Przypadek dyrektorki ds. ekonomicznych, a zarazem członkini zarządu, która została zwolniona przez radę nadzorczą spółki w okresie ochrony w wieku przedemerytalnym, pokazuje, jak nie należy walczyć o swoje prawa przed sądem. Na to orzeczenie powinny zwrócić uwagę kobiety w ciąży i związkowcy, którzy także korzystają z ochrony zatrudnienia.
Dodatkowe pieniądze
Gdy spółka dowiedziała się, że zwolnienie jest niezgodne z prawem, przełożeni chcieli je wycofać. Dyrektorka nie wyraziła na to zgody i złożyła odwołanie do sądu z żądaniem zapłaty 575 tys. zł odszkodowania. Zamiast tego wygrała równowartość swoich pięciomiesięcznych zarobków, czyli 100 tys. zł. Gdyby zażądała przywrócenia do pracy, mogłaby dostać ponad dwa razy więcej.
Odwołując się do sądu, dyrektorka powołała się na wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 27 listopada 2007 r. (sygn. SK 18/05), dopuszczający staranie się przez osoby bezprawnie zwolnione o wypłatę odszkodowania wyższego niż przewidziane w kodeksie pracy. Na tej podstawie zażądała wypłaty ponaddwuletnich zarobków, jakie otrzymałaby do czasu osiągnięcia ustawowego wieku emerytalnego (60 lat), gdyby pracodawca nie zwolnił jej niezgodnie z prawem.
Sąd rejonowy przyznał jej odszkodowanie, na podstawie art. 47
1
, w wysokości tylko trzymiesięcznego wynagrodzenia. Sędziowie wskazali, że zgodnie z
wyrokiem Sądu Najwyższego z 6 maja 2009 r. (sygn. II PK 285/08)
odwołany członek zarządu nie może się starać o przywrócenie do pracy. Przysługuje mu jedynie roszczenie o odszkodowanie.
Sąd okręgowy przyznał zwolnionej dodatkowo równowartość dwumiesięcznego wynagrodzenia (40 tys. zł). Stwierdził, że tyle czasu brakowało jej do nabycia prawa do wcześniejszej emerytury.
Umyślne zwolnienie
Była dyrektorka złożyła skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego. Ten skargę oddalił, argumentując, że obciążenie pracodawcy podwyższoną odpowiedzialnością jest możliwe tylko wówczas, gdy zwolniony udowodni mu umyślne działanie (sygnatura akt: II PK 76/11). – W tym wypadku powódka nie udowodniła umyślnego naruszenia przepisów przez pracodawcę podczas wypowiadania umowy – stwierdziła Jolanta Strusińska-Żukowska, sędzia Sądu Najwyższego, w uzasadnieniu tego orzeczenia. – Kiedy pracodawca chciał wycofać to wypowiedzenie jako niezgodne z prawem, powódka nie wyraziła na to zgody.
Sąd Najwyższy zwrócił uwagę, że dyrektorka miała prawo się domagać przywrócenia do pracy. Biorąc pod uwagę przysługującą jej ochronę przed zwolnieniem, mogłaby liczyć na wypłatę wynagrodzenia za cały czas trwania procesu. Podstawę do takiego żądania daje art. 47 kodeksu pracy. W tym wypadku oznaczałoby to równowartość rocznych zarobków dyrektorki, czyli kwotę przekraczającą 240 tys. zł.
Bartłomiej Jędrzejak adwokat, specjalista prawa pracy
Winę umyślną można przypisać pracodawcy, który zwalnia, choć wie, że pracownikowi przysługuje ochrona przed wypowiedzeniem umowy, lub nie wycofa takiego wypowiedzenia, gdy dotrze do niego informacja o jego bezprawności. O podwyższone odszkodowanie może starać się także pracownik, który został zwolniony dyscyplinarnie na podstawie nieprawdziwych zarzutów, tylko po to, by nie nabył prawa do odprawy w myśl ustawy o zwolnieniach grupowych czy też do podwyższonej odprawy, jaka często jest zapisana w regulaminach wewnętrznych firm. Zdarza się też bezprawne zwalnianie pracowników tylko po to, by nie nabyli prawa do nagrody jubileuszowej czy innego dodatku do wynagrodzenia. Jeśli pracownikowi uda się udowodnić, jaka była rzeczywista przyczyna jego zwolnienia, to może domagać się podwyższonego odszkodowania.