Prawdopodobnie już w przyszłym tygodniu w Sejmie pojawi się projekt ustawy, która legalizowałaby po 1 stycznia ubój zwierząt bez uprzedniego pozbawiania świadomości. Pracują nad nim posłowie PSL, ale niewykluczone, że projekt zgłosi jednak rząd. Decyzję w sprawie uboju rytualnego zapowiedział bowiem premier.
– Będziemy badali w najbliższych dniach, czy rację mają ci, którzy twierdzą, że to jest interes dla Polski na poziomie miliarda złotych rocznie i wielu tysięcy miejsc pracy – powiedział wczoraj Donald Tusk. Dodał, że trzeba też wyjaśnić, czy rzeczywiście ubój rytualny sprawia zabijanemu zwierzęciu więcej cierpień niż tradycyjny.
Wczoraj w Sejmie zabrali głos także obrońcy praw zwierząt i wspierający ich naukowcy. – To oburzające, że biznes czerpie profity z niekonstytucyjnego stanu prawnego i zasłania się prawem europejskim – powiedziała prof. Ewa Łętowska, niegdyś sędzia TK. Nawiązała do orzeczenia Trybunału z 27 listopada unieważniającego przepisy zezwalające na ubój rytualny. Zaznaczyła też, że unijne rozporządzenie w sprawie uboju, które wejdzie w życie 1 stycznia, ma na celu humanitarne traktowanie zwierząt, ale zapewne o tym premiera nie poinformowano.
– W samej PO nie ma jednomyślności na ten temat – powiedział „Rz" poseł tej partii Paweł Suski. Zaznaczył on, że kierowany przez niego sejmowy zespół przyjaciół zwierząt jest przeciwny ubojowi rytualnemu. – Nie wszystko da się zmierzyć pieniędzmi – mówi Suski.