Prawie rok od wejścia w życie flagowego projektu rządu wprowadzającego tzw. roczne urlopy rodzicielskie widać, że niektóre przepisy trzeba skorygować. Okazało się, że o uprawnieniach przesądza termin podjęcia decyzji o skorzystaniu z nich. W efekcie nie zawsze rodzice podzielą się tak, jak chcą, opieką nad dzieckiem. Nie mogą też szybciej wrócić do pracy.
Utrudniona wymiana
Zgodnie z kodeksem pracy od czerwca ubiegłego roku pracownice mogą korzystać z urlopów: macierzyńskiego, dodatkowego macierzyńskiego oraz rodzicielskiego. W sumie 52 tygodnie opieki nad jednym dzieckiem.
Teoretycznie dodatkowy macierzyński można brać w dwóch częściach, a rodzicielski w trzech. Praktyczne taki podział będzie możliwy, tylko jeśli mama podejmie decyzję o skorzystaniu ze wszystkich urlopów tuż po porodzie, czyli w trybie art. 179¹ k.p. Jeśli urlopy będą brane na raty, traci się możliwość wymiany z ojcem dziecka podczas dodatkowego urlopu macierzyńskiego czy rodzicielskiego.
Michał Trzebiński, radca prawny, potwierdza, że zasady dzielenia się opieką zależą od metody korzystania z urlopu rodzicielskiego.
– Pracownica, która w ciągu 14 dni od porodu zadeklaruje chęć pobytu z dzieckiem przez rok, zagwarantuje sobie największą swobodę. Jeśli rodzice będą korzystać z uprawnień na raty, to nie tylko nie wymienią się przy dziecku ani na dodatkowym macierzyńskim, ani na rodzicielskim, ale nie będą mogli z niego zrezygnować i wcześniej wrócić do pracy – wyjaśnia Trzebiński.
Kłopoty z zasiłkiem
Terminy składania wniosków o udzielenie dodatkowego urlopu macierzyńskiego oraz rodzicielskiego mają także wpływ na wysokość zasiłku macierzyńskiego. Roczny zasiłek dla mamy bliźniaków czy trojaczków może być niższy nawet o kilka tysięcy złotych, jeśli od razu skorzysta z 65 tygodni urlopu. W tym czasie otrzymywać będzie 80-proc. zasiłek. Jeśli jednak wnioski o udzielenie kolejnych urlopów złoży na raty, skorzysta finansowo. Na macierzyńskim dostanie 100 proc. zasiłku, a na rodzicielskim – 60 proc., co w sumie da jej wyższy przychód.
Regulacje dotyczące wypłat zasiłków są także krzywdzące dla rodziców, którzy stracili jedno z dzieci z ciąży mnogiej, a korzystają z rodzicielskich uprawnień od razu w całości. Luki w regulacjach łata Zakład Ubezpieczeń Społecznych, ale przepisy trzeba zmienić.
Art. 31 ust. 4 ustawy zasiłkowej wprost przesądza, że 20- proc. wyrównanie zasiłku otrzyma ten, kto rezygnuje z części swoich uprawnień. Ustawodawca nie przewidział, że rodzice mogą stracić dziecko w czasie dodatkowego urlopu macierzyńskiego czy rodzicielskiego.
– Wyrównanie do 100 proc. zasiłku należy się tylko po rezygnacji z dalszej części urlopu udzielonego w trybie art. 179¹ k.p. Jeżeli mogą na nie liczyć ci, którzy z uprawnienia zrezygnowali z własnej woli, to tym bardziej powinno być zagwarantowane osobom, które w takiej sytuacji postawił los. Niezbędna jest ingerencja ustawodawcy – uważa Patrycja Zawirska, radca prawny z K&L Gates Jamka sp.k.
– Pod koniec roku przedstawimy Sejmowi informację o realizacji ustawy – mówi Janusz Sejmiej, rzecznik Ministerstwa Pracy. Być może przy tej okazji resort zdecyduje się na kodeksowe poprawki w rodzicielskich uprawnieniach.
Mimo niedoskonałości przepisów urlopy rodzicielskie zyskują na popularności.
– Z miesiąca na miesiąc więcej jest korzystających z nowego urlopu rodzicielskiego. W lipcu 2013 r. zasiłek pobierało 6,2 tys. osób, w lutym 2014 r. już 107,2 tys. – informuje Radosław Milczarski z biura prasowego ZUS.
Masz pytanie, wyślij e-mail do autorki, a.abramowska@rp.pl