Nielegalny handel kwitnie w okresie jesiennym. 1 listopada to święto, które pozwala zgarnąć ze sprzedaży niemały dochód. Nie zawsze jednak „nielegalny" handel się opłaci. O jakich karach mowa?

Najkrócej mówiąc, grzywnie lub naganie. Za wystawienie małego kramiku (wszystko zależy od tego, gdzie zostanie on ulokowany i komu przeszkadza) można otrzymać grzywnę nawet w wysokości 5 tys. zł. Straż miejska może takich handlarzy ukarać też  grzywną do 500 zł albo naganą za łamanie przepisów porządkowych.

W przyszłoroczne Święto Zmarłych sytuacja nielegalnych handlarzy będzie jednak gorsza. 19 listopada 2011 r. zmienia się kodeks wykroczeń, pojawia się w nim nowy przepis. Przewiduje on karę grzywny na ogólnych zasadach (czyli od 20 zł do 5 tys. zł) za nielegalny handel. Na tym jednak nie koniec. Sprzedawca może nawet stracić cały towar. Przepadek grozi nawet wówczas, gdy handlujący nie jest właścicielem towaru.

Grzywny mają uderzyć przede wszystkim w nielegalny handel na szeroką skalę, sprzedaż towarów przemysłowych niewiadomego pochodzenia, także towarów z przemytu. Traci na tym nie tylko Skarb Państwa, ale i inni uczciwi handlarze, którzy postarali się o stosowne pozwolenie w urzędzie gminy.

Przepisy o karach nie będą stosowane wobec handlarzy oferujących grzyby, owoce leśne i płody rolne. Chodzi o to, by nie odcinać możliwości zarobkowania osobom, które zbieractwem dorabiają do skromnych rent czy emerytur.