W nocy z 30 na 31 marca nastąpi zmiana czasu z zimowego na letni. Jak co roku zegary przestawimy z godz. 2 na 3. Świąteczna doba będzie krótsza o godzinę – choć zacznie się o północy i skończy o 24, to obejmie jedynie 23 godziny. Tak więc ci, którzy mają pracować tej nocy, przepracują godzinę mniej niż ci z „nocką" np. z piątku na sobotę. Startujący o godz. 22 w sobotę, skończy o 6 rano w niedzielę i choć będzie miał przepracowanych siedem godzin, to szef i tak będzie musiał zapłacić mu pełną dniówkę. Spowoduje to niedopracowanie pełnego wymiaru – zarówno w wypadku jednomiesięcznych okresów rozliczeniowych, jak i trzymiesięcznych kończących się z upływem marca.

Ci, którzy w związku z tym nie dopracują obowiązującego ich wymiaru, i tak muszą dostać pełne wynagrodzenie. Zmiana czasu, z punktu widzenia prawa pracy, to przykład przestoju (niezawinionej przez zatrudnionego przerwy w wykonywaniu obowiązków). Jeśli ktoś ma wynagrodzenie określone w stałej kwocie miesięcznej, to niedopracowanie tej godziny nie może spowodować, że jego marcowe pobory będą niższe.

Aby firma nie była stratna, k.p. dopuszcza wydłużenie takiej zmiany nocnej. Szef może postanowić, że mimo zmiany czasu podwładni wypracują tyle godzin, ile powinni normalnie. I choć z pory rozpoczęcia i zakończenia pracy będzie fikcyjnie wynikać dziewięć godzin, to faktycznie przepracują osiem.

– Zlecenie dopracowania dodatkowej godziny nie zawsze jest możliwe. Jeśli godziny kolejnych zmian są sztywno ustalone w regulaminie pracy (układzie zbiorowym), firma nie może dowolnie ich zmieniać. Bez ruchu są też ci, którzy nie uwzględnili w grafiku zmiany czasu na letni. Teraz nie zmienią harmonogramu tylko z powodu swego niedopatrzenia, bo podstawa do tego musi być określona w regulaminie pracy – mówi Maciej Nałęcz, konsultant z firmy Orłowski, Patulski, Walczak.

– W spółkach PKP, działających na podstawie układu zbiorowego, nie ma kłopotów z rozliczaniem czasu pracy. Grafiki zawsze uwzględniają zarówno wiosenną, jak i zimową zmianę czasu. Przy przejściu na letni (dniówka skrócona) maszynista na zmianie nocnej pracuje o godzinę mniej, ale dostaje pełne wynagrodzenie. Na jesieni (dniówka wydłużona) maszynista dostanie za dodatkową godzinę pracy normalne wynagrodzenie i dodatek za nadgodziny – mówi Leszek Miętek, prezydent Związku Zawodowego Maszynistów Kolejowych w Polsce.

– Zmiana czasu z zimowego na letni i na odwrót nie powoduje już w firmach większych kłopotów z układaniem harmonogramów czy wynagradzaniem pracowników za taki okres. Jedynie nowe podmioty, debiutujące w roli pracodawcy, zgłaszają się do nas z pytaniami w tej materii – ocenia Jolanta Zedlewska, rzecznik prasowy okręgowego inspektoratu PIP w Gdańsku.