kierowców przejmie z nowym rokiem jedno z rozwiązań znanych dotychczas z pakietu antykryzysowego. Chodzi o indywidualny rozkład czasu pracy, który wyłączy wobec zatrudnionych szoferów instytucję doby pracowniczej. Indywidualny rozkład czasu pracy ustala pracodawca i może on przewidywać różne godziny rozpoczynania i kończenia pracy.
Bezlik uzgodnień
Co istotne, nowy art. 8 ust. 2 ustawy o czasie pracy kierowców przewiduje, że ponowne wykonywanie pracy w tej samej dobie nie spowoduje powstania nadgodzin. Granicą wyznaczającą zakres swobody szefa w planowaniu czasu pracy kierowców będą ich odpoczynki dobowe i tygodniowe, wynikające z art. 14 ustawy.
Jedyna wada tego rozwiązania polega na sposobie wprowadzenia indywidualnego rozkładu czasu pracy kierowców. Musi się to odbyć w porozumieniu z zakładową organizacją związkową, a jeżeli pracodawca nie jest objęty jej działaniem, w porozumieniu z przedstawicielami pracowników wyłonionymi w trybie przyjętym w zakładzie.
Przeforsowanie takich zmian ze związkami zawodowymi może być trudne, należy jednak pamiętać, że jeśli w firmie funkcjonuje więcej niż jedna organizacja, w sprawach wymagających zawarcia porozumienia lub uzgodnienia stanowiska ze związkami organizacje te przedstawiają wspólnie uzgodnione stanowisko w ciągu 30 dni.
Jeśli nie ma zgody między związkami, na mocy art. 30 ust. 5 ustawy z 23 maja 1991 o związkach zawodowych (tekst jedn. DzU z 2001 r. nr 79, poz. 854 ze zm.) decyzje w tych sprawach podejmuje pracodawca, po rozpatrzeniu odrębnych stanowisk związków.
Ten sam tryb działa w zakładach, w których funkcjonuje więcej niż jedna organizacja reprezentatywna w rozumieniu art. 24125a k.p. Oznacza to, że z wprowadzeniem tej zmiany więcej zachodu będzie w zakładach, w których jest tylko jeden związek, oraz tam, gdzie istnieje wiele związków, ale tylko jeden z nich jest reprezentatywny.
W imieniu załogi
Pozostali pracodawcy zawierają porozumienie w sprawie wprowadzenia indywidualnego rozkładu czasu pracy kierowców z przedstawicielem lub przedstawicielami załogi wyłonionymi w sposób przyjęty w zakładzie. Wiele firm, w których nie działają związki zawodowe, ma stałych przedstawicieli załogi, z którymi uzgadniają wszelkie zmiany do regulaminów pracy, regulaminów nagród i premiowania oraz innych zakładowych aktów prawa.
Zawarcie przez takiego pracownika kolejnego porozumienia nie stanowi problemu, jeżeli jest on kierowcą i może reprezentować tę grupę zawodową. Mimo braku odpowiedniej regulacji w przepisach o trybie zawierania tego porozumienia nie jest uzasadnione, aby zgodę na stosowanie indywidualnych rozkładów wyraził w imieniu kierowców magazynier czy sprzątaczka. Najbardziej rozsądne jest więc zawarcie porozumienia z przedstawicielem grupy zawodowej kierowców.
Indywidualny rozkład czasu pracy pozwala naszym przewoźnikom wyrównać szanse wobec europejskiej konkurencji. Nie zna ona rodzimej instytucji doby pracowniczej. Z tego względu wiele firm będzie chciało korzystać z tego rozwiązania od początku przyszłego roku. Ponieważ jest to odrębne porozumienie, a nie zmiana do regulaminu pracy, nie musi być podane do wiadomości załogi na dwa tygodnie przed wejściem w życie.
Oznacza to też, że szef może prowadzić uzgodnienia ze związkami czy przedstawicielami załogi i zawrzeć z nimi porozumienie jeszcze w grudniu 2011, wskazując w nim, że zacznie obowiązywać od 1 stycznia 2012.
Przykład
Pracodawca zawarł ze związkami porozumienie o wprowadzeniu indywidualnego rozkładu czasu pracy kierowców w grudniu 2011. Od 1 stycznia 2012 zaczął układać kierowcom harmonogramy z pominięciem doby pracowniczej.
Dzięki zaplanowaniu startu pracy bezpośrednio po zakończeniu odpoczynku dobowego zdecydowanie skrócił się całkowity czas wykonania poszczególnych zadań. Zatrudnieni w równoważnym czasie pracy pracują po 11 godz. 30 min (10 godzin prowadzenia pojazdu + dwie przerwy po 45 min), następnie wykorzystują skrócony dziewięciogodzinny odpoczynek i mogą startować z kolejnym okresem jazdy.
W takich dobach pracodawca zyskuje aż trzy i pół godziny, bo tyle czasu szofer musiałby czekać do zakończenia poprzedniej doby pracowniczej. Zyskuje też na tym, że pierwszych trzech i pół godziny inspektor nie uzna za przekroczenie normy w poprzedniej dobie. Pracodawca zaoszczędzi na wypłacie 50-proc. dodatków.
Pracodawcy, którzy wprowadzą indywidualny rozkład czasu pracy kierowców, muszą zmienić sposób obliczania ich nadgodzin. Dotyczy to w szczególności tych firm, które stosują elektroniczne programy rozliczające czas pracy, automatycznie rejestrujące i naliczające dodatki za przekroczenia dobowe.
Nowa reguła powinna zakładać, że poprzednia doba trwa do zakończenia regularnego lub skróconego odpoczynku dobowego. Nowa dniówka rozpoczyna się po finiszu odpoczynku, czyli po upływie dziewięciu lub 11 godzin od zakończenia pracy.
Przykład
Kierowca pracujący w indywidualnym rozkładzie musiał przerwać okres odpoczynku dobowego w związku z poważnym wypadkiem na parkingu, na którym nocował. Wymagało to usunięcia stamtąd pojazdów, które nie uczestniczyły w zdarzeniu. W tej sytuacji godziny pracy przypadające na czas odpoczynku zalicza się jako nadgodziny do poprzedniej doby pracowniczej.
Zadaniowy czas dla ogółu
Obecna ustawa o czasie pracy kierowców przewiduje, że zadaniowy czas pracy jest dopuszczalny jedynie u szoferów zatrudnionych w transporcie drogowym. Przekreśla to możliwość zatrudnienia w tym systemie kierowcy np. przy przewozach na potrzeby własne.
Art. 17 ustawy w nowym brzmieniu pozwala zaangażować w zadaniowym czasie pracy każdego kierowcę wykonującego przewóz drogowy. Rozszerza to krąg jego stosowania o wykonujących przewóz na potrzeby własne.
Autor jest asystentem sędziego w Izbie Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego
Czytaj również:
Zobacz serwis: