Ministerstwo Sprawiedliwości pracuje nad zmianami w przepisach karnych regulujących działalność gospodarczą. Ma być ich dużo mniej, a te, które zostaną, staną się jasne i precyzyjne.
– Podejmowanie decyzji gospodarczej zawsze się łączy z ryzykiem. W pewnym momencie staje się ono zbyt duże, ale granicę trudno dostrzec – tłumaczy podjęcie prac Michał Królikowski, wiceminister sprawiedliwości. Chce, by odpowiedzialność karną z części przepisów zastąpić odpowiedzialnością administracyjną i karami pieniężnymi.
– Jej egzekwowanie jest szybsze i skuteczniejsze – uważa. Zapewnia też, że zmiany nie oznaczają braku odpowiedzialności nieuczciwych przedsiębiorców.
– Prawo karne nie zostanie wycofane w sprawach o oszustwa czy wyzysk – zapewnia.
Pomysł, choć tylko częściowo, podoba się prof. Zbigniewowi Ćwiąkalskiemu.
– Przykłady dublujących się przepisów można mnożyć – mówi „Rz". Przytacza kazus bardzo głośnego niedawno art. 585 kodeksu spółek handlowych, przewidującego do pięciu lat więzienia za działanie na szkodę spółki. – Niemal pokrywał się on z art. 296 kodeksu karnego regulującego przestępstwo nadużycia w obrocie gospodarczym. Jeden z nich był więc niepotrzebny.
Nadregulacja, jak uważa prof. Ćwiąkalski, dotyczy też całej masy przestępstw związanych z giełdą, np. fałszowania danych księgowych. Zostały zapisane nie tylko w kodeksie karnym, ale i kilku innych ustawach.
Zdaniem prof. Ćwiąkalskiego przepisy karne powinny pozostać w kodeksie karnym, a w innych ustawach pojawić się tylko wówczas, gdy okażą się bardzo specjalistyczne.
– Nie wylewajmy dziecka z kąpielą. Tam gdzie trzeba, niech zostaną – przekonuje profesor.
Bardziej ostrożny jest jednak, jeśli chodzi o przejście z odpowiedzialności karnej na administracyjną.
– Obecnie decyzja należy jednak do sądu; po zmianie decydowałby jedynie organ administracyjny – argumentuje. Uważa też, że proces karny ma jeszcze jedną zaletę: jest szybszy niż postępowanie przed np. urzędem skarbowym.
– Sprawa w skarbówce trwa trzy lata i jeśli nawet człowiekowi uda się wygrać, to firma często i tak już nie istnieje – tłumaczy.
Na nadmiar prawa karnego i jego złe usystematyzowanie narzekają też sędziowie.
– Zdarza się, że stan faktyczny w sprawie odpowiada kilku przepisom rozrzuconym w różnych ustawach – mówi sędzia Janusz Górecki.
Poznański adwokat Mariusz Paplaczyk podkreśla, że rozmiar prawa karnego i mnogość ustaw, które regulują działalność gospodarczą, każą się zastanowić, czy prawo spełnia wymóg powszechności i dostępności.
– Śmiało można odpowiedzieć, że dziś tak się nie dzieje – ocenia mecenas. – Rezygnacja z represji karnej na rzecz odpowiedzialności administracyjnej nie osłabi zasad prowadzenia działalności – zapewnia.
Twierdzi też, że kiedy nie ma mowy o czynach, które godzą w obrót gospodarczy czy fiskalne interesy państwa albo też są wysoko szkodliwe, śmiało można sięgać po kary administracyjne.