[b]-Pracownica urodziła dziecko w czerwcu 2009 r., i po zakończonym urlopie macierzyńskim wystąpiła pisemnie do pracodawcy z prośbą o urlop wypoczynkowy i wychowawczy. Zgodziliśmy się na to. Następnie młoda matka zachorowała i dostarczyła zwolnienie lekarskie, które opiewało na okres urlopu wypoczynkowego.

W związku z tym spytaliśmy ją pisemnie, czy i kiedy zamierza kontynuować ten urlop. Odpowiedziała, że po chorobie chce wybrać deklarowany wcześniej urlop wypoczynkowy, a potem wychowawczy. Chorowała dość długo, więc terminy urlopu wypoczynkowego ciągle się przesuwały. Gdy wróciła do pracy, poprosiliśmy ją o dostarczenie dokumentów usprawiedliwiających nieobecność w pracy. Czy postąpiliśmy słusznie? [/b]– pyta czytelnik.

Pracodawca jest bezwzględnie związany wnioskiem co do terminu udzielenia urlopu, gdy pochodzi on od pracownicy, która chce skorzystać z urlopu wypoczynkowego bezpośrednio po urlopie macierzyńskim. Tak nakazuje art. 163 § 3 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=B5E347C50E4D2860978BAD3D891C7A48?n=1&id=76037&wid=337521]kodeksu pracy[/link]. Potwierdza to także [b]wyrok Sądu Najwyższego z 20 sierpnia 2001 r. (I PKN 590/00)[/b].

Pozwala to młodej matce przedłużyć tygodnie opieki nad maluchem. Czytelnik nie miał więc wyboru, musiał zgodzić się na wypoczynek pracownicy w tym terminie i to potwierdził. Przystał także na przypadający po nim urlop wychowawczy. Te plany jednak zburzyła choroba zatrudnionej.

[srodtytul]Gdy są zdrowotne niedomagania[/srodtytul]

Zasada jest taka, że jeżeli podwładny nie może rozpocząć wakacji w ustalonym terminie z przyczyn od niego niezależnych, to pracodawca musi je przesunąć na później. Wśród przeszkód uniemożliwiających wypoczynek art. 165 k.p. wymienia m.in. czasową niezdolność zatrudnionego do pracy wskutek choroby. Pracodawca tego nie kwestionuje, nie zamierzał też uchylić się od następnego wymogu.

A ponieważ kolejny przepis (art. 166 k.p.) nakazuje udzielić niewykorzystanej części lub całego urlopu z powodu choroby w późniejszym terminie, czytelnik spytał pracownicę, kiedy zamierza to zrobić. Ta podtrzymała chęć jego wybrania po zakończonej chorobie.

Nie oznacza to jednak, że mogła zrobić to automatycznie i samodzielnie, gdy skończyło się jej długie zwolnienie lekarskie. Po pierwsze termin urlopu, nawet przesuniętego w wyniku choroby młodej matki, pracownica powinna uzgodnić z pracodawcą.

Po drugie, sposób występowania o wakacje mogą określać przepisy wewnętrzne u pracodawcy. Niewykluczone, że jest do tego potrzebne wypełnienie przez podwładnego wniosku urlopowego lub wpisanie go na karcie urlopowej czy określenie go w jakiejś innej stosowanej w firmie formie (np. tabela w intranecie).

[ramka][b]Nie ma bezpośredności[/b]

Pracownica nie może też powoływać się na to, że szefa wiąże jej pierwotny wniosek o urlop wypoczynkowy przypadający po urlopie macierzyńskim.

W wyniku choroby, która przerywa każdy wypoczynek, stracił on bowiem walor bezpośredniości. A taką cechę miałyby tylko wakacje, które rozpoczynałyby się następnego dnia po zakończonym macierzyńskim. Taki pogląd podziela też Główny Inspektorat Pracy.[/ramka]

[srodtytul]Nie od razu wyjazd[/srodtytul]

Skoro nastąpiła przerwa w urlopach, choć zatrudniona nie wróciła do firmy, to nie korzysta już z przywileju dotyczącego wykorzystania wypoczynku nadanego młodej matce. Musiała więc wystąpić do szefa z wnioskiem o ponowne ustalenie terminu wakacji. I to on wskazuje termin tego urlopu po uzgodnieniu z podwładną.

Słusznie więc pracodawca domaga się dokumentów usprawiedliwiających jej nieobecność w pracy, gdy wróciła do firmy. Dla niego bowiem samodzielna decyzja pracownicy o wykorzystaniu urlopu wypoczynkowego bezpośrednio po zwolnieniu lekarskim i bez konsultacji z firmą nowej daty może być nawet podstawą do zastosowania dyscyplinarnego zwolnienia z pracy (art. 52 k.p.).

[srodtytul]Wychowawczy na wniosek[/srodtytul]

Jeszcze więcej powodów do takiego potraktowania miałby szef, którego pracownica uznałaby, że po przedłużającej się chorobie i urlopie wypoczynkowym pójdzie na urlop wychowawczy. Choć prawo do niego przysługuje – zgodnie z art. 186 § 1 k.p. – pracownikowi zatrudnionemu co najmniej sześć miesięcy, to musi on przy tym przestrzegać przepisów dotyczących występowania o taki urlop. Art. 186 § 4 k.p. wskazuje, że udziela się go na wniosek pracownika.

A zgodnie § 2 ust. 1 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=61D0E3CFB06BAF8A912E3FF70F7212A4?id=171835]rozporządzenia ministra gospodarki, pracy i polityki społecznej z 16 grudnia 2003 r. w sprawie szczegółowych warunków udzielania urlopu wychowawczego (DzU nr 230, poz. 2291)[/link] w takim piśmie pracownik określa datę rozpoczęcia i zakończenia urlopu wychowawczego. Nie ma więc tu automatu związanego z przesunięciem daty jego startu wynikającego z przedłużającej się choroby pracownika czy wykorzystywania po niej urlopu wypoczynkowego.

Musi być nowy wniosek, z nowymi terminami. A to m.in. dlatego, że pozostających na urlopach wychowawczych pracowników pracodawca musi inaczej wykazywać w deklaracjach do ZUS. Stąd musi mieć dokładną i pełną wiedzę o tym, kiedy takich osób nie będzie na stanie firmy.