Dla przewoźników 4 grudnia 2011 r. może się okazać sądnym dniem.
– Setki przedsiębiorców zajmujących się transportem międzynarodowym mogą stracić możliwość prowadzenia działalności dosłownie z dnia na dzień – niepokoi się Tadeusz Wilk ze Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych w Polsce.
Tego dnia wchodzą w życie trzy unijne rozporządzenia. Wprowadzają biurokratyczne wymagania, które mogą uniemożliwić firmom transportowym wykonywanie przewozów na obszarze UE. A nawet kilkudniowy przestój może spowodować niedotrzymanie kontraktów i konieczność zapłacenia kontrahentom znacznych odszkodowań. To zaś osłabiłoby pozycję niejednego przewoźnika.
W najtrudniejszej sytuacji znajdą się firmy, które w najbliższym czasie muszą odnowić uprawnienia (robi się to co pięć lat).
Z czym może być problem? Uzyskanie licencji unijnej ma poprzedzić uzyskanie dodatkowego dokumentu: zezwolenia krajowego (patrz schemat). Teraz jeszcze nie jest wymagane, a najgorsze jest to, że 4 grudnia i tak nie da się go uzyskać. Nie ma jeszcze polskiego rozporządzenia w tej sprawie. Jest dopiero projektem, bo konieczna jest jeszcze nowelizacja ustawy o transporcie drogowym, która nawet nie trafiła do Sejmu. Trudno liczyć, że ustawodawca zdąży ze wszystkim do początku grudnia. – Przedsiębiorcy nie muszą czekać z odnowieniem licencji do czasu jej wygaśnięcia po 4 grudnia – mówi Waldemar Wierzbicki, dyrektor Biura ds. Transportu Międzynarodowego GITD. – Ci, którym termin wkrótce upływa, mogą już dzisiaj złożyć wnioski o odnowienie.
Specjaliści radzą, żeby występować o nie przed 4 grudnia, nawet jeśli licencja wygasa za trzy – cztery miesiące. Miesięcznie Biuro ds. Transportu wydaje 200 – 300 licencji. Przewozami po unijnych szosach zajmuje się blisko 30 tys. polskich firm dysponujących ok. 150 tys. pojazdów.
Więcej w serwisie:
»
»
»
»
»