Branże najbardziej narażone na ryzyko spowodowania szkód w środowisku to przemysł transportowy, petrochemiczny, w szczególności generuje je działalność stacji benzynowych, przemysł chemiczny oraz energetyka. Składowiska odpadów oraz gospodarowanie nimi także zwiększają ryzyko powstania zanieczyszczeń w przyrodzie.

Przykład

Cysterna wypadła z drogi, uszkodziła płot i dom w przydrożnym gospodarstwie. Okazało się, że sama cysterna nie została uszkodzona, natomiast doszło do rozszczelnienia zbiornika z paliwem i wycieku zawartości. Następnie firma, która odpowiadała za transport, otrzymała decyzję z regionalnej dyrekcji ochrony środowiska nakazującą rekultywację obszaru, na którym doszło do wycieku.

– Decyzja związana z zawarciem ubezpieczenia nie jest pochodną skali działalności klienta, lecz wynika ze stopnia zagrożenia wynikającego z prowadzonej działalności własnej oraz tej, która była prowadzona wcześniej na danym terenie w kontekście szkód historycznych – tłumaczy Sylwia Kozłowska, dyrektor Działu Ubezpieczeń Odpowiedzialności Cywilnej w Gras Savoye.

Świadomość polskich przedsiębiorców jest niewątpliwie dużo niższa niż podmiotów zagranicznych.

– Jak to zwykle bywa, wystąpienie zwiększonej liczby nagłośnionych szkód w środowisku wraz z podaniem kosztów ich naprawy niewątpliwie może zmienić tę tendencję. A szkody mogą być znaczne, sięgające co najmniej od kilkuset tysięcy złotych – dodaje Kozłowska.

Przy zawieraniu umów ubezpieczenia pod uwagę bierze się przede wszystkim rodzaj prowadzonej działalności oraz jej umiejscowienie.

– Ta sama działalność prowadzona w terenie przemysłowym zostanie inaczej oceniona niż w terenie sąsiadującym z obszarem Natura 2000 – tłumaczy Łukasz Jastrzębski. – Kolejnym elementem są wiek i sposób zabezpieczenia instalacji. Specjaliści twierdzą, że pytanie, czy zbiornik podziemny bądź rurociąg zostanie uszkodzony i dojdzie do emisji, należy raczej zastąpić pytaniem „kiedy do tego dojdzie".

Każdy przypadek jednak jest traktowany indywidualnie.