Sąd Najwyższy rozpatrzył skargę konstytucyjną Zakładów Tytoniowych SA w Lublinie. Chodziło o usunięcie niezgodności w księdze wieczystej między stanem prawnym a faktycznym.

Zakłady weszły bowiem w spór ze spółką EGEN SA. Chodziło o prawo użytkowania wieczystego nieruchomości, które EGEN SA kupiła od Skarbu Państwa w trakcie prywatyzacji zakładów.

Po komercjalizacji nowy właściciel tego przedsiębiorstwa doszedł do wniosku, że umowa sprzedaży prawa użytkowania gruntu jest nieważna, i zażądał zwrotu nieruchomości.

Zdaniem władz spółki ze względu na wartość nieruchomości (800 tys. zł) prawo jej użytkowania powinno być sprzedane w przetargu ustnym. Tymczasem przeprowadzono przetarg pisemny. Naruszono więc przepisy rozporządzenia określające procedury przetargowe prywatyzowanych przedsiębiorstw.

Do przetargu doszło w 2007 r. W „Rz" opublikowano obwieszczenie w jego sprawie.

Zainteresowani nabyciem prawa użytkowania nieruchomości mieli składać pisemne oferty w kopercie do godz. 15 w dniu poprzedzającym przetarg.

Na ofertę zakładów odpowiedziała tylko spółka EGEN SA. Swoją ofertę złożyła w podanym w ogłoszeniu terminie. Zaproponowała m.in., że nabędzie prawo użytkowania po cenie wywoławczej.

W dniu przetargu komisja przetargowa po otworzeniu koperty odstąpiła od przeprowadzenia licytacji. Doszła bowiem do wniosku, że skoro zgłosił się tylko jeden chętny, to przyjmuje ofertę. Następnie z przetargu sporządziła protokół. Wynika z niego, zdaniem zakładów, że miał on charakter pisemny.

Pozew Zakładów Tytoniowych trafił do sądu okręgowego. Zdaniem jego przedstawicieli odstąpienie od procedur przetargowych skutkuje nieważnością umowy. Zakładom nie podobało się także samo obwieszczenie, ich zdaniem było ono źle sformułowane, co doprowadziło do tego, że zgłosił się tylko jeden chętny.

SO przyznał rację Zakładom Tytoniowym. Spółka EGEN odwołała się do sądu apelacyjnego. Twierdziła, że to nie jej wina, iż komisja tak postąpiła. Jej wolą było wzięcie udziału w przetargu ustnym.

Poza tym obwieszczenie nie wprowadzało w błąd. Wynikało z niego tylko, że jednym z warunków przystąpienia do przetargu ustnego jest złożenie pisemnej oferty.

SA przychylił się do argumentów EGEN. Według sądu wprawdzie nie doszło do przeprowadzenia typowej procedury przetargu ustnego, ale miała ona jego cechy i umowa jest ważna.

Zakłady złożyły skargę kasacyjną do SN, a ten ją oddalił. To, że nie otwarto formalnie licytacji – stwierdził SN – nie ma większego wpływu na wybór oferenta, ponieważ innych chętnych nie było.

SN (sygnatura akt: IV CSK 636/13) przyznał też, że wprawdzie doszło do odstępstw od procedur przetargu ustnego, ale wyłonienie kontrahenta można zakwalifikować już jak element przetargu. Oznacza to, że doszło do skutecznego zawarcia umowy sprzedaży prawa użytkowania nieruchomości.