– W mojej firmie przyjęto, że codziennie mamy godzinną przerwę w pracy, którą możemy zagospodarować, jak nam się podoba. W efekcie jednak spędzam w pracy dziewięć godzin, a wynagrodzenie dostaję tylko za osiem. Poza tym często kierownik wzywa mnie w połowie tej przerwy do pracy. Czy ma do tego prawo – pyta czytelnik.
Tak. W myśl art. 141 kodeksu pracy pracodawca może wprowadzić przerwę niewliczaną do czasu pracy, czyli niepłatną, w wymiarze nieprzekraczającym 60 minut. Ten czas może zostać przeznaczony na spożycie posiłków lub załatwienie spraw osobistych.
Taka przerwa musi wynikać z przepisów wewnętrznych firmy, układu zbiorowego czy regulaminu pracy. W mniejszych firmach, liczących do 20 pracowników, które nie mają obowiązku ustalania regulaminu, taka przerwa może wynikać także z umowy o pracę.
Jeżeli przełożony wezwie w tym czasie pracownika do podjęcia obowiązków, ten może skrócić sobie później dniówkę o czas odpowiadający ograniczeniu przerwy albo naliczyć sobie z tego tytułu nadgodziny na koniec okresu rozliczeniowego.
Czytaj też
:
Nadużywanie uprawnień prowokuje pracodawców
Nie można pozbawić wynagrodzenia za przestój
Przerwa od komputera jest czasem pracy
Więcej w serwisie:
»