Szef resortu sprawiedliwości zastanawia się publicznie, co zrobić, żeby do rejestru spółek (KRS) nie zgłaszano jako członków władz osób skazanych. Zapowiada, że prawnoinformatyczny system da sądowi rejestrującemu automatyczny dostęp do rejestru karnego. Ministerialne propozycje (są na www MS) chcą znieść jedyny w zasadzie, choć ułomny, przepis pozwalający prokuraturze ścigać zgłaszanie do władz spółki (naruszenie zakazu z art. 18 kodeksu spółek handlowych) osób skazanych.

Nie tędy droga

Chodzi o przepis art. 587 k.s.h., który mówi, że kto przy wykonywaniu obowiązków informacyjno-sprawozdawczych w spółkach ogłasza albo przedstawia władzom państwowym (sądom) dane nieprawdziwe, podlega karze do dwóch lata więzienia. Szumnie reklamowane „Założenia do projektu ustawy o ograniczeniu prawa karnego w obrocie gospodarczym" chcą tę karną odpowiedzialność za składanie fałszywych oświadczeń usunąć i zastąpić je sankcją administracyjną, tj. grzywną do 20 tys. zł (potraktować takie występki jako tzw. delikt członków zarządu).

Prawnicy zgodnie przyznają, że to zbyt daleka liberalizacja. Art. 587 k.s.h. wymaga wzmocnienia, żeby na jego podstawie karać za zgłoszenia do KRS skazanego menedżera. Nie ma bowiem pewności, czy w ogóle zakaz ten wsparty jest sankcją karną.

– Wnioski o rejestrację składane na formularzach KRS nie mają miejsca na dane o skazaniu, a wiemy, że tylko sądy łódzkie wymagały dodatkowych oświadczeń pisemnych o niekaralności od osób podlegających wpisowi – wskazuje mec. Tomasz Konopka z kancelarii Sołtysiński Kawecki & Szlęzak. – Tylko zatem wyjątkowo: gdy wobec danej osoby został prawomocnie orzeczony zakaz pełnienia funkcji np. na podstawie art. 373 prawa upadłościowego bądź zakaz zajmowania stanowiska (art. 41 kodeksu karnego), nieprawdziwe oświadczenie może stanowić przestępstwo.

– Legislator idealistycznie uznał, że samo wprowadzenie zakazu z art. 18 k.s.h. – bez stworzenia instrumentarium, które pozwoliłoby sprawdzić jego przestrzeganie – wystarczy do zapewnienia bezpieczeństwa obrotu gospodarczego w tym zakresie – konstatuje Janusz Raglewski, adiunkt Uniwersytetu Jagiellońskiego, adwokat.

Koniec liberalizacji?

Patrycja Loose, rzecznik MS, tłumaczyła wczoraj w rozmowie z „Rz" radykalizm ministerialnego pakietu liberalizującego działalność firm (pierwotnie mówił o uchyleniu bądź zmianie ok. 300 przestępstw gospodarczych w ponad 50 ustawach): chodzi w nim raczej o uporządkowanie przepisów niż łagodzenie karnych rygorów.

Czy zatem afera z Amber Gold stępi sztandarowy projekt ministra Gowina? Jak się dowiadujemy, na początku września MS ma opublikować jego znacznie zmienioną wersję.

OPINIA

Adam Opalski, prof. z Uniwersytetu Warszawskiego, Kancelaria GreenbergTraurig

Propozycja uchylenia art. 587 k.s.h., który przewiduje karę do dwóch lat pozbawienia wolności za przedstawianie, w szczególności do KRS, nieprawdziwych informacji, to w mojej ocenie nieporozumienie. Jest to systemowy przepis, gwarantujący w interesie bezpieczeństwa obrotu rzetelność danych o spółkach kapitałowych. Zastąpienie odpowiedzialności karnej grzywną do 20 tys. zł trudno zaakceptować. Zarząd spółki z o.o. mógłby wtedy np. zadeklarować nieprawdziwie wpłatę do spółki 50 mln zł na pokrycie kapitału, ryzykując symboliczną sankcją. W obrocie gospodarczym rygory karne należy stosować z dużą ostrożnością. Są jednak sfery, w których stanowią konieczny wentyl bezpieczeństwa.