Korzystną dla rodziców zmianę wprowadziła lipcowa nowelizacja kodeksu pracy (DzU z 2013 r., poz. 1028).

Zgodnie z nią każdy pracownik, który rozpoczął wychowawczy po 1 stycznia br., nie straci na urlopie. Będzie miał prawo do pełnej puli wypoczynku – 20 lub 26 dni zależnie od stażu pracy. Ale pod jednym warunkiem! Musi wrócić do pracy jeszcze w tym roku. Ponieważ nowelizacja obowiązuje od 1 października 2013 r., na zmianie przepisów skorzystać mogą jedynie ci rodzice, którzy do firmowych zajęć wrócili w okresie od października do grudnia. Oznacza to, że najpóźniej 31 grudnia muszą być aktywnymi pracownikami, aby nie stracić na wypoczynku.

Pojawia się jednak problem. Teraz bowiem szybki powrót do zajęć zależy od dobrej woli szefa. Podwładny może wymusić dopuszczenie do pracy i przerwanie wychowawczego, ale wyłącznie po zawiadomieniu o tym pracodawcy najpóźniej na 30 dni przed terminem zamierzonego powrotu. Jeśli rodzic nie dotrzyma tego terminu, szef nie jest związany takim wnioskiem. Może iść podwładnemu na rękę i zaakceptować pismo, nawet jeśli rodzic złożył je z dnia na dzień, ale nie musi. To oznacza, że pracodawca może nie zgodzić się na powrót do firmy w grudniu br. wszystkich osób, które podanie w tej sprawie złożyły z krótszym wyprzedzeniem niż 30-dniowe.