Nawet najlepszego pomysłu nie da się przekuć w sukces bez kapitału. Początkującym innowatorom trudno jednak pozyskać środki z instytucji komercyjnych. Mogą natomiast sięgać po dotacje publiczne. Tylko w funduszach unijnych przyznanych nam na lata 2007 – 2013 w programie „Innowacyjna gospodarka” zarezerwowano na ten cel ponad miliard złotych.
Najbardziej [b]interesującą formą wsparcia dobrych pomysłów wydaje się pomoc w utworzeniu nowego przedsiębiorstwa i udostępnienie kapitału na start (do 200 tys. euro, czyli ok. 800 tys. zł). Oferta skierowana jest przede wszystkim do naukowców, w tym np. studentów czy doktorantów, którzy chcą skomercjalizować wyniki swoich badań.[/b] Ale jeśli zgłosi się ktoś spoza świata nauki, też nie zostanie odesłany z kwitkiem.
Jak to wygląda w praktyce? Dotacje z funduszy unijnych przyznawane są instytucjom otoczenia biznesu, np. inkubatorom, centrom transferu technologii, parkom naukowo-technologicznym. To one zajmują się poszukiwaniem chętnych (np. na politechnikach, uniwersytetach czy akademiach) i oceną projektów.
– Wstępna selekcja pozwala nam wyłonić te pomysły, które mają największą szansę na sukces – mówi Bartłomiej Świderek z Parku Naukowo-Technologicznego Euro-Centrum w Katowicach. – Następny etap to preinkubacja.
[srodtytul]50 procent udziałów[/srodtytul]
W tej fazie projekty są analizowane pod różnym kątem. Badany jest np. poziom innowacyjności, możliwość opatentowania, konkurencyjność otoczenia, potencjalny popyt ze strony klientów. Sporządzany jest biznesplan lub studium wykonalności. Innowator otrzymuje pomoc doradczą w zakresie finansów, księgowości, prawa. Nowy produkt może też przejść konieczne testy.
Okres inkubacji trwa zwykle kilka miesięcy. Jeśli z analiz będzie wynikać, że pomysł warto zrealizować, można przejść do fazy dokapitalizowania projektu. Jak pokazują dotychczasowe doświadczenia, do ostatniego etapu kwalifikuje się co drugi preinkubowany podmiot. Dotacje są jednak udzielane od niedawna, trudno więc mówić o regule.
Wkład instytucji udzielającej wsparcia nie może przekroczyć 50 proc. wartości nowego przedsiębiorstwa. Oznacza to, że drugie tyle musi wyłożyć sam innowator. Unijne dofinansowanie może wynieść maksymalnie 200 tys. euro.
– Zdajemy sobie sprawę, że w niektórych przypadkach będzie to za mało, by firma mogła wejść na rynek. Dlatego staramy się pozyskiwać dla naszych innowatorów inne źródła finansowania lub przynajmniej wskazywać im, gdzie jeszcze mogą się zwrócić – podkreśla Paweł Szydłowski, menedżer spółki JCI Venture należącej do grupy Jagiellońskie Centrum Innowacji.
[b]Inkubatory, parki i centra angażują się w nowe spółki na trzy – dziesięć lat. Inwestor wycofuje się zwykle wtedy, gdy jest to dla niego najbardziej opłacalne.[/b] Odsprzedaje udziały, np. inwestorom zewnętrznym, albo wprowadza akcje spółki na giełdę. Zakłada się, że stopa zwrotu z takich inwestycji powinna wynosić 30 – 35 proc. rocznie.
[srodtytul]Chętnych nie brakuje[/srodtytul]
Obecnie umowy przewidujące wspieranie początkujących w biznesie naukowców podpisało dziesięć instytucji, a 11 czeka w kolejce.
– Nasz projekt to „Kapitał dla innowacji w obszarze poszanowania energii”. Priorytetem dla nas jest pomoc w realizacji rozwiązań w zakresie odnawialnych źródeł energii i związanych z tym technologii. Planujemy, że do fazy preinkubacji zakwalifikuje się 36 podmiotów, a finansowo zaangażujemy się w 12 przedsięwzięć – mówi Bartłomiej Świderek z Euro-Centrum. Obecnie badaniom w parku poddawanych jest pięć pomysłów.
– Zgłaszają się do nas chętni z całej Polski. Chcemy przejrzeć 300 wniosków. Z tego do inkubacji powinno trafić ok. 50, a 13 zakwalifikujemy do wsparcia kapitałowego – twierdzi Paweł Szydłowski z JCI Venture.
Z kolei InQbe (należy do funduszu technologicznego IQ Partners) z Olsztyna chce się zaangażować aż w 43 projekty z obszarów: Internet, IT, telekomunikacja, technologie mobilne, nowe media. – Od początku 2009 r. podpisaliśmy dziesięć umów o inkubację. Etap ten zakończyło dotychczas pięć projektów – mówi Marta Przyłęcka z InQbe. Już wkrótce, jeśli zgodę wyrazi Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości, firma wniesie kapitał do dwóch spółek, a do końca roku planuje dokapitalizować dziesięć projektów.
[srodtytul]Granty badawcze[/srodtytul]
Wsparcia naukowcom, którzy stawiają pierwsze kroki w biznesie, udziela także Fundacja na rzecz Nauki Polskiej. Program „Innowator” przewiduje szkolenia w zakresie mechanizmów rynkowych, doradztwa biznesowego oraz dofinansowania najlepszych projektów.
Chętni wybierani są w konkursach. Muszą być autorami lub współautorami osiągnięcia (wynalazku) albo pomysłu o wyraźnym potencjale komercyjnym.
Program jest rozłożony na trzy etapy. Pierwszy to dwu-, czteromiesięczne szkolenie kończące się przygotowaniem biznesplanu. Do drugiego etapu przechodzą najlepsi. Uzyskują wsparcie organizacyjne przy uruchomieniu przedsięwzięcia biznesowego oraz bezzwrotną pomoc w realizacji projektu. Granty sięgają 500 tys. zł. Jeśli potrzeby są większe, fundacja pomaga laureatom programu w uzyskiwaniu dalszego finansowania od inwestorów zewnętrznych (to trzeci etap).
Zanim naukowcy zaczną wdrażać swoje wynalazki w życie, potrzebują też środków na badania naukowe. Fundacja na rzecz Nauki Polskiej spełnia też takie oczekiwania. Program „Ventures” przewiduje granty na badania dla tych projektów, które mają największe szanse na zastosowanie w gospodarce. Doktoranci (lub absolwenci i studenci) mogą uzyskać stypendium do 3 tys. zł i granty badawcze do 35 tys. zł.
[srodtytul]Pieniądze od inwestorów prywatnych[/srodtytul]
Przedsiębiorczy naukowcy, którzy potrzebują więcej pieniędzy (zwykle powyżej 200 tys. euro), mogą również korzystać z innego źródła finansowania działalności rynkowej – funduszy typu venture capital (VC).
– W przypadku naszych funduszy wysokiego ryzyka (VC) zaangażowanie w jeden podmiot wynosi maksymalnie 1,5 mln euro. Zazwyczaj fundusze obejmują co najmniej 30 proc. kapitału spółki – mówi Marek Dietl z Krajowego Funduszu Kapitałowego (KFK). – Fundusz VC nie dąży do przejęcia całej firmy. Jest partnerem dla przedsiębiorcy, zarówno tego, który prowadzi już działalność, jak i dla startującego w biznesie. Pieniądze od funduszu VC to tzw. smart capital. KFK inwestuje wyłącznie w fundusze VC zarządzane przez profