W Europie Zachodniej w tym systemie pracuje ok. 15 proc. Przedsiębiorcy twierdzą, że to wina złych przepisów, które obowiązują w Polsce.

– Część przepisów o telepracy, niestety, jest źle napisana, a na dodatek, jeżeli prawo budzi wątpliwości, to jest interpretowane z reguły na niekorzyść pracodawców – mówi Jacek Męcina, ekspert PKPP Lewiatan.

Definicja i BHP

Pierwsza bariera obowiązująca w naszych przepisach, potwierdzona interpretacją Państwowej Inspekcji Pracy, dotyczy określenia stanowisk pracy, które mogą być organizowane w formie telepracy.

– Są to sztywne regulacje wyłączające np. zatrudnianie w tej formie przedstawicieli handlowych.

Należy uzupełnić art. 67

5

kodeksu pracy

, tak by wynikało z niego jasno, że w formie telepracy mogą być wykonywane wszystkie zadania wymagające indywidualnego porozumiewania się na odległość, w tym również z wykorzystaniem przesyłu danych – mówi Witold Polkowski, ekspert Pracodawców RP.

Przypomina, że zgodnie ze stanowiskiem PIP zatrudnienie przedstawiciela handlowego w formie telepracy jest dopuszczalne, jeśli obowiązki obejmują np. wyszukiwanie klientów za pośrednictwem komunikacji elektronicznej lub sprzedaż produktów za pośrednictwem Internetu.

Kolejna przeszkoda prawna wskazywana przez przedsiębiorców jest związana z wymogami zapewnienia telepracownikowi BHP.

Pracodawca nie może odpowiadać np. za temperaturę powietrza w mieszkaniu telepracownika czy za jego instalację elektryczną.

– Jak ma to wszystko zorganizować zgodnie z prawem, skoro nie może wejść do miejsca, w którym pracownik ma swój sprzęt? – pyta Witold Polkowski.

W związku z tym Pracodawcy RP proponują, by pracodawca przeprowadzał wszelkie działania dotyczące zapewnienia BHP tylko wtedy, kiedy telepracownik o to poprosi. Oczywiście, zasada ta nie dotyczyłaby sprzętu dostarczonego przez firmę. Ten zawsze będzie musiał spełniać standardy bezpieczeństwa.

Z Kolei PKPP Lewiatan ma inną propozycję. – Jestem zwolennikiem wprowadzenia rozwiązania, zgodnie z którym u pracodawcy korzystającego z telepracy obowiązywałby regulamin wypracowany z telepracownikami. Określałby on zasady świadczenia pracy w domu – uważa Jacek Męcina.

Sztywne związki

Związkowcy przypominają, że cały rozdział kodeksu pracy dotyczący telepracy był wynegocjowany przez partnerów społecznych. Deklarują, że nie mają nic przeciwko tej formie zatrudniania, bo wiedzą, że są sytuacje, w których praca w domu może być dobrym rozwiązaniem zarówno dla firmy, jak i osoby ją świadczącej.

– Nie uważam, że to prawo blokuje telepracę. To pracodawcom nie chce się jej organizować. Być może słabo ją propagują – twierdzi Andrzej Radzikowski, wiceprzewodniczący OPZZ.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora t.zalewski@rp.pl

Opinia

Agnieszka Bulik członek zarządu agencji Randstad

Oferty umożliwiające pracę poza miejscem zatrudnienia wciąż nie należą do często spotykanych na polskim rynku. Pomimo wynikających z niej oszczędności część pracodawców telepracę traktuje jako formę zatrudnienia bardziej problematyczną niż pozostałe. Opinię tę buduje główne ustawowa konieczność zapewniania bezpiecznych i higienicznych warunków pracy w domu telepracownika. Dodatkowo powszechnie się uważa, że taki pracownik jest trudniejszy do nadzorowania, bo nie widzimy go na co dzień. Obawy nie leżą jednak tylko po stronie pracodawców. Część kandydatów nie decyduje się na telepracę, obawiając się braku możliwości wyrwania się z codziennego środowiska.