- W czasie, kiedy byłem na zwolnieniu lekarskim, otrzymałem zaproszenie na ciekawe, trzydniowe szkolenie, z którego postanowiłem skorzystać. Dowiedział się o tym mój pracodawca i wręczył mi wypowiedzenie. Złożyłem odwołanie. Jakie mam szanse na wygranie sprawy z pracodawcą? – pyta czytelnik.

Nie da się jednoznacznie odpowiedzieć na tak postawione pytanie. W większości przypadków zachowanie pracodawcy będzie jednak uzasadnione. Czas zwolnienia lekarskiego należy wykorzystać zgodnie z jego przeznaczeniem, tj. na jak najefektywniejszą regenerację. Działania, które mogą opóźnić powrót do pracy, są z zasady oceniane negatywnie.

Nie ulega wątpliwości, że ze względów organizacyjnych i finansowych, które przejawiają się obowiązkiem wypłaty pracownikowi niezdolnemu do pracy wskutek choroby wynagrodzenia, w interesie pracodawcy leży to, aby podwładny jak najszybciej odzyskał zdolność do pracy.

Na straży zdrowia

Pracodawca może kontrolować prawidłowość wykorzystywania zwolnień lekarskich. Polega to na ustaleniu, czy ubezpieczony w okresie orzeczonej niezdolności do pracy:

- nie wykonuje pracy zarobkowej,

- nie wykorzystuje zwolnienia lekarskiego od pracy w sposób niezgodny z jego celem.

W wyroku z 21 października 1999 r. (I PKN 308/99) Sąd Najwyższy stwierdził, że wykorzystywanie zwolnienia lekarskiego niezgodnie z jego przeznaczeniem może być naruszeniem podstawowych obowiązków pracowniczych i stanowić uzasadnioną przyczynę rozwiązania umowy o pracę bez wypowiedzenia na podstawie art. 52 § 1 pkt 1 k.p. tylko wtedy, gdy pracownikowi można przypisać winę co najmniej w postaci rażącego niedbalstwa.

Z pewnością za takie należy uznać podejmowanie wysiłku fizycznego. W wyroku z 16 listopada 2000 r. (I PKN 44/00) SN wskazał, że przejawem troski pracownika niezdolnego do pracy wskutek choroby o dobro zakładu jest stosowanie się do wskazań lekarskich i powstrzymywanie się od wykonywania czynności mogących przedłużyć jego nieobecność w pracy (art. 211 pkt 5 k.p. w związku z art. 100 § 2 pkt 3 k.p.).

Zapewne udział w szkoleniu nie wiąże się z aktywnością fizyczną. Mimo to uczestnictwo w takim kursie w czasie zwolnienia lekarskiego szef może zakwalifikować jako naruszenie skutkujące rozstaniem. Wyjazd pracownika za granicę z delegacją resortową w okresie niezdolności do pracy wskutek choroby, bez zgody i wiedzy przełożonych oraz upoważnienia do reprezentowania pracodawcy, stanowi uzasadnioną przyczynę rozwiązania umowy o pracę bez wypowiedzenia. Tak uznał SN w wyroku z 5 grudnia 2000 r. (I PKN 120/00).

Jak należało postąpić

Kiedy pojawia się możliwość wzięcia udziału w atrakcyjnym szkoleniu, pracownik, który chce być pewny swojej posady, powinien wykonać dwie czynności. Po pierwsze, zwrócić się do lekarza, który wystawił zwolnienie, aby wydał zaświadczenie, że udział w szkoleniu w żaden sposób nie zakłóci, a w konsekwencji, nie wydłuży procesu leczenia. Po drugie, mając już zaświadczenie lekarskie, podwładny powinien zwrócić się do szefa o zezwolenie na udział w szkoleniu. Jeśli będzie ono związane z wykonywaną pracą, a uzyskana wiedza zwiększy kompetencje pracownika – nie powinno być z tym żadnych problemów.

ZUS nie taki szybki

Tu powstaje pytanie, czy taki udział w szkoleniu ZUS może zakwestionować. Uważam, że nie. Jest małe prawdopodobieństwo, że ZUS będzie kontrolował zwolnienie takiej osoby. Najczęściej takiego sprawdzenia dokonuje się na wniosek pracodawcy, zwłaszcza kiedy zwolnienie nie jest długotrwałe, a absencja w całości obciąża pracodawcę >patrz ramka.

Co udowodnić

W postępowaniu sądowym czytelnik powinien próbować wykazać – za pomocą dowodu z opinii biegłego lekarza – że wyjazd na szkolenie nie miał żadnego znaczenia dla procesu leczenia. Ponadto okolicznością – przynajmniej w części usprawiedliwiającą udział w szkoleniu – będzie jego przydatność przy wykonywaniu zadań służbowych, a także to, czy szkolenie miało miejsce na początku zwolnienia, czy pod jego koniec.

Duże znaczenie może też mieć okoliczność, w związku z jaką chorobą było wystawione zwolnienie. Nikłe szanse na sukces ma podwładny, który zgodnie z zaleceniem lekarza powinien leżeć podczas zdrowotnej niedyspozycji.

Kto płaci za czas niedomagań

W pierwszym okresie choroby zasiłek chorobowy wypłaca pracodawca, zaś dopiero później ZUS. Na podstawie art. 92 § 1 pkt 1 k.p. za czas niezdolności pracownika do pracy wskutek choroby lub odosobnienia w związku z chorobą zakaźną – trwającej łącznie do 33 dni w ciągu roku kalendarzowego, a u pracownika, który ukończył 50. rok życia – trwającej łącznie do 14 dni w ciągu roku kalendarzowego – pracownik zachowuje prawo do 80 proc. wynagrodzenia, chyba że obowiązujące u pracodawcy przepisy przewidują wyższe wynagrodzenie.

Natomiast zgodnie z art. 92 § 4 k.p. za czas niezdolności do pracy, o której mowa w § 1, trwającej łącznie dłużej niż 33 dni w ciągu roku kalendarzowego, a u pracownika, który ukończył 50. rok życia, trwającej łącznie dłużej niż 14 dni w ciągu roku kalendarzowego, pracownikowi przysługuje zasiłek chorobowy na zasadach określonych w odrębnych przepisach m.in. w ustawie o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa.

—Tomasz Poznański adwokat, współpracuje z Kancelarią Prawniczą C.L. Jezierski sp.j. w Warszawie