Nie od dziś wiadomo, że różne europejskie sankcje nakładane na Rosję czy Białoruś za agresję na Ukrainę i jej wspieranie okazują się nieskuteczne. Zdarzało się bowiem, że polskie regulacje implementujące unijne decyzje były „dziurawe”. W efekcie pozwalało to spryciarzom z różnych krajów sprzedawać np. polskie owoce na rosyjskim rynku jako „kazachskie”.
Niedoskonałościom tym ma zaradzić przygotowany w resorcie spraw zagranicznych projekt ustawy o środkach ograniczających. Taka niepozorna nazwa nie zdradza szerokiego zastosowania tego aktu. Nowa ustawa ma wypełniać luki w skutecznym stosowaniu europejskich i innych międzynarodowych sankcji i pozwolić na nakładanie ich także przez polski rząd. Będzie to ramowy akt prawny, do stosowania także w przyszłych sytuacjach, gdy społeczność międzynarodowa obłoży sankcjami różne kraje nie tylko z przyczyny agresji na Ukrainę i wspierania tej agresji. Tym samym będzie miała szerszy zasięg niż obowiązująca dziś ustawa z 13 kwietnia 2022 r. o szczególnych rozwiązaniach w zakresie przeciwdziałania wspieraniu agresji na Ukrainę oraz służących ochronie bezpieczeństwa narodowego (zwana „małą ustawą sankcyjną”).