-  W firmie jest plan urlopów na cały rok i można się tam wpisać. Jest on tak skonstruowany, że pod każdym tygodniem figuruje rubryka dotycząca tego, ile wolnych dni pracodawca może udzielić w jakiś konkretny dzień. Czy to jest zgodne z prawem? Co dzieje się w sytuacji, kiedy wpisałem się na jakieś terminy, nie podając wszystkich dni urlopowych, jakie mi przysługują, tylko np. połowę, i przychodzi taki dzień, że chcę wziąć dzień wypoczynku, którego nie podawałem w planie? Czy wtedy szef ma prawo odmówić mi go, uzasadniając, że trwa aktualizacja oprogramowania klientów i moja obecność w firmie jest niezbędna? Biorąc pod uwagę, że aktualizację mamy praktycznie co miesiąc, może zawsze tak odpowiedzieć. Czy przy zatrudnieniu około 50 osób obecność pracownika będzie aż tak niezbędna, bo odmawiając udzielenia zwykłego urlopu, podwładny ucieknie się do tego na żądanie, efekt pozostanie taki sam – nie będzie go w pracy? Czy w postępowaniu pracodawcy, który odmawia urlopu wypoczynkowego, a wymusza ten na żądanie, nie ma wykroczenia?

– zastanawia się czytelnik.

Aby ułatwić życie sobie, firmy tworzą plan urlopów, choć nie wszystkie muszą przestrzegać tego wymogu. Dzięki temu jednak znają daty wakacyjnych zamierzeń podwładnych i mogą lepiej zorganizować pracę pozostałej części załogi.

Wskazane i ustalone wcześniej terminy mobilizują też pracowników do myślenia o wypoczynku i oderwania od codziennej pracy, co przecież jest głównym celem tego urlopu. Aby go w pełni zrealizować, podwładny powinien mieć wakacje w tym roku kalendarzowym, kiedy je nabył, czyli np. latem wykorzysta tegoroczny urlop.

Plan na całość

Co do zasady taki grafik, jeśli dotyczy 12 miesięcy, powinien objąć pełne wakacje, niemal wszystkie dni, poza tymi na żądanie (cztery dni w roku w myśl art. 167

2

kodeksu pracy

). Gdy firma tworzy plan na krótsze okresy, może wymagać od załogi wskazania proporcjonalnie krótszych odcinków urlopu.

Jeśli jednak grafik obejmuje 22 lub 16 dni, to zgodnie z art. 162 k.p. co najmniej jedna część wypoczynku powinna trwać nie mniej niż 14 kolejnych dni kalendarzowych. To  oznacza, że pracownik w terminarzu zaznacza właśnie tyle dni jako należne mu nieprzerwane wakacje. Jeśli tak zrobił, to tworzenie przez pracodawcę podrubryk z określeniem, ile ze wskazanego przez niego okresu może on rzeczywiście wykorzystać, jest fikcją.

Tylko ważne powody mogą uniemożliwić lub przerwać wypoczynek. Przesunięcie terminu urlopu przez pracodawcę jest dopuszczalne tylko wskutek szczególnych jego potrzeb, jeżeli nieobecność podwładnego spowodowałaby zakłócenie toku pracy (art. 164 § 2 k.p.).

Czynienie takiego założenia na wstępie, dopiero przy tworzeniu grafików wakacyjnych na cały rok jest niezrozumiałe i niewłaściwe. Ponadto naraża pracodawcę na odpowiedzialność. Ten, kto nie udziela pracownikowi urlopu lub bezpodstawnie obniża jego wymiar, popełnia wykroczenie z art. 282 § 1 pkt 2 k.p., zagrożone grzywną do 30 tys. zł.

Zupełnie inaczej jest jednak, gdy pracownik nie określa terminu dla całości wakacji lub szef nie przestrzega ściśle wymogu takich wpisów, a urlopów udziela po doraźnym porozumieniu z podwładnym. Dziwi jednak aż taka niekonsekwencja i niefrasobliwość pracodawcy czytelnika, który najpierw wymaga określonego postępowania, a potem sam je torpeduje.

Decyduje szef

Gdy zatrudniony zażyczy sobie nagle wolnego, a nie było to przewidziane w planie, przełożony może odmówić mu jego udzielenia. Powód takiej odmowy jest w zasadzie obojętny, wystarczy także aktualizacja oprogramowania klientów, jeżeli taka jest potrzeba w zakładzie.

Pracownik nie ma prawa ani podstaw, aby oceniać wagę tych powodów i potrzeb firmy. Gdyby jednak bez żadnej przyczyny szef odmówił udzielenia lub przesunięcia urlopu, może to zostać uznane za mobbing lub dyskryminację.

Argument czytelnika, że w zakładzie zatrudniającym 50 osób jego obecność w tym dniu jest tak niezbędna, należy do chybionych. Gdyby bowiem każda z nich nie określała w planie pełnego wymiaru wakacji i tego samego dnia chciała wypoczywać, to zakładając zupełną swobodę, na urlop mogłaby się jednocześnie zdecydować cała załoga. To z pewnością zdestabilizowałoby firmę.

Na tym właśnie polega funkcja organizacyjna pracodawcy, który po to ustala grafik urlopów i wykonywania zadań służbowych, aby sprawnie przeprowadzić zakład przez okres wakacyjny.

W tym także objawia się władztwo szefa, który akceptuje wniosek pracownika o urlop i przystaje na zaproponowany przez niego termin, choć nie zawsze tak musi być. Należy bowiem pamiętać, że choć urlop jest uprawnieniem podwładnego, to o terminie jego wykorzystania ostatecznie decyduje przełożony.

Nawet ucieczka w urlop na żądanie nie jest dla czytelnika dobrym rozwiązaniem. Przypominamy bowiem, że pracodawca ma prawo odwołać pracownika z każdego wypoczynku, także z tego na żądanie, choć tu powody muszą być szczególnie ważne, a w każdym razie bardziej istotne niż przy wezwaniu ze zwykłego urlopu.

Czytaj też:

Zobacz serwisy:

Urlop wypoczynkowy

»

Plan urlopów

Urlop wypoczynkowy

»

Odwołanie, przerwanie, przesunięcie urlopu