Prawie 50 lat temu ukazał się „Kongres futurologiczny" Stanisława Lema. Akcja rozpoczyna się na Ziemi, najprawdopodobniej na przełomie XX i XXI w., a kończy pod koniec XXI w. Dotyczy więc częściowo czasów, w których już żyjemy. Dla Lema były one jednak nieosiągalną do poznania przyszłością.
Zainspirowany wykładem, o którym usłyszałem w Opolu, sięgnąłem po to opowiadanie. Zacytuję jedno ze zdań: „Stantor dopadł jednak oficera, który kierował obroną hotelu, i od niego dowiedział się, że za chwilę nadlecą samoloty załadowane bembami, to jest Bombami Miłości Bliźniego (BMB)". Czy XXI w. nie rozpoczął się właśnie od Bomb Miłości Bliźniego, o których pisał Lem kilkadziesiąt lat wcześniej?