– Crowdfunding w Polsce dopiero raczkuje. Istnieje jednak już kilka rozpoznawanych i zróżnicowanych tematycznie portali wsparcia społecznościowego. To m.in.: Wspieram.to, Polak Potrafi, Beesfund.com czy Crowdangels.pl. Ale kwoty dofinansowania, które można przez nie pozyskać, nie przekraczają na razie 100 tys. zł. To siłą rzeczy bardzo ogranicza charakter inwestycji oraz branże, które mogłyby być zainteresowane tego rodzaju dofinansowaniem – opowiada Ewa Stusińska, koordynator inicjatywy „Młodzi innowacyjni", ekspert Krajowej Izby Gospodarczej (KIG). – Ostatni rekord ustanowili pomysłodawcy gry planszowej, którzy zebrali 125 tys. zł na platformie Wspieram.to.
Skąd się bierze kasa
Crowdfunding polega na kontaktowaniu spółek szukających kapitału na rozwój ze społecznością potencjalnych inwestorów. – To finansowanie rozwoju firmy poprzez zebranie dużej liczby drobnych, jednorazowych wpłat dokonywanych przez dużą liczbę inwestorów. W zamian za wpłaty osoby te obejmują nowo wyemitowane udziały w danej firmie. Natomiast właściciele spółek pozyskujący w ten sposób kapitał zazwyczaj oferują wpłacającym mniejszościowe udziały, tak aby zachować pełną kontrolę nad firmą. To gwarantuje możliwość utrzymania niezależności oraz realizację planów biznesowych zgodnie z założeniami – wyjaśnia Daniel Pawelec, współzałożyciel i prezes firmy Genesis Capital.
Podkreśla, że dzięki swojej specyfice crowdfunding umożliwia niejednokrotnie zebranie pieniędzy na przedsięwzięcia, które mogłyby się wydawać dość ekstrawaganckie czy wręcz szalone, a finalnie okazują się strzałem w dziesiątkę. – Duża społeczność, która utożsamia się z danym pomysłem, z chęcią wesprze taki projekt. Ryzyko inwestorów jest niewielkie, a satysfakcja ze wsparcia czegoś nietuzinkowego jest często nawet ważniejszym czynnikiem niż sama chęć czystego zysku – uważa prezes Pawelec.
Ewa Stusińska podkreśla, że zaletą crowdfundingu jest jego międzynarodowy zasięg. – Nic nie stoi na przeszkodzie polskim projektom, aby korzystały z międzynarodowych portali. Spektakularny sukces odniosła tam np. opaska NeuroOn firmy IntelClinic – mówi ekspertka KIG.
To nie anioły
Czym różni się crowdfunding od pomocy anioła biznesu czy wsparcia z inkubatora przedsiębiorczości? – Zasadnicza różnica dotyczy wysokości dofinansowania oraz procentu, jaki inwestor pobiera z projektu. Serwisy społecznościowe weryfikują zgłaszane pomysły i pobierają opłaty tylko w przypadku projektów, które uzyskały minimalne wsparcie, średnio ok. 8–10 proc. wartości projektu – mówi Ewa Stusińska. – Natomiast inkubatory przedsiębiorczości pobierają zwykle stałą opłatę o charakterze liniowym, niezależną od wysokości generowanych dochodów – kilkaset złotych, venture capital zaś – procent z obrotów beneficjenta (kilkadziesiąt procent zysku) – dodaje.
Ważna jest również różnica w pakiecie pozafinansowych świadczeń. Portale crowdfundingowe mają największy wpływ na promocję projektu we wczesnej fazie rozwoju, a nie angażują się zwykle w projekty już po sfinansowaniu. Nie świadczą też usług doradczych, a inkubatory, fundusze i anioły biznesu zazwyczaj mają bardzo rozbudowany system wsparcia doradczego.
Z obserwacji ekspertów KIG wynika, że najłatwiej wsparcie w sieci pozyskują projekty kulturalne, rozrywkowe oraz branża IT. Kim są inwestorzy? Ci, którzy finansują projekty na popularnych platformach crowdfundingowych, należą do tzw. grona 3F: family, friends, fools.
