1 marca weszła bowiem w życie nowa ustawa o publicznym transporcie zbiorowym (DzU z 2011 r. nr 5, poz. 13). To ona, a nie jak do tej pory ustawa o transporcie drogowym, reguluje procedurę uzyskiwania zgody na regularne wożenie osób.

Jednak jest sporo przepisów przejściowych i ci, którzy prowadzą taką działalność, do końca 2016 r. muszą bacznie przyglądać się regulacjom zawartym w obu aktach prawnych.

Jeszcze przez kilka lat można wozić ludzi na starych zasadach. Nadal są też wydawane zezwolenia przewozowe na podstawie przepisów o transporcie drogowym, jednak ważne będą one tylko do końca 2016 r., kiedy to ustawa o transporcie drogowym straci w tym zakresie ważność, czyli krócej niż przez pięć lat. Niektóre nowe przepisy do końca 2016 r. nie będą stosowane w krajowym transporcie regularnym.

W okresie przejściowym może być więc tak, że część przewoźników będzie działała na  podstawie nowej ustawy, a inni jeszcze na podstawie zezwoleń wydanych zgodnie z ustawą o transporcie drogowym.

Nowa ustawa reguluje nie tylko transport drogowy. Także przewozy kolejami, tramwajami, metrem, kolejami linowymi i linowo-terenowymi a także transport morski. Podmioty zajmujące się w takimi przewozami mogą wykonywać działalność na podstawie wcześniej przyznanych uprawnień tylko do końca 2016 r.

Uwaga!

Zmiany obejmują przewozy krajowe, międzynarodowe będą się odbywać na dotychczasowych zasadach. Jeśli chodzi o tego rodzaju transport drogowy, znajduje się on w gestii Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego.

Przewoźnicy osób mogą mieć w pierwszych dniach marca problemy z dokumentami, jakie są wymagane przy tego rodzaju przewozach drogowych.

Bez żadnego vacatio legis wszedł bowiem w życie przepis do ustawy o transporcie drogowym, konkretnie art. 87 ust. 1 pkt 2. Wśród papierów, które podczas wykonywania przewozów ma mieć ze sobą kierowca, wymienia on również wymagane w publicznym transporcie drogowym.

Takie zaświadczenie wynikające z nowej ustawy oraz aktualny rozkład jazdy powinny znajdować się w autobusie i mają być okazywane podczas kontroli.

Tymczasem rozporządzenie w sprawie wysokości opłat za wydanie dokumentów związanych z wykonywaniem publicznego transportu zbiorowego oraz wzorów tych dokumentów pojawiło się w dopiero 24 lutego (DzU z 2011 r. nr 40, poz. 205) i obowiazuje od 1 marca. Trudno sobie wyobrazić, żeby wszystkie zaświadczenia zostały wydane w dniu wejścia w życie przepisu.

Ustawa dzieli publiczny transport zbiorowy na przewozy użyteczności publicznej (określa się tak przewozy nastawione na zaspokajanie komunikacyjnych potrzeb ludności) i komercyjne. W pierwszej grupie obowiązuje ograniczona konkurencja, w drugiej wolny rynek.

Obowiązują też nowe definicje przewoźnika i operatora publicznego transportu zbiorowego.

Operator publicznego transportu zbiorowego to albo zakład budżetowy, albo firma uprawniona do prowadzenia działalności gospodarczej w zakresie przewozu osób, które zawarły z organizatorem publicznego transportu zbiorowego umowę o świadczenie usług w zakresie publicznego transportu zbiorowego, na linię, linie lub sieć komunikacyjną określoną w umowie.

Natomiast przewoźnik to przedsiębiorca uprawniony do prowadzenia działalności gospodarczej w zakresie przewozu osób na podstawie potwierdzenia zgłoszenia przewozu, a w transporcie kolejowym na podstawie decyzji o przyznaniu otwartego dostępu, czyli podmiot działający na własne ryzyko.

Kim jest organizator przewozów? Może być nim (w zależności od rodzaju i zasięgu przewozów) gmina, związek międzygminny, powiat, związek powiatów, województwo lub minister transportu (przy międzywojewódzkich lub międzynarodowych przewozach kolejowych).

Przewozy o charakterze użyteczności publicznej, czyli wykonywane przez operatora, będą finansowane z opłat pobieranych przez niego lub przez organizatora. Jest też możliwe dotowanie nierentownych linii z budżetów samorządów, w formie przekazywanych operatorowi rekompensat z tytułu ulg komunikacyjnych albo poniesionych kosztów usług. Rekompensata ma uwzględniać rozsądny zysk przewoźnika.

Organizator przewozów dokona wyboru operatora zgodnie z prawem zamówień publicznych, ustawą o koncesji na roboty budowlane lub usługi albo przez bezpośrednie zawarcie umowy o świadczenie usług w zakresie publicznego transportu zbiorowego.

Ta ostatnia droga stanie się możliwa jednak tylko wtedy, gdy średnia roczna wartość przewozów będzie opiewać na mniej niż 1 mln euro albo mniej niż 300 tys. km przejazdów rocznie.

Przewoźnicy będą mieli czas na przygotowanie się do nowego zlecenia.

Ogłoszenie o zamiarze przeprowadzenia postępowania na wybór operatora organizator będzie musiał zamieszczać z dużym wyprzedzeniem. Opublikuje je rok wcześniej, a gdy umowa ma dotyczyć usług dla mniej niż 50 tys. km rocznie, na pół roku przed planowanym terminem. Takich informacji trzeba będzie szukać w biuletynie zamówień publicznych.

Przewóz osób, który nie ma charakteru użyteczności publicznej, przedsiębiorcy będą mogli świadczyć po zgłoszeniu takiego zamiaru do organizatora i wydaniu przez niego potwierdzenia tego zgłoszenia. Nie muszą do tego uczestniczyć w postępowaniach prowadzonych przez organizatora. W zgłoszeniu trzeba będzie podać linię komunikacyjną i proponowany rozkład jazdy.

W takiej sytuacji nie można będzie liczyć na dopłaty przewidziane dla operatora. Organizator odmówi przyjęcia zgłoszenia, gdy przewoźnik nienależycie wywiązywał się wcześniej ze swoich obowiązków. Nie wszedł natomiast w życie przepis, na który liczyła spora grupa dużych graczy na rynku przewozów.

Chodzi o przyznanie tzw. prawa wyłącznego, na które pozwala unijne rozporządzenie 1370/2007/WE, dotyczące usług publicznych w zakresie kolejowego i drogowego transportu pasażerskiego.

Niezależnym przewoźnikom będzie więc łatwiej świadczyć nadal takie usługi, choć brak wsparcia finansowego może spowodować, że taka działalność nie przyniesie spodziewanych profitów.

Jeśli gminy będą szukały pieniędzy na podreperowanie budżetu, to szybko wprowadzą odpłatność za przystanki. Z pozoru to niewielkie pieniądze, do 5 gr za zatrzymanie autobusu w takim miejscu.

Znacznie kosztowniejszy może okazać się postój na dworcu autobusowym, bo opłata wyniesie nawet 1 zł. Gmina może, ale nie musi, ustanowić opłatę; może to też być kwota niższa od maksymalnej, określonej nowymi przepisami.

Natomiast sprzątanie przystanków nie będzie już obowiązkiem przewoźników. Z nowelizacji ustawy o czystości i porządku w gminach wyraźnie wynika, że ten obowiązek należy do gminy.

Ustala też, że sprzątnięcie i wywiezienie błota, śniegu, lodu i innych zanieczyszczeń z wydzielonych krawężnikiem lub odpowiednim oznakowaniem torowisk należy do obowiązków przedsiębiorców użytkujących te torowiska.

Prowadzący firmy transportowe muszą się liczyć z tym, że popełnianymi przez nich wykroczeniami zainteresuje się nie tylko inspektor transportu drogowego czy policjant. Takie uprawnienie uzyskali też strażnicy miejscy (gminni) w zakresie publicznego transportu zbiorowego.

Wejście w życie nowych przepisów skutkuje już od 1 marca karami dla przewoźników. Wprowadzone zostały do ustawy o transporcie drogowym, konkretnie do załącznika do niej zawierającego zestawienie kar .

 

Rodzaj naruszenia

wysokość kary

- wykonywanie regularnych przewozów osób bez wymaganego zaświadczenia na wykonywanie publicznego transportu zbiorowego albo potwierdzenia zgłoszenia przewozu w publicznym transporcie zbiorowym

6 tys. zł

- wykonywanie regularnych przewozów osób przez podmiot mający stosowne zaświadczenie albo potwierdzenie zgłoszenia, ale bez obowiązującego rozkładu jazdy

2 tys. zł

- wykonywanie regularnych przewozów osób z naruszeniem warunków określonych w zaświadczeniu albo potwierdzeniu zgłoszenia dotyczące:

- dni

- godzin odjazdu i przyjazdu

- ustalonej trasy przejazdu lub wyznaczonych przystanków

 

 

 

2 tys. zł

500 zł

3 tys. zł

 

Jest też kara pieniężna uwzględniona nie w załączniku, a w samej ustawie o transporcie drogowym, która dotyczy wszystkich posiadaczy licencji. Jeżeli przewoźnik nie zgłosi pisemnie organowi, który jej udzielił, zmian danych w ciągu 14 dni od ich powstania dotyczących:

- oznaczenia przedsiębiorcy, jego siedziby i adresu;

- numeru w rejestrze przedsiębiorców albo w ewidencji działalności gospodarczej;

- określenia rodzaju i zakresu, a w krajowym transporcie drogowym taksówką także obszaru prowadzonej działalności;

- rodzaju i liczby pojazdów, którymi dysponuje przedsiębiorca;

- czasu, na jaki licencja ma być udzielona, wówczas otrzyma karę pieniężną 1 tys. zł.

To samo dotyczy przedsiębiorców, którzy nie zwrócą licencji lub wypisów z niej w ciągu 14 dni od dnia, w którym decyzja o cofnięciu dokumentu stała się ostateczna. Kara zostanie nałożona w drodze decyzji administracyjnej.

Ta zmiana zastąpiła dotychczasowy rozdział 11a ustawy, który za analogiczne przewinienia przewidywał grzywnę orzekaną zgodnie z kodeksem postępowania w sprawach o wykroczenia.-

Komentuje:

Zdzisław Szczerbaciuk,  prezes Polskiej Izby Transportu Samochodowego i Spedycji

Pozornie dla prowadzących przewozy regularne osób od 1 marca nic się nie zmieni. Dopiero od tego dnia samorządy terytorialne zyskają uprawnienia do bycia organizatorem.

Będą musieli przygotować specyfikacje i ogłosić postępowania o świadczenie usług w zakresie publicznego transportu zbiorowego. Sądzę że pierwsze umowy z operatorami będą podpisywane dopiero w 2013 – 2014 roku.

Jednak zamieszania, jak to zwykle bywa przy wprowadzaniu nowych regulacji, przedsiębiorcy będą mieli sporo. Stosunkowo szybko niektóre gminy mogą podjąć uchwały i ustalić opłaty za przystanki. Szacujemy, że w przypadku przedsiębiorstwa dysponującego 150 autobusami może to być nawet 200 – 250 tys. zł rocznie. Wątpliwości budzi też uchylenie od 1 marca 2011 r. definicji komunikacji miejskiej.

Może się okazać, że prywatni przewoźnicy ze względu na to nie uzyskają już rekompensat za bilety ulgowe, które stosują obowiązkowo dla niektórych grup pasażerów.