Rz: Co dziś szwankuje w rozliczeniach pracy w tzw. szósty dzień tygodnia?
Grażyna Spytek-Bandurska: Dużym problemem jest niedopuszczalność wypłaty wynagrodzenia za pracę w szósty dzień tygodnia (zwykle w sobotę) na zasadach obowiązujących przy pracy w niedziele czy święto. Tylko w tym drugim przypadku strony mogą wybrać, czy rekompensatą ma być czas wolny, czy dodatkowe wynagrodzenie.
Należałoby zlikwidować zróżnicowanie tych zasad. W obecnym stanie prawnym jest bowiem tak, że za pracę:
- w dzień dodatkowo wolny wynikający z harmonogramu pracy (sobota lub inny dzień) – należy oddać czas wolny do końca okresu rozliczeniowego,
- w niedzielę lub święto – trzeba zapewnić inny dzień wolny od pracy, ale jeśli nie jest to możliwe, można wypłacić dodatek do wynagrodzenia w wysokości 100 proc. za każdą przepracowaną godzinę.
Pracodawcy wskazują, że niezawinione nieoddanie czasu wolnego naraża ich na kary z inspekcji pracy. Jak jednak twierdzi główny inspektor pracy, niezrekompensowana wolnym dniem sobotnia aktywność nie jest wykroczeniem, gdy szef wypłaci dodatek z tytułu przekroczenia średniotygodniowej normy czasu pracy. Czy jest się więc czego obawiać?
W obecnym stanie prawnym pracodawca – mimo że nie ma możliwości prawidłowego zastosowania przepisów – jest karany przez inspektorów pracy za wykroczenia przeciwko prawom pracownika. Narusza przepisy o czasie pracy i nie ma żadnego od tego wyłączenia. Taka sytuacja zachodzi, gdy np. kończy się okres rozliczeniowy i sobota (lub inny dzień dodatkowo wolny) była ostatnim dniem pracy albo pracownik rozchorował się i przebywa na zwolnieniu w okresie dłuższym niż przypadający w tym czasie okres rozliczeniowy. W tych nadzwyczajnych, niezależnych od pracodawców okolicznościach (vis maior) należałoby umożliwić wypłatę stosownego dodatku do wynagrodzenia za każdą godzinę takiej pracy.
Czy pójście krok dalej i umożliwienie finansowych rozliczeń „na wniosek pracownika", jak postulują posłowie w złożonym projekcie nowelizacji kodeksu pracy, nie doprowadzi do nadużyć? Czy to nie jest prosta droga do wprowadzenia sześciodniowego tygodnia pracy?
Nie.Trzeba pamiętać o tym, że praca w sobotę jest dodatkowo wynagradzana, a więc jest to zwiększony koszt pracodawcy. Często będzie więc wolał oddać czas wolny. Ponadto to pracownik ma wnioskować o wypłatę. Można doprecyzować ten tryb, np. wprowadzając uzupełniająco konieczność konsultacji ze związkami zawodowymi i uzgodnień, że zgadzają się na taki sposób rozliczania czasu pracy. Chodzi o konsultowanie sposobu rekompensowania ze związkami zawodowymi lub przedstawicielstwem pracowników, gdy w firmie nie działają związki zawodowe, na wzór trybu wprowadzania dłuższego okresu rozliczeniowego.W takim negocjacyjnym trybie związki zawodowe mogą domagać się wyższych stawek za pracę w godzinach nadliczbowych, niż to wynika z powszechnych regulacji kodeksu pracy.
Nowym pomysłem jest zmiana metodologii rozliczeń. Teraz za przepracowanie kilku godzin trzeba oddać cały dzień wolny. Natomiast ewentualna odpłatność 100-proc. dodatkiem miałaby przysługiwać za każdą godzinę. Czasem byłoby to tańsze niż udzielenie dnia wolnego. Czy kompromis nie mógłby polegać na tym, aby przy braku możliwości udzielenia dnia wolnego pracownik zawsze dostawał 100-procentowy dodatek za cały dzień, nawet jeśli przepracuje w sobotę godzinę lub dwie godziny? Ostatecznie to na przedsiębiorcy ciąży ryzyko gospodarcze.
W pełni podzielam takie podejście. Jeśli posłowie skierują do dalszych prac ten projekt, można sprecyzować zasady rozliczania sobotniej pracy, aby zadowolić wszystkich. Firmy chcą prawidłowo rozliczać czas pracy, a pracownicy z różnych powodów chcą mieć możliwość dodatkowego zarobku, o czym świadczą napływające do nas pisma.
W sytuacjach zależnych od woli pracownika lub jego wyboru, należy umożliwić wypłatę dodatku z racji pracy w dzień dodatkowo wolny zamiast przymusowego udzielania mu dnia wolnego. Ostateczna decyzja i tak należałaby do pracodawcy, który mógłby odmówić wypłaty dodatku, oddając czas wolny.
—rozmawiała Anna Abramowska