Przedsiębiorcą w rozumieniu polskich przepisów jest każdy, kto wykonuje działalność gospodarczą. Również przedsiębiorca zagraniczny, niezależnie od tego, czy utworzył w Polsce oddział. Art. 4 ustawy o swobodzie działalności gospodarczej nie wprowadza różnic między podmiotami krajowymi i zagranicznymi. Oddział w Polsce jest tylko elementem rejestracyjnym – stwierdził Naczelny Sąd Administracyjny (sygnatura akt: II OSK 1851/10).
Dotychczas uważało się, że firma zagraniczna dopiero wtedy jest przedsiębiorcą w świetle wspomnianej ustawy, gdy utworzy oddział w Polsce.
Orzeczenie NSA zapadło w sprawie ze skargi kasacyjnej niemieckiej spółki, która wystąpiła z ofertą rozminowywania terenów pod budowę autostrad. Zgodnie z ustawą o materiałach wybuchowych przeznaczonych do użytku cywilnego pozwolenia na usługi z wykorzystaniem tych środków są wydawane przedsiębiorstwom. Ponieważ niemiecka firma nie utworzyła oddziału w Polsce, nie jest przedsiębiorcą w rozumieniu polskich przepisów – orzekli wojewoda zachodniopomorski, minister gospodarki i Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie. Ostateczne stanowisko zajął NSA.
– Spółka jest przedsiębiorcą – powiedział sędzia NSA Arkadiusz Despot-Mładanowicz.
– Wyrok może ukrócić żonglowanie pojęciem przedsiębiorcy, do którego odsyłają wszystkie ustawy o działalności koncesjonowanej i regulowanej – uważa adw. Piotr Szeja z kancelarii Goldenstein w Szczecinie. – Regulowaną działalnością jest m.in. wytwarzanie, magazynowanie lub wprowadzanie do obrotu biokomponentów.
Od 1 stycznia 2012 r. koncerny paliwowe mogą korzystać z tzw. współczynnika redukcyjnego, czyli ulgi podatkowej, ale tylko gdy skupują biokomponenty od podmiotów wpisanych do rejestru Agencji Rynku Rolnego. Minister gospodarki twierdzi, że aby uzyskać wpis, przedsiębiorca zagraniczny musi zarejestrować w Polsce swój oddział. Dopiero wtedy staje się przedsiębiorcą w rozumieniu ustawy o swobodzie działalności gospodarczej.
– Taka interpretacja służy wyłącznie ochronie interesów krajowych producentów biokomponentów – ocenia Piotr Szeja.
– Zmiana przepisów miała zapobiec wydawaniu pieniędzy podatników na import biododatków z Ameryki czy Azji
– mówi Andrzej Szczęśniak, ekspert rynku paliw. Wcześniej Polska, w przeciwieństwie do większości krajów UE, importowała większość biokomponentów.
Jak podaje Witold Oziński, prezes BM Reflex, krajowy rynek komponentów do olejów napędowych może być wart co najmniej 3 mld zł. Potwierdza to dr Krzysztof Biernat z Instytutu Paliw i Energii Odnawialnej.
– Krajowy rynek biokompotentów do paliw jest jeszcze stosunkowo młody, ale ostrożne szacunki pokazują, że w tym roku urosnąć może ok. 5 proc. – mówi. Pytani przez nas eksperci zwrócili też uwagę, że zwolnienia z akcyzy ze względu na stosowanie biokomponentów sięgają kilku miliardów złotych rocznie i te pieniądze nie powinny subsydiować pośrednio rolnictwa w dalekich krajach.
Wyrok NSA może rozszerzyć pole działania podmiotom zarejestrowanym i prowadzącym działalność w innych państwach – także tych z branży paliwowej.
Robert Gwiazdowski, adwokat, prezydent Centrum im. Adama Smitha
Wyrok NSA porządkuje pojęcie przedsiębiorcy w Polsce, ale nie zmienia kwestii ulg podatkowych, np. dla przedsiębiorstw paliwowych stosujących biokomponenty. Obecnie mogą z nich korzystać, gdy je zakupią od podmiotów wpisanych na listę Agencji Rynku Rolnego. Wpis może jednak uzyskać tylko ten przedsiębiorca, który ma w Polsce oddział lub przedstawicielstwo. Prawo unijne zabrania uprzywilejowania podmiotów krajowych. Pojawia się jednak pytanie, czy w ramach suwerenności rządy krajów unijnych mogą przyznawać ulgi podatkowe pod pewnymi warunkami. Może się więc pojawić spór na tle prawa podatkowego i prawa unijnego i potrzeba wypowiedzenia się NSA w składzie siedmiu sędziów.