Tak wynika z wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, który rozpatrywał sprawę uprawnień objęcia kierownictwa w aptece należącej do dużej sieci.

Wiosną ubiegłego roku magister farmacji zwrócił się do Prezesa Okręgowej Izby Aptekarskiej z wnioskiem o wydanie mu zaświadczenia o rękojmi należytego pełnienia funkcji kierownika w aptece ogólnodostępnej, które było mu niezbędne do podjęcia zatrudnienia.

OIA na wstępie wyjaśniła, że jej zadaniem jest sprawowanie pieczy i nadzoru nad należytym i sumiennym wykonywaniem zawodu farmaceuty, co polega na ocenie czy konkretny farmaceuta daje rękojmię należytego pełnienia funkcji kierownika apteki oraz czy posiada stosowne doświadczenie i kwalifikacje, a także czy ma wiedzę merytoryczną niezbędną do prawidłowego pełnienia funkcji kierownika apteki. Zdaniem izby kandydat musi również wykazywać właściwą postawę etyczną wobec zawodu, samorządu i innych farmaceutów.

OIA otwarcie uznała, że w stosunku do mężczyzny zachodzi negatywna przesłanka, która skutecznie uniemożliwia mu prowadzenie apteki. Z wywiadu wynikało, iż farmaceuta akceptował programy lojalnościowe wprowadzone przez przyszłego pracodawcę, jako dozwoloną formę reklamy apteki - co wielokrotnie było potępiane przez środowisko aptekarskie.

W trakcie rozmowy z kandydatem, na pytanie jaka jest prywatna ocena programów lojalnościowych, prowadzonych przez przyszłego pracodawcę stwierdził on, że osobiście jest przeciwny programom lojalnościowym, jednak jako ewentualny kierownik apteki, nie potrafił wyjaśnić, czy i w jaki sposób przeciwstawiłby się prowadzeniu przez pracodawcę programów lojalnościowych. Farmaceuta nie potrafił również wyjaśnić dlaczego wbrew swoim przekonaniom, zamierza podjąć pracę jako kierownik w aptece, która prowadzi niedozwoloną formę reklamy.

OIA odmawiając w uchwale wydania zaświadczenia tłumaczyła się jednak, że poza wątpliwościami natury etycznej nie ma zastrzeżeń do poziomu wiedzy merytorycznej kandydata, czy kwalifikacji umożliwiających sprawowanie mu funkcji kierownika apteki.

Mężczyzna odwołał się do Naczelnej Rady Aptekarskiej wyjaśniając, że apteka, w której ma zostać zatrudniony, podobnie jak spółka, która ją prowadzi nie są organizatorami programu ani nadawcami korespondencji z nim związanej. Farmaceuta dodał również, że z tego co mu wiadomo dotychczas nie zakończyło się żadne postępowanie w sprawie oceny zgodności programów lojalnościowych z przepisami prawa powszechnie obowiązującego i nie została wydana ani jedna prawomocna decyzja administracyjna, ani wyrok sądu administracyjnego. Jego zdaniem istnieje domniemanie rękojmi, które obalić mogą tylko udowodnione negatywne przesłanki, czy też np. orzeczenie sądu dyscyplinarnego.

NRA nie mała wątpliwości, że mężczyzna pełniąc funkcję kierownika, podjąłby działania zgodne z wolą pracodawcy i uczestniczyłby w praktyce obchodzenia zakazu reklamy aptek pod pozorem prowadzenia programu lojalnościowego. Stwierdziła również, że taki czyn byłby jaskrawym przykładem łamania prawa, tym bardziej nagannym, że wprowadzającym w błąd co do faktycznego zakresu opieki sprawowanej przez farmaceutę. Rada dalej wywodziła, że opieka ta jest dokumentowanym procesem, w którym farmaceuta współpracując z pacjentem i lekarzem czuwa nad prawidłowym przebiegiem farmakoterapii.

Sprawą etyki aptekarskiej zajął się Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie, który 8 stycznia 2014 roku uchylił obie uchwały samorządu aptekarskiego. WSA potępił tok rozumowania Prezydium NRA, zgodnie z którym farmaceuta nie może dawać rękojmi należytego prowadzenia apteki w sytuacji, gdy podejmuje się pracy jako kierownik w aptece, która uczestniczy w zakazanej reklamie.

Sąd orzekł że kwestia łamania przez aptekę reklamy apteki w ogóle nie była przedmiotem niniejszej sprawy, natomiast ewentualne podważenie zasady domniemania dawania rękojmi należytego prowadzenia apteki przez każdego farmaceutę, posiadającego prawo wykonywania zawodu i spełniającego warunki formalne, może być obalone jedynie przez orzeczenie sądu dyscyplinarnego (VI SA/Wa 2412/13).

Wyrok jest nieprawomocny. Przysługuje na niego skarga do Naczelnego Sądu Administracyjnego.