Ustalenie odpowiedniego modelu płatności jest kluczową kwestią dla każdego przedsiębiorcy z sektora e-commerce. Wybrany mechanizm płatności powinien z jednej strony być wygodny i praktyczny dla odbiorców produktów lub usług, ?z drugiej powinien zabezpieczać przedsiębiorcę przed ryzykiem niewykonania umowy przez klienta. Dotyczy to w szczególności świadczeń, które nie mają materialnego substratu, tj. przede wszystkim usług świadczonych za pośrednictwem internetu (np. typowych dla wszelkich serwisów społecznościowych usług przechowywania treści lub usług streamingu treści muzycznych), jak również udostępniania różnego rodzaju treści w formie elektronicznej (sprzedaż gier komputerowych, filmów lub muzyki za pośrednictwem sieci). W tego rodzaju transakcjach uprzednim warunkiem udostępnienia nabywanego produktu lub usługi jest zapłata ceny lub wynagrodzenia. Paradoksalnie takie rozwiązanie może okazać się niezgodne z prawem.
Sprzedaż w sieci w modelu B2C stanowi przykład umowy zawieranej na odległość, do której stosuje się przepisy ustawy z 2 marca 2000 r. o ochronie niektórych praw konsumentów oraz odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną przez produkt niebezpieczny (dalej: ustawa). Stosownie do art. 11 ust. 1 ustawy umowa nie może nakładać na konsumenta obowiązku zapłaty ceny lub wynagrodzenia przed otrzymaniem świadczenia. Co to oznacza?
Wystarczy równoczesność
Przedsiębiorca, który sprzedaje usługi lub produkty za pośrednictwem internetu, powinien, o ile kieruje ofertę do konsumentów, udostępnić im również i taką opcję transakcji, w ramach której najpierw zostanie wykonane świadczenie przedsiębiorcy, a dopiero później konsument dokona zapłaty. Z art. 11 ust. 1 ustawy wynikałoby, że wystarczająca byłaby również równoczesność spełnienia świadczeń (wydanie towaru za przekazanie w tym samym czasie pieniędzy). Z tego względu za zgodną z przepisem uznać należałoby powszechną wśród przedsiębiorców prowadzących sklepy internetowe praktykę polegającą na umożliwianiu użytkownikom, obok typowych dla takiej działalności sposobów uiszczenia ceny (np. płatność przelewem, kartą płatniczą), dokonywania zapłaty przy odbiorze kupowanego towaru (tzw. przesyłka za pobraniem). Oczywiście w praktyce sekwencja wydarzeń w ramach tego ostatniego sposobu zapłaty może kształtować się różnie. Najczęściej kurier najpierw zażąda zapłaty, a dopiero później wyda towar. W rezultacie zapewnienie użytkownikowi swobody wyboru pomiędzy płatnością ceny przy odbiorze towaru a przedpłatą uznać należy za praktykę zgodną ?z omawianym zakazem.
Bardziej kontrowersyjnym rozwiązaniem byłoby zaoferowanie możliwości dokonania zapłaty przy odbiorze osobistym, głównie z uwagi na okoliczność, że ten sposób wydania towaru jest raczej nietypowy dla transakcji online. W takim przypadku dochodzi do przerzucenia ciężaru realizacji zasadniczego etapu umowy (wydania towaru) na konsumenta. Stanowi to jednak zaprzeczenie głównej idei zakupów internetowych (po to kupuje się w sieci, by nie wychodzić z domu). Kolejne rozwiązanie to odwrócenie kolejności wydarzeń (najpierw wydanie towaru, później zapłata), aczkolwiek ten model z oczywistych przyczyn byłby nieracjonalny z biznesowego punktu widzenia (zbyt duże ryzyko braku zapłaty), przez co w praktyce mógłby znaleźć ograniczone co najwyżej zastosowanie, np. w odniesieniu do długoletnich, sprawdzonych użytkowników.
Nieracjonalny zakaz
O ile przesyłka za pobraniem stanowi rozsądne rozwiązanie w przypadku sprzedaży w internecie różnego rodzaju produktów, o tyle przestrzeganie zakazu z art. 11 ust. 1 ustawy może być problematyczne dla przedsiębiorców internetowych, których świadczenie nie ma materialnego substratu, co dotyczy nie tylko świadczenia usług online, lecz również dystrybucji treści elektronicznych. W praktyce nie ma możliwości zastosowania się do omawianego zakazu przedpłaty bez wcześniejszego wykonania umowy przez przedsiębiorcę (realizacja usługi lub dostarczenie elektronicznej treści), przy czym, jak już wyżej zasygnalizowano, takie rozwiązanie jest niezadowalające z uwagi na brak zabezpieczenia wykonania umowy przez konsumenta. Innymi słowy, stosowanie tego zakazu stawiałoby pod znakiem zapytania racjonalność sprzedaży w internecie usług lub produktów niematerialnych, gdyż stwarzałoby zbyt duże pole do nadużyć po stronie nabywców. W jaki sposób usługodawcy internetowi mają więc prowadzić działalność bez naruszania zakazu z art. 11 ust. 1 ustawy?
E-płatności ?to nie przedpłata
Być może rozwiązaniem mogłoby być stosowanie systemów płatności online, w ramach których ekonomiczny skutek zapłaty następuje natychmiastowo, wraz ze złożeniem przez nabywcę polecenia przelewu internetowego (tzw. szybkie płatności internetowe lub e-płatności). Skutku zapłaty należałoby upatrywać w chwili uznania rachunku bankowego usługodawcy internetowego, co w praktyce może nastąpić już po lub przynajmniej równocześnie z realizacją usług lub rozpoczęciem ich świadczenia przez przedsiębiorcę. W rezultacie taki mechanizm teoretycznie nie naruszałby art. 11. ust. 1 ustawy. Wydaje się, że do podobnych konkluzji należałoby dojść w przypadku dokonywania zapłaty przy wykorzystaniu karty płatniczej. Największe znaczenie miałoby ustalenie, zgodnie z którym do efektywnego rozliczenia transakcji dochodziłoby już po zrealizowaniu nabywanego przez konsumenta świadczenia. Rozwiązanie wymagałoby bez wątpienia dalszej analizy, tym niemniej wydaje się, że taki kierunek argumentacji nie byłby pozbawiony racjonalnych podstaw, jak również, co bardzo istotne, nie prowadziłby do pogorszenia sytuacji konsumenta.
Zdaniem autora:
Przemysław ?Walasek, adwokat, partner w kancelarii Taylor Wessing eInIwIc
Szczęśliwie dla przedsiębiorców internetowych rysuje się realna perspektywa usunięcia kłopotliwego zakazu z systemu prawnego. ?Rządowy projekt ustawy o prawach konsumenta (druk nr 2076), przewiduje uchylenie ustawy o odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną przez produkt niebezpieczny, jak również ustawy ?o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej. W projekcie nie ma przepisu, który mógłby stanowić odpowiednik art. 11 ust. 1 ustawy. Omawiany problem zostanie rozwiązany z dniem wejścia w życie nowych przepisów, co powinno nastąpić 13 czerwca 2014 r. Do tego czasu przedsiębiorcy będą zmuszeni akceptować ryzyko potencjalnego naruszania zakazu nakładania na konsumenta obowiązku zapłaty wynagrodzenia przed realizacją nabywanej usługi.