Co musi debiutant
Co ma zrobić ktoś, kto chciałby zbierać pieniądze na rozwój firmy przez platformę internetową? – Spółka, która się do nas zgłosi, musi przygotować opis projektu, czyli celu, na realizację którego chce pozyskać kapitał. Musi podać informację m.in. o tym, czym się zajmuje, w jakim sektorze działa, dlaczego warto w nią zainwestować, jaką kwotę chce pozyskać od inwestorów oraz jaki model wyjścia z inwestycji proponuje. To jest bardzo ważna informacja dla wielu inwestorów: w jaki sposób i kiedy mogą się spodziewać zwrotu ze swojej inwestycji – podkreśla Radosław Ziętek, prezesa platformy Crowdcube Polska.
– Opis projektu musi być atrakcyjny także pod względem marketingowym. Dlatego zachęcamy spółki, które szukają kapitału poprzez naszą platformę, do zamieszczania zdjęć oraz filmu reklamującego przedsięwzięcie i ludzi, którzy za nim stoją – mówi Zietek.
Dodaje, że inwestorzy muszą mieć też możliwość zapoznania się z dokumentami finansowymi spółki, czyli trzyletnią prognozą finansową oraz biznesplanem. – Jakość tych dokumentów jest często kluczowa, szczególnie w odniesieniu do start-upów i firm na wczesnym etapie rozwoju, bez historii biznesowej – podkreśla Radosław Ziętek.
Arkadiusz Regiec, prezes platformy Beesfund, twierdzi, że crowdfunding to idealne narzędzie dla startujących firm. – Bo to szansa na najlepszy test własnego pomysłu na biznes na długo przed możliwą realizacją rynkową. Najlepszy dlatego, że nie polega tylko na pytaniu, co ludzie sądzą na temat pomysłu, ale na otrzymywaniu realnych pieniędzy od zainteresowanych – uważa prezes Regiec.
Z danych Beesfund wynika, że szukanie pieniędzy w sieci jest w Polsce coraz bardziej popularne. – Łączna wielkość finansowania projektów wynosi ok. 5 mln zł i dynamicznie rośnie. Jesteśmy w fazie niemowlęcej, ale wszystko wskazuje, że czeka nas w najbliższych kilku latach prawdziwy boom związany z tą metodą finansowania biznesu – twierdzi Arkadiusz Regiec.
Natomiast prezes Pawelec, do którego spółki należy nowa platforma crowdfundingowa Wspólnicy.pl, podkreśla, że takie miejsce nie powinno być tylko „słupem ogłoszeniowym", na którym można zawiesić informację, że potrzeba pieniędzy na jakiś biznes. Dlatego wybierając platformę, trzeba sprawdzić, na jakie wsparcie można liczyć.
Co trzeba wiedzieć, chcąc skorzystać z crowdfundingu
1. ?Kto może ?zbierać pieniądze ?w sieci
Jeśli chodzi o uregulowania prawne, to w praktyce zbierający środki musi zdecydować się na jedną z dwóch form prowadzenia przedsiębiorstwa: w formie spółki z o.o. lub akcyjnej. Dodatkowym ograniczeniem dla tych drugich jest możliwość pozyskania od inwestorów za pomocą crowdfundingu co najwyżej kwoty 100 tys. euro w ciągu 12 miesięcy.
– W przypadku wyższych kwot co do zasady spółki akcyjne, przeprowadzając ofertę publiczną, mają obowiązek przygotowania prospektu informacyjnego lub memorandum informacyjnego, które musi zatwierdzić Komisja Nadzoru Finansowego – ostrzega Daniel Pawelec z Genesis Capital. – Przygotowanie tych dokumentów jest czasochłonne oraz kosztowne, podobnie jak cały proces pozyskania kapitału przez spółkę akcyjną w ramach oferty publicznej. Wymogi te zupełnie nie przystają jednak do potrzeb firm, dla których to właśnie crowdfunding mógłby być złotym środkiem i dobrym rozwiązaniem.
2. Jak szukać ?platformy?dla siebie
Warto przejrzeć oferty platform i wybrać najlepszy model prawny w miejscu z najniższą prowizją, ale i najlepszym wsparciem zespołu. – Warto też dostosować rodzaj platformy do swojego biznesu oraz tego, czy projekt ma charakter globalny czy lokalny. Bardzo ważne jest określenie tych parametrów na początku projektu – radzi Arkadiusz Regiec z Beesfund. Jego zdaniem, jeżeli inwestor chce podbić świat, warto, by poszedł na platformę międzynarodową, np. www.kickstarter.com lub www.indiegogo.com. ?One dają duże możliwości dotarcia do międzynarodowej społeczności i zrobienia akcji marketingowej o zasięgu globalnym.
3. ?Ile to kosztuje
Prowizja dla platformy crowdfundingowej – od pozyskanych środków – płacona jest tylko w przypadku pełnego sukcesu zbiórki, a więc uzyskania pełnego planowanego finansowania. Zwykle mieści się w granicach 7–10 proc. ?– podaje Genesis Capital.
Opłaty wstępne za emisję projektu na portalu kształtują się na poziomie kilkuset złotych.
Dodatkowo mogą do tego dojść ewentualne koszty obsługi prawnej związanej z dokonaniem zmian w dokumentach założycielskich spółki, KRS, notariusza itp.
Np. Crowdcube do końca roku zrezygnował z pobierania opłaty warunkującej umieszczenie projektu w serwisie w wysokości 499 zł. Pobiera natomiast prowizję w wysokości 5 proc. – wyłącznie od projektów, które zdobyły finansowanie.
4. Musisz ?mieć wizję?i spisać projekt
Przygotowanie projektu ?do zorganizowania zbiórki pieniędzy wymaga wielu czynności, choćby takich, które pozwolą oszacować wartość przedsiębiorstwa (dziś lub w przyszłości), a więc i wartość udziałów czy akcji nabywanych przez wpłacających. Bez tego nie podejmą oni ryzyka finansowania projektu – podpowiadają eksperci Genesis Capital.
5. ?To rynek ?weryfikuje pomysł
Kampania crowdfundingowa jest testem dla zgłaszanych pomysłów. Pomysłodawca bardzo szybko przekonuje się, czy pomysł ma szansę zainteresować potencjalnych użytkowników. Wadą takiego finansowania jest brak dodatkowych środków w przypadku przekroczenia budżetu w trakcie realizacji projektu – ostrzegają eksperci PARP.
Platformy, które rozpalają wyobraźnię
Michał?Bańka, dyrektor ?w PARP
Finansowanie crowdfundingowe to źródło kapitału dostarczanego przez szeroką społeczność internetową, która chce wesprzeć dużą liczbą małych wpłat określony projekt. Zgromadzone w ten sposób środki mogą wynieść od kilkuset do nawet kilku milionów dolarów. W Polskich realiach te kwoty są zdecydowanie niższe. Wynoszą najczęściej od kilku do kilkuset tysięcy złotych. Najwięcej tego typu inwestycji jest w Stanach Zjednoczonych, gdzie działają największe portale finansowania społecznościowego. Przykładowo w 2013 r. zebrano na Kickstarterze około 400 milionów dolarów. Dla porównania, w pierwszym roku działalności portalu Wspieram.to (który otrzymał dofinansowanie od PARP) udało się zebrać około 300 tys. złotych. Kilkumilionowe projekty na amerykańskich platformach rozpalają wyobraźnię, ale takie przypadki można policzyć na palcach jednej ręki. Niemniej jednak crowdfunding jest sposobem gromadzenia i alokacji funduszy przekazywanych na rzecz rozwoju przedsięwzięcia w zamian za określone świadczenie zwrotne.? —gb
Branża spożywcza ma szanse
Radosław ?Ziętek, prezes?Crowdcube Polska
Dane z rynku brytyjskiego wskazują, że największe szanse na zdobycie kapitału w ramach crowdfundingu mają przedsięwzięcia z sektora sprzedaży detalicznej – 36 proc., branży internetowej – 29 proc., produktów spożywczych – 26 proc., usług dla biznesu – 25 proc., oraz branży technologicznej – 21 proc. Spodziewamy się podobnego trendu w Polsce, choć na prowadzenie mogą się na naszym rynku wysunąć spółki internetowe i technologiczne jako te, które słusznie kojarzone są z największą dynamiką rozwoju. Uważam, że wraz z modą na zdrowe jedzenie platformy crowdfundigowe w Polsce przyciągną ciekawe pomysły z branży spożywczej, np. powstające minibrowary. ?Natomiast inwestorów można podzielić na kilka grup. Pierwsza to znajomi, rodzina, kontrahenci, przedsiębiorcy. Druga – ludzie, którzy mając nadwyżki środków finansowych, są gotowi zainwestować nieduże kwoty. Trzecia grupa to doświadczeni inwestorzy szukający ciekawych pomysłów na wczesnym etapie rozwoju. Ci ostatni są gotowi zainwestować nawet duże kwoty.