Miesięczne dane dotyczące liczby nowo zarejestrowanych firm wykazują dość duże wahania, jeśli jednak spojrzymy na średnią z ostatnich 12 miesięcy, to okaże się, że co miesiąc działalność gospodarczą rejestruje ?w Polsce ok. 25 tysięcy osób.
Od 2000 r. rynek zmienił się diametralnie. Mamy aktywnie działających inwestorów kapitałowych i aniołów biznesu, którzy szukają talentów i pomysłów, zdecydowanie łatwiej o kredyt na założenie firmy, łatwiej też pożyczyć kilkadziesiąt tysięcy od rodziców, którzy w ostatnich ?10–15 latach mieli szansę odłożyć trochę gotówki. Wielu młodych przedsiębiorców postawiło pierwsze kroki w biznesie dzięki pieniądzom z UE.
Piąte miejsce
Według danych Eurostatu jesteśmy na piątym miejscu w Europie pod względem liczby małych firm. Wyprzedzają nas tylko Włochy, Francja, Hiszpania ?i Niemcy. I choć statystyki Eurostatu zaniżają liczbę firm w stosunku do REGON (wg Eurostatu na koniec 2013 r. w Polsce działało 1,54 mln małych firm zatrudniających maksymalnie dziewięć osób, według REGON było ich dwa razy więcej), to dzięki nim możliwe jest porównanie naszego „ducha przedsiębiorczości" z Europą. Dodajmy, że według tych statystyk powyżej miliona przedsiębiorstw zatrudniających nie więcej niż dziewięć osób poza Polską i wyprzedzającą nas w klasyfikacji czwórką państw miała jeszcze tylko Wielka Brytania. Średnia dla 29 państw ujętych w zestawieniu wyniosła 693 tysiące. Co ciekawe, w gronie państw o najmniejszej liczbie małych firm (poniżej 100 tys.) znalazły się europejskiej raje podatkowe – Cypr i Luksemburg. Mniej niż 100 tys. firm zatrudniających nie więcej niż dziewięć osób miały też Łotwa, Estonia i Malta.
Warto pamiętać, że najwięcej firm powstaje wtedy, gdy gospodarka ma problemy.
Więcej wykreślonych ?z rejestru
Kwiecień przyniósł wzrost liczby zamykanych firm jednoosobowych – zniknęło ich ?z rejestru 33,2 tys., najwięcej od stycznia 2013 r. Liczba osób wykreślonych z rejestru działalności gospodarczej była też znacznie wyższa od średniej z ostatnich 12 miesięcy (21 tysięcy). Taka sytuacja może być spowodowana zjawiskami jednorazowymi (np. okresowym czyszczeniem rejestrów z „martwych" firm), ale też konsekwencją wcześniej opisywanych zjawisk, przede wszystkich spowolnienia gospodarki w ostatnich dwóch latach. Przedsiębiorcy, jeśli biznes im nie idzie, zazwyczaj w pierwszej kolejności korzystają z opcji tzw. zawieszenia. Dzięki niej mogą przez okres do dwóch lat (chyba że przerwa ma związek z wychowywaniem dziecka, wtedy dłużej) nie płacić składek ZUS, gdy nie osiągają przychodów. Jeżeli jednak firma nie wznowi działalności po upływie dwóch lat, jest automatycznie wykreślana z rejestru. Według danych z końca kwietnia w Polsce zarejestrowane były niespełna 3 miliony osób prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą. Na podstawie różnych źródeł (GUS, zeznania podatkowe) można szacować, że aktywnych jest ok. 2 mln.
Zdaniem eksperta
Jarosław ?Augustyniak multiprzedsiębiorca ?i prezes Idea Banku
Polska jest jednym z bardziej przedsiębiorczych narodów w UE, a zmiany w gospodarce budzą ducha przedsiębiorczości. Mamy ewidentnie modę na przedsiębiorczość. Osoby, które mogą pochwalić się własnym biznesem, są znacznie lepiej postrzegane niż takie, które osiągnęły sporo, ale pracując na etacie. Nawet jeśli ktoś nie jest dziś gotowy do założenia swojego biznesu, ale cechuje go przedsiębiorczość w sposobie myślenia ?i działania, to też jest lepiej postrzegany, ?np. na rynku pracy.
Ducha przedsiębiorczości pobudza wiele zjawisk zachodzących w gospodarce: łatwość dostępu ?do kapitału i łatwość założenia firmy w sensie proceduralnym, tzw. pozytywni bohaterowie, oraz zmiana zasad funkcjonowania korporacji. Gdy ?w roku 2000 tworzyłem swój pierwszy biznes, sytuacja na rynku była zupełnie inna. Gdy zdecydowałem się rzucić świetnie opłacane, wysokie stanowisko w korporacji, aby zbudować Expandera, patrzono na mnie, jak na szaleńca. Potem był Open Finance, Noble Bank, Home Broker, Tax Care oraz Idea Bank.
W tamtym czasie rynek był zupełnie inny. Zdobycie kapitału na własny biznes było niesamowicie trudne, banki praktycznie nie miały ofert dla start-upów, a fundusze venture capital dopiero zaczynały działalność. Nie było też pieniędzy z UE ani żadnego wsparcia edukacyjnego dla młodych przedsiębiorców. Ducha przedsiębiorczości pobudzają też negatywne zjawiska zachodzące na rynku pracy. Gdy decydowałem się założenie swoje biznesu, korporacja była szczytem marzeń każdego studenta. Można było w niej dostać dobrze płatną pracę i praktycznie z roku na rok awansować na wyższe stanowisko, co wiązało się z kolejnymi podwyżkami. Dziś jest inaczej. Korporacje mają znacznie mniejsze potrzeby zatrudniania studentów, a jednocześnie też zwalniają pracowników. Nie oferują też błyskawicznych awansów ?i superwynagrodzenia. Na to nakładają się generalne problemy na rynku pracy, będące następstwem spowolniania gospodarki. W efekcie zachodzących w firmach procesów restrukturyzacyjnych wiele osób zmuszonych jest zmienić etat na samozatrudnienie, a to dodatkowo pompuje statystyki dotyczące zakładania jednoosobowych firm. Nic dziwnego, że z intensyfikacją procesu powstawania nowych firm mieliśmy do czynienia wtedy, gdy wzrost gospodarczy w Polsce „ocierał" się o 0 proc. Najlepiej pokazuje to uśredniona ?z 12 miesięcy liczba nowo zarejestrowanych firm jednoosobowych, która osiągnęła swoje maksimum w październiku ub.r.
Budując swoją pierwszą firmę, popełniłem chyba wszystkie błędy, jakie można popełnić. Byłem ?o krok od bankructwa. Chyba tylko mój upór i wiara w ten biznes spowodowały, że ostatecznie znalazłem inwestora i udało się, bo projekt przyniósł zysk. Pierwsza firma to najdroższe MBA, jakie można sobie zafundować w życiu.