdyby pojawiła się konieczność przekroczenia uzgodnionych godzin opieki, uzyska na to akceptację zlecającego.

W przypadku umów o pracę w procesach, w których opiekunowie domagają się wynagrodzenia za pracę nadliczbową, zasadnicze znaczenie ma z kolei stan zdrowia podopiecznego i czas faktycznie wykonywanej pracy. Mniejszą rolę odgrywają zapisy umowy.

Pod wspólnym dachem

Wykonywanie obowiązków związanych z opieką przez osobę, która mieszka z podopiecznym, rodzi jednak dalsze problemy, gdyż nie sposób wówczas przyjąć, iż cały okres przebywania w tym miejscu to czas opieki. Godzin pobytu w miejscu świadczenia usług nie należy rozliczać, jeśli opiekun wówczas nie pracuje i jest zwolniony z wykonywania obowiązków lub sam zwalnia się z ich świadczenia po wykonaniu określonego zadania.

Nawet jeśli powstaje pytanie o gotowość do świadczenia usług i zasadność jej dodatkowego rozliczania, odpowiedź na nie powinna być przecząca. Pozostawanie w gotowości i bycie dyspozycyjnym w przypadku zamieszkiwania z podopiecznym należy do istoty obowiązków opiekuna. Nie jest to instytucja, którą da się zamknąć w ramach czasowych, wyodrębnić, a następnie rozliczyć (jak choćby w przypadku opiekunów świadczących usługi w domach opieki). Nie można rozdzielić w tym wypadku gotowości od czasu prywatnego opiekuna. Pełni on bowiem podobną funkcję jak członek rodziny. I jako zleceniobiorca w wykonywaniu usług jest samodzielny – a to najważniejsza cecha zawartej umowy.

Jak przy niewielu pracach gotowość jest tu wpisana w zakres (istotę) samej usługi, na którą opiekun od samego początku się godzi. Tym samym zasadne jest przyjęcie, że gotowość mieści się w jego podstawowym, wynegocjowanym przy zawarciu umowy wynagrodzeniu. Godząc się na wykonywanie usług, opiekun zdaje sobie sprawę z tego, że ma obowiązek bycia osiągalnym i dostępnym, co obniży jakość czasu wolnego. W takich sytuacjach dychotomiczny podział na czas opieki i czas odpoczynku nie jest możliwy, ponieważ opiekun w miejscu wykonywania usług/pracy spędza też czas prywatny.

Dyżur w czasie snu

Szwajcarski sąd w orzeczeniu wydanym w 2010 r. doszedł do wniosku, że dyżur „w czasie snu i wypoczynku" nie podlega dodatkowej rekompensacie oraz że umowa nie jest niemoralna wobec miesięcznego wynagrodzenia w wysokości 6380,20 franków i 13. pensji miesięcznej (decyzja Sądu Pracy Zurych 2010, nr 22). Nowy wyrok szwajcarskiego sądu, w którym opiekunowi zasądzono wynagrodzenie za gotowość, dotyczy sporu pomiędzy pracownikiem (a nie zleceniobiorcą) zatrudnionym przez szwajcarskiego pracodawcę na podstawie umowy o pracę. Nawet w takim przypadku dodatkowe wynagrodzenie nie zawsze się należy, co wynika jednoznacznie z treści orzeczenia.

W orzeczeniu sąd, miarkując wynagrodzenie za gotowość, zwrócił uwagę na to, że jeżeli konieczne było wykonanie czynności w czasie pozostawania w gotowości, to były to krótkie czynności, a opiekun mógł poświęcać również czas na sprawy osobiste czy opuścić miejsce zamieszkania podopiecznego. Sąd wziął też pod uwagę wyjątkowo ciężki stan podopiecznego i niewielką dodatkową pomoc ze strony innych osób (m.in. organizacji opieki domowej).

Nie sposób „przyłożyć" tego orzeczenia do usług świadczonych przez opiekunów na podstawie umowy-zlecenia – gdzie decydujące znaczenie ma samodzielność, brak podporządkowania i zgodna wola stron.

Autorka jest adwokatem

Kancelaria Adwokacka Joanna Torbé & Partnerzy