Urlop wychowawczy to trzyletni okres, który pracujący na etacie rodzice mogą poświęcić na opiekę i wychowywanie potomka do ukończenia przez nie czwartego roku życia. Zapewnia im to art. 186 k.p.

Rangę ustawową przepis ten zyskał z początkiem 2004 r. po dostosowaniu polskiego prawa do dyrektywy nr 96/34/WE z 3 czerwca 1996 r. w sprawie porozumienia ramowego dotyczącego urlopu rodzicielskiego zawartego przez UNICE, CEEP oraz ETUC (DzU WE L 145, 19.6.1996 r., s. 4–9).

Pod ochroną

Ta szczególna forma urlopu bezpłatnego gwarantuje pracownikowi – zarówno ojcu, jak i matce dziecka wszelkie uprawnienia, z wyjątkiem prawa do wynagrodzenia. Dzięki art. 1861 k.p. rodzic, który zdecyduje się na takie czasowe zawieszenie wykonywania obowiązków służbowych, może liczyć na przywilej zachowania posady. Pracodawcy nie wolno wypowiedzieć ani rozwiązać umowy o pracę w okresie od dnia złożenia przez pracownika wniosku o udzielenie urlopu wychowawczego do dnia jego zakończenia. I właśnie ten przepis jest często powodem rozterek pracodawców.

Na wniosek

Zgodnie z art. 186 § 4 k.p. pracownik przejawia inicjatywę w staraniu o urlop wychowawczy, a szef jest związany wnioskiem o udzielenie tego wolnego, gdy podwładny go złoży. I to na taki czas, jaki wynika z jego podania. Nie może mu też odmówić tego urlopu, gdyż naraża się wtedy na odpowiedzialność mandatową >patrz ramka.

Przykład

W połowie stycznia, kiedy zaczynały się ferie szkolne, pani Andżelika, etatowa sprzątaczka w górskim pensjonacie, złożyła wniosek o roczny urlop wychowawczy na dwuletnią córkę.

Pracodawca odmówił, gdyż uznał, że w szczycie turystycznym jej nieobecność zakłóci sprawne funkcjonowanie ośrodka. Pracownica skierowała jednak do dyrekcji ponowne pismo i powołała się na kodeksowe przepisy i gwarancje. Dopiero to otrzeźwiło właściciela pensjonatu, który musiał przystać na wniosek pani Andżeliki.

Jak wcześnie, jak późno

Podanie o urlop wychowawczy musi mieć formę pisma adresowanego do pracodawcy i trzeba je złożyć na dwa tygodnie przed rozpoczęciem okresu, w którym zamierza się z niego korzystać. Takie m.in. warunki nakłada rozporządzenie ministra gospodarki, pracy i polityki społecznej z 16 grudnia 2003 r. w sprawie szczegółowych warunków udzielania urlopu wychowawczego (DzU nr 230, poz. 2291, dalej rozporządzenie). Jego § 2 ust. 1 precyzuje, że prośba podwładnego ma określać datę rozpoczęcia i zakończenia urlopu wychowawczego oraz okres, który dotychczas podwładny wykorzystał na to dziecko.

Minimalny wymagany okres uprzedzenia pracodawcy służy zorganizowaniu zastępstwa na czas nieobecności rodzica wychowującego dziecko. Często takie przewidywanie daty wiąże się z automatycznym przejściem matki czy ojca z urlopu macierzyńskiego lub dodatkowego macierzyńskiego w okres wychowawczej opieki nad potomkiem. Ma to jednak poważne skutki dla obu stron.

Od dnia, kiedy pracownik złoży taki wniosek, jest już chroniony przed kadrowymi decyzjami szefa. Gwarantuje mu to art. 1861 k.p. Czy to oznacza, że wolno mu takie podanie złożyć z dużym wyprzedzeniem, np. półrocznym czy rocznym?

Przykład

Pan Konrad, ojciec 11-miesięcznego Kamila, wystosował do pracodawcy 8 kwietnia 2013 r. wniosek o urlop wychowawczy, w którym określił datę jego startu na 8 października 2013 r., czyli dopiero po pół roku od daty złożenia wniosku. Czy szef musi to respektować?

Nie ma żadnych przeciwskazań, aby pracownik mógł tak postąpić i pracodawca musi przystać na taki wariant. Na dodatek od dnia, kiedy podwładny złożył pismo w sprawie urlopu wychowawczego, nie wolno go pozbawić etatu ani nawet wręczyć wypowiedzenia zmieniającego, np. obniżyć pensji. Rozwiązanie przez szefa angażu jest dopuszczalne tylko w razie ogłoszenia upadłości lub likwidacji pracodawcy na podstawie ustawy z 2003 r. o tzw. zwolnieniach grupowych, a także gdy zachodzą przyczyny uzasadniające rozwiązanie umowy o pracę bez wypowiedzenia z winy pracownika.

Ani kodeks pracy, ani tym bardziej rozporządzenie nie wskazują maksymalnego dopuszczalnego przesunięcia terminu, w którym urlop może się rozpocząć. Jedyne ograniczenie wynika z wieku dziecka. Nie dostanie go ten rodzic, którego potomek skończy cztery lata.

Ponadto urlopu wychowawczego ojciec czy matka nie muszą wykorzystać w nieprzerwany sposób. Mają prawo wziąć go np. na rok, wrócić na jakiś czas do pracy, a następnie znów poświęcić się opiece nad potomkiem. To oznacza, że manewr z późniejszym startem tego wolnego niż wynika z daty złożenia pisma czy minimalnego okresu wyczekiwania (dwa tygodnie) da radę powtórzyć nawet cztery razy (niebawem pięć, bo na tyle części wolno będzie podzielić urlop wychowawczy) dopóty, dopóki pociecha nie skończy czterech lat i nie wyczerpie się trzyletni limit urlopu wychowawczego.

Od którego dnia liczyć

Mimo ochrony działającej od razu po złożeniu wniosku o urlop wychowawczy niektórzy pracodawcy próbują temu przeciwdziałać. Jak? Akcentując fragment literalnego brzmienia art. 1861 § 1 k.p. – ten, który mówi o samym udzieleniu urlopu. Wskazują na datę faktycznego rozpoczęcia wolnego, nawet gdyby termin ten miał przypadać np. po pół roku czy rok później niż opiewa złożony wniosek pracownika.

Zdaniem prawników to jednak karkołomna interpretacja. Nie wynika ona ani z rzeczywistego sensu tego przepisu, ani z jego wykładni celowościowej. Intencją ustawodawcy było bowiem zapewnienie pracującym rodzicom maksymalnego bezpieczeństwa w korzystaniu z praw związanych z urodzeniem i wychowaniem potomstwa. Przeczyłoby to także konstytucyjnej zasadzie ochrony prawnej życia rodzinnego.

Zapewne też takiej dogodnej dla pracodawcy wykładni fragmentu tego przepisu nie poparłby żaden sąd pracy, do którego zwróciłby się pokrzywdzony pracownik. Tym bardziej, że lepiej traktowałaby ona tych rodziców, którzy tylko z niewielkim wyprzedzeniem inicjowaliby opiekę nad potomstwem. Te osoby korzystałyby bowiem z etatowej gwarancji zatrudnienia przynajmniej przez krótki czas poprzedzający nieodległą datę startu urlopu wychowawczego.

Szef podpisuje

Mimo tych obiekcji pracodawca musi zaakceptować wniosek podwładnego o urlop wychowawczy. Rozporządzenie w § 3 ust. 1 stanowi, że udziela go po złożeniu przez pracownika wniosku w tej sprawie. Aby wykluczyć wątpliwości, na ogół także ma to postać pisemną, dzięki czemu dla stron stanowi dowód.

Nawet jednak brak akceptacji szefa na prawidłowo złożony przez pracownika wniosek o urlop wychowawczy nie upoważnia go do samodzielnego rozpoczęcia. Bez wyraźnej aprobaty firmy zatrudnionemu nie wolno przystąpić do jego wykorzystania.

„Nie oznacza to jednak, że wskazana odmowa, nawet wadliwa prawnie, prowadzi do samoczynnego powstania po stronie pracownika prawa do rozpoczęcia takiego urlopu w terminie i w okresie wskazanym we wniosku. Pracownik może natomiast doprowadzić do jego egzekucji na drodze sądowej" – uznał Wojewódzki Sąd Administracyjny we Wrocławiu w wyroku z 11 maja 2011 r. (IV SA/Wr 28/11).

Jak się wycofać

Nawet podaną z dużym wyprzedzeniem decyzję o opiece nad dzieckiem i już przyjętą przez szefa pracownik może zmienić. Wolno mu więc wycofać wniosek o udzielenie urlopu wychowawczego. Tu podobnie jak przy najszybszym dopuszczalnym starcie tej opieki przepisy określają termin, do kiedy należy to zrobić. Zgodnie z § 4 rozporządzenia pracownik może nie później niż na siedem dni przed rozpoczęciem tego urlopu zrezygnować z niego.

Musi jednak w tej sprawie złożyć do pracodawcy oświadczenie i to również w formie pisemnej. Często rodzice tak postępują, bo dochodzą do przekonania, że nie podołają finansowo takiej zawodowej i bezpłatnej przerwie poświęconej na wychowanie dziecka.

Przykład

Pani Aldona złożyła wniosek o urlop wychowawczy na dwuletniego synka Ignacego. Miał on przypadać od 15 kwietnia 2013 r. Na początku tego miesiąca okazało się, że w żłobku, do którego kandydowało dziecko, zwolniło się jedno miejsce. Pani Aldona wycofała swój wniosek o urlop wychowawczy, składając pracodawcy pismo w tej sprawie 3 kwietnia. Zmieściła się w terminie określonym w rozporządzeniu.

Rezygnacja jest także dopuszczalna, gdy pracownik już rozpocznie urlop wychowawczy. Pozwala na to art. 186

3

k.p. Tu jednak terminy są inne. W każdym czasie jest to możliwe, gdy zgodzi się na to pracodawca. A z kolei powrót na posadę bez takiej akceptacji dojdzie do skutku po 30 dniach od zawiadomienia zakładu o tym, że pracownik rezygnuje z pobytu na wychowawczym.

Nawet jeśli szef przystaje na prawie natychmiastowy powrót do pracy, też potrzebne jest pismo pracownika. Jest to bowiem podstawa do tego, aby podwładnego ponownie umieścić na liście płac i objąć w pełni ubezpieczeniami społecznymi.

Porządkuje to także i ułatwia poprawne prowadzenie dokumentacji osobowo-pracowniczej w zakładzie. Takie zawiadomienie trafia do teczki B podwładnego, gdzie szef gromadzi wszystkie pisma i wnioski związane z zatrudnieniem.

Za karę grzywna

Gdy pracodawca odmawia pracownikowi udzielenia urlopu wychowawczego, ten ma roszczenie o ustalenie prawa do tego wolnego. W rozstrzygnięciu tej sprawy właściwy jest sąd pracy.

Niezależnie od tego szef naraża się na odpowiedzialność, jaką może ponieść za wykroczenie przeciwko prawom pracownika. Jeśli inspektor pracy je stwierdzi, pracodawcy grozi grzywna od 1 tys. zł do 30 tys. zł, gdyż w ten sposób naruszenie uprawnień rodzicielskich pracowników sankcjonuje art. 281 pkt 5 k.p.

Należy się nawet bez pisma

Zgodnie z wyrokiem WSA w Gdańsku z 21 marca 2007 r. (II SA/Gd 618/06) nabycie prawa do urlopu nie jest zależne od złożenia o ten urlop wniosku. Pracownik - spełniający przesłanki, tj. pozostający w stosunku pracy, mający co najmniej sześciomiesięczny okres zatrudnienia (stanowiący sumę wszystkich okresów zatrudnienia z wszystkich zakładów pracy bez względu na wymiar czasu pracy, długość przerw w zatrudnieniu i sposób ustania stosunku pracy oraz okresu urlopu macierzyńskiego i okresów, w których pracownica nie świadczyła pracy z powodu choroby) i sprawujący osobistą opiekę nad dzieckiem, nabywa prawo do urlopu.

Komentuje Piotr Wojciechowski ekspert prawa pracy, współpracuje z Kancelarią Adwokacko-Radcowską „Gujski Zdebiak"

Prawa podmiotowe najważniejsze

Przy wprowadzaniu przepisów rodzicielskich intencją ustawodawcy była jak najpełniejsza ochrona praw podmiotowych tej grupy pracowników.

Stąd nawet temu pracownikowi, który złożył wniosek o urlop wychowawczy na tyle wcześnie, żeby zapewnić sobie maksymalnie długą ochronę etatu, trudno byłoby zarzucić czynienie użytku ze swojego prawa w sposób sprzeczny z jego społeczno-gospodarczym przeznaczeniem lub zasadami współżycia społecznego.

Prawdopodobnie także sądy stanęłyby na straży rodzicielstwa i przywilejów związanych z opieką nad dzieckiem i nie dopatrzyłyby się nadużycia tych regulacji przez zatrudnionego.