Po nagłośnieniu zmów przy budowie dróg, w związku z którymi Komisja Europejska zagroziła Polsce odebraniem funduszy, trwa debata na temat polskiego sytemu zamówień publicznych. Czy skutecznie eliminuje on zmowy przetargowe?
Rok na ściganie
Zwalczaniem takich nielegalnych porozumień zajmuje się Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
– Utrudnieniem dla urzędu jest m.in. krótki okres przedawnienia – zwraca uwagę Małgorzata Cieloch, rzecznik prasowa UOKiK. – Nie można wszcząć postępowania w sprawie praktyk ograniczających konkurencję, jeżeli upłynął co najmniej rok od czasu, kiedy przedsiębiorca zaprzestał stosowania praktyki – mówi rzecznik. Wyjaśnia, że w wypadku przetargów taki moment to zakończenie procedury, czyli zawarcie umowy z wykonawcą. Dlatego UOKiK postuluje wydłużenie tego terminu do pięciu lat (tak jest m.in. we Włoszech).
W ciągu minionych sześciu lat UOKiK wydał tylko 12 decyzji dotyczących zmów przetargowych (w jednym wypadku stwierdził nieistnienie zmowy). Ułatwić ich wykrywanie ma program łagodzenia kar (leniency). Umożliwia on zmniejszenie kary finansowej za udział w zmowie przedsiębiorcy, który powiadomi UOKiK. Jednakże urząd nie ma możliwości zwolnienia z odpowiedzialności karnej ustalających warunki zamówienia.
– To sprawia, że uczestnicy zmów przetargowych niechętnie podejmują współpracę. A sekretność tych porozumień sprawia, że właśnie informacje od samych zainteresowanych są podstawowym źródłem wiedzy urzędu o takich praktykach – mówi Małgorzata Cieloch.
W tej sprawie UOKiK także postulował zmianę: wprowadzenie możliwości zwolnienia takiego świadka także z odpowiedzialności karnej.
Ustawodawca próbuje co jakiś czas walczyć ze zmowami przetargowymi, zmieniając przepisy dotyczące samej organizacji przetargów, zawarte w prawie zamówień publicznych. Temu miało służyć m.in. wprowadzenie możliwości zatrzymania wadium, gdy wykonawca, mimo wezwania, nie dostarczy dokumentów lub zaświadczeń niezbędnych do przeprowadzenia postępowania.
– Zdarzało się wcześniej, że w przetargu startowało kilka firm, które były ze sobą w zmowie, a ostatecznie potrzebne dokumenty uzupełniała tylko ta, która zgłosiła najdroższą ofertę – mówi radca prawny Janusz Niedziela.
Dziś prawnicy są zgodni: przepis nie pomógł w zapobieganiu zmowom. Nieuczciwe firmy znalazły już inne sposoby na obejście przepisów. A wadium jest zatrzymywane, urzędnicy bowiem boją się konsekwencji służbowych niezastosowania tej normy. Urząd Zamówień Publicznych proponuje jej usunięcie.
Większa konkurencja
– Jedynym skutecznym środkiem ograniczającym ryzyko zawierania zmów jest organizacja procedury przetargowej, która zapewni wszystkim potencjalnie zainteresowanym wykonawcom dostęp do zamówienia publicznego na zasadach niedyskryminujących – przekonuje Anita Wichniak-Olczak, rzecznik UZP.
– Tylko prawdziwa konkurencja i stworzenie warunków przyjaznych do otwarcia zamówienia publicznego na rywalizację wykonawców pozwala eliminować ryzyka efektywnego zawierania zmów – dodaje rzecznik UZP.
Jej zdaniem o wzroście konkurencyjności świadczy chociażby to, że rośnie średnia liczba składanych ofert w postępowaniach na roboty budowlane (w 2007 r. – 2,57 oferty w postępowaniu, w 2012 r. – 4,7).
Zmianą, która, zgodnie z intencją UZP, ma ograniczyć porozumienia, jest przepis uprawniający zamawiającego do wykluczenia wykonawców, którzy należą do tej samej grupy kapitałowej i ubiegają się o to samo zamówienie. Wejdzie ona w życie 20 lutego.
Wichniak-Olczak zwraca też uwagę, że spośród trzech głośnych przypadków podejrzenia istnienia zmów cenowych tylko w jednym wygrała oferta konsorcjum podejrzanego o zmowę.
Elżbieta Gnatowska, wiceprzewodnicząca Rady Zamówień Publicznych, uważa, że problemy systemu zamówień publicznych, także kwestia zmów, wynika z nadregulacji.
– Zamiast skupić się na tym, jak wybrać najlepszą ofertę, urzędnicy muszą ciągle zastanawiać się, jak uniknąć odpowiedzialności związanej z naruszeniem procedur. A wykonawcy z kolei robią wszystko, żeby przechytrzyć zamawiających. Wobec takiej liczby przepisów nie wygrywa bowiem często najlepszy, tylko najbieglejszy w procedurach – dodaje Gnatowska.
Jej zdaniem szkodliwe byłoby wprowadzanie dodatkowych przepisów do prawa zamówień publicznych, które miałyby „pilnować" wykonawców i zamawiających.
– Tropieniem zmów powinny zajmować się organy do tego powołane: UOKiK czy policja. Wprowadzenie dodatkowych regulacji w prawie zamówień publicznych nie wyeliminuje skłonności niektórych ludzi do nieuczciwości – dodaje mec. Niedziela.
Masz pytanie, wyślij e-mail do autorki k.borowska@rp.pl