Nawet odpracowanie spóźnienia w późniejszym okresie nie musi naruszać przepisów ani oznaczać dodatkowych wypłat za nadgodziny.

Przykład

Pan Jan zatrudniony w systemie równoważnego czasu pracy do 12 godzin wykonuje zadania w niektórych dniach poniżej ośmiogodzinnej dobowej normy. We wtorek z powodu awarii auta spóźnił się do pracy o dwie godziny. Szef usprawiedliwił mu tę nieobecność i polecił odrobić ją w piątek wykonywaniem obowiązków o dwie godziny dłużej, niż pracownikowi zaplanowano - patrz grafik 4.

W tym wypadku nie doszło ani do naruszenia przepisów o czasie pracy, ani pracownik nie przekroczył norm czasu pracy, skutkujących jego roszczeniem o dodatkowe wynagrodzenie.

W takim rozkładzie odrabianie spóźnień powinno polegać na dłuższej pracy w dniach, w których podwładnemu zaplanowano mniej godzin niż osiem. Gdy szef nakaże zrekompensować zaspanie w dniu, w którym zatrudniony miał do zrealizowania osiem lub więcej godzin, za każdym razem spowoduje to wykonywanie zadań w nadgodzinach nawet wtedy, gdyby podwładny nie przekroczył przedłużonego dobowego wymiaru czasu pracy w tym dniu.

W równoważnym systemie czasu pracy można też polecić odrobienie spóźnienia w czasie poprzedzającym pracę zaplanowaną na dany dzień. Należy jednak zwrócić szczególną uwagę na to, aby tej pracy zatrudniony nie wykonywał w poprzedniej niezakończonej dobie pracowniczej, co naruszyłoby przepisy o dobie i przerywanym systemie. Dodatkowo mogłoby też generować godziny nadliczbowe.