- Kierowca zatrudniony przy przewozie rzeczy otrzymuje polecenia wskazujące godzinę rozpoczęcia pracy następnego dnia oraz miejsce na terenie Polski, do którego ma dostarczyć towar. Niekiedy przychodząc na tę godzinę, nie ma jeszcze co robić, bo np. trwa załadunek pojazdu (kierowca nie musi go nadzorować, gdyż wykonują to pracownicy firmy), i czeka czasami kilka godzin na wyjazd. W związku z tym, że ten szofer jest zatrudniony w zadaniowym czasie pracy, nie rozliczamy jego czasu pracy i nie wypłacamy świadczeń za godziny nadliczbowe. Czy robimy prawidłowo?

– pyta czytelnik?

W przypadkach uzasadnionych rodzajem realizowanych przewozów lub ich szczególną organizacją do kierowców wykonujących przewóz drogowy można stosować zadaniowy czas pracy.

Zadania przewozowe ustala pracodawca w takim wymiarze, aby można je było wykonać w czasie pracy (ośmiogodzinnej dobowej, przeciętnie 40-godzinnej tygodniowej w przeciętnie pięciodniowym tygodniu pracy) oraz z uwzględnieniem przepisów o przerwach przeznaczonych na odpoczynek i okresów odpoczynku. Tak stanowi art. 17 ustawy z 16 kwietnia 2004 r. o czasie pracy kierowców (DzU nr 92, poz. 879 ze zm., dalej ustawa). Rozkład czasu pracy w okresie wykonywania danego zadania przewozowego ustala kierowca.

Mniej władzy dla szefa

Przepisy nie określają czasu, na jaki należy określić zadania w systemie zadaniowym. Jednak zlecanie ich na bieżąco, każdego dnia byłoby w rzeczywistości wykonywaniem zwykłych poleceń przełożonych, a nie szczególną organizacją czasu pracy, jaką wprowadza ten system. W uzasadnieniu wyroku z 15 listopada 2006 r. (I PK 117/06) Sąd Najwyższy uznał, że aby skutecznie zastosować zadaniowy czas pracy, trzeba skonkretyzować zadania pracownika. Chodzi tu nie tylko o te realizowane w danym momencie, ale również te, które będą wykonywane w przyszłości.

Ten system czasu pracy charakteryzuje się pewnym ograniczeniem „codziennej” władzy pracodawcy nad pracownikiem. Szef określa mu bowiem zadania na pewien okres i w trakcie niego nie powinien ingerować, np. zlecając podwładnemu inne prace. U czytelnika pracodawca nie tylko na bieżąco (każdego dnia) wskazuje kierowcy, gdzie ma jechać, ale także wyznacza godziny pracy.

Trudno zatem uznać, że mamy tu do czynienia z systemem czasu pracy, w którym – zgodnie z wyraźnym przepisem ustawowym – to kierowca ustala rozkład pracy w okresie wykonywania danego zadania przewozowego. W zadaniowym systemie czasu pracy szofer sam ustala rozkład pracy, ale wymiar zadania przewozowego określony przez pracodawcę musi być tak dobrany, aby mógł on je wykonać w czasie nieprzekraczającym ośmiu godzin na dobę i przeciętnie 40 godzin w pięciodniowym tygodniu pracy (pismo Ministerstwa Infrastruktury z 28 lipca 2009 r., I-JD/944828/2009, DF.2009.182.3).

Od kiedy liczyć

Ustalanie przez kierowcę rozkładu sprowadza się w tej sytuacji do korzystania z przepisowych przerw i wypoczynków oraz dotarcia na miejsce w wyznaczonym czasie. Wykonywanie pracy wyznaczają tu nie tyle zadania do wykonania (a takimi byłoby np. tygodniowo pewna liczba przewozów na stałej trasie, przy uwzględnieniu przez kierowcę albo już w zakresie ustalanych przez szefa zadań specyfiki godzin pracy magazynów pracodawcy i kontrahenta), ile codzienne polecenia pracodawcy.

W rzeczywistości jest to korzystanie przez szefa z wyłączenia zawartego w art. 11 ust. 2a ustawy. Zgodnie z nim rozkładów czasu pracy nie ustala się dla szofera wykonującego przewóz rzeczy lub okazjonalny przewóz osób. Rozkłady czasu pracy wskazuje się tutaj z dnia na dzień, poprzez określenie godziny rozpoczęcia pracy.

Skoro u czytelnika kierowca musi stawić się do pracy na wyznaczoną przez szefa godzinę, to czas jego pracy należy liczyć właśnie od niej. Nawet bowiem wtedy, gdy nie nadzoruje załadunku pojazdu, pozostaje w dyspozycji pracodawcy. A okresy pozostawania w takiej dyspozycji przypadające na godziny wynikające z rozkładu stanowi czas pracy.

Nazwanie czasu pracy „zadaniowym” nie wyłącza stosowania przepisów o wynagrodzeniu za pracę w godzinach nadliczbowych (wyrok SN z 4 sierpnia 1999 r., I PKN 181/99). Nadgodziny powstaną wtedy, gdy zadania określa się w taki sposób, że nie da rady ich wykonać w ustawowych normach czasu pracy lub gdy szef dokłada podwładnemu dodatkowe obowiązki.