Jan K. odziedziczył po zmarłej żonie aptekę w Bydgoszczy i punkt apteczny pod Bydgoszczą. Po śmierci Wandy K. obie placówki kontynuowały działalność i wydawały leki, również refundowane. Wdowiec dość szybko uzyskał koncesję na prowadzenie aptek, natomiast ponad miesiąc czekał na zawarcie z Narodowym Funduszem Zdrowia nowych umów na refundację leków. ?W międzyczasie apteki prowadziły normalną działalność ?i realizowały recepty ze zniżką. Jan K. zażądał więc od NFZ refundacji cen leków, które jego apteki wydały pacjentom od dnia śmierci żony do dnia podpisania umowy refundacyjnej z NFZ na jego nazwisko. Kwota nie była niska – ponad 47 tys. zł.
Kujawsko-pomorski oddział NFZ odmówił refundacji, gdyż jego zdaniem umowa zawarta przez żonę wygasła wraz z jej śmiercią, a umowy refundacyjne z Janem K. jeszcze nie działały. Nie było więc podstaw do wydawania pacjentom leków ze zniżką.
Spór najpierw rozpatrywał sąd rejonowy. Jak zaznaczył, zezwolenie na prowadzenie apteki to jedno, a czym innym jest sukcesja praw i obowiązków z umowy o realizację recept na leki refundowane na podstawie ustawy o refundacji leków, środków spożywczych specjalnego przeznaczenia żywieniowego oraz wyrobów medycznych. Ogólnodostępna apteka może działać tylko na podstawie zezwolenia wojewódzkiego inspektora farmaceutycznego na jej prowadzenie. Co do zasady zezwolenie takie wygasa z chwilą śmierci osoby, której zostało ono udzielone, chyba że jeden ?z następców prawnych zmarłego spełnia wymagania do uzyskania takiej koncesji i nie ma innych przesłanek, by jej odmówić. Zezwolenie na prowadzenie apteki to decyzja administracyjna – nie można jej sprzedać, przekazać ani odziedziczyć.
Z kolei prawa i obowiązki z umowy na realizację recept refundowanych zawsze wygasają z chwilą śmierci osoby prowadzącej aptekę. W przeciwnym wypadku, jak stwierdził sąd rejonowy, jej stroną mogłyby zostać osoby do tego nieuprawnione, czyli niespełniające wymogów do uzyskania zezwolenia na prowadzenie apteki. – Byłoby to sprzeczne z treścią ustawy ?o refundacji leków, która wyraźnie przewiduje, że zawarcie przedmiotowej umowy jest możliwe jedynie z podmiotem prowadzącym aptekę – stwierdził sąd rejonowy, oddalając powództwo wdowca.
W wyniku apelacji Jana K. Sąd Okręgowy w Bydgoszczy wydał korzystny dla niego wyrok (II Ca 958/13). Z tych samych przepisów wyciągnął bowiem zgoła odmienne wnioski niż sąd I instancji.
Zauważył, że zgodnie z § 10 rozporządzenia ministra zdrowia w sprawie ogólnych warunków umów na realizację recept umowa między NFZ ?a apteką wygasa z dniem ostatecznego uchylenia, stwierdzenia nieważności, stwierdzenia wygaśnięcia lub cofnięcia zezwolenia na prowadzenie apteki. Jednak żadna z tych przesłanek nie zaistniała ?w przypadku Jana K. Przede wszystkim spełnił on wymagania do uzyskania zezwolenia na prowadzenie apteki, ?o których mówi prawo farmaceutyczne. Takie zezwolenie uzyskał zresztą bez przeszkód przed upływem sześciu miesięcy od śmierci żony. Nie zachodziły zatem okoliczności powodujące wygaśnięcie zezwoleń na prowadzenie aptek wydanych Wandzie K. W ocenie sądu funkcjonują one nadal z tą tylko zmianą, że obecnie dotyczą powoda.
– Skoro zezwolenia na prowadzenie apteki i punktu aptecznego nie wygasły z momentem śmierci Wandy K., tylko zostały zmienione w zakresie podmiotowym, to tym samym nie mogło dojść do wygaśnięcia umów refundacyjnych z NFZ – stwierdził sąd okręgowy.
Zwrócił również uwagę, że nielogiczne byłoby uznanie, że co prawda aptekę można dziedziczyć, ale już umowy, które dotyczą jej prowadzenia – nie. Zgodnie bowiem z prawem farmaceutycznym apteka, która jest związana umową o refundację leków, jest także obowiązana zapewniać dostępność do leków i produktów spożywczych specjalnego przeznaczenia żywieniowego, na które ustalono limity finansowania. Z takiego obowiązku nie można byłoby się wywiązać, dopóki nie zostałaby zawarta nowa umowa, której stroną będzie następca prawny zmarłego aptekarza.
Zdaniem eksperta
Marek ?Jędrzejczak, wiceprezes Naczelnej Rady Aptekarskiej
Naczelna Izba Aptekarska uważa, że orzeczenie sądu okręgowego jest słuszne, oparte na obowiązującym systemie prawnym. Sąd prawidłowo dokonał analizy prawnej z uwzględnieniem art. 104 ustawy – Prawo farmaceutyczne oraz uznał, że „nie sposób przyjąć, aby zamiarem ustawodawcy było to, że z chwilą śmierci osoby fizycznej posiadającej zezwolenie na prowadzenie apteki, niemożliwe się staje realizowanie recept przez tę aptekę".
Istotnym elementem zezwolenia na prowadzenie apteki jest uprawnienie do realizacji recept. Posiadanie zezwolenia na prowadzenie apteki jest jedynym warunkiem zawarcia umowy z NFZ.
Przy okazji chciałbym przypomnieć, że samorząd zawodowy aptekarzy nigdy nie zaakceptował idei umowy na realizację recept pomiędzy podmiotami prowadzącymi apteki a Narodowym Funduszem Zdrowia. Wskazywaliśmy, że umowy te są zbędne, a ich konstrukcja stanowi nieudolną protezę, próbującą zastąpić – niezgodnie z zasadami Konstytucji RP – konieczne normy prawne, określające jednoznacznie prawa i obowiązki pacjentów (świadczeniobiorców) oraz aptek wydających produkty refundowane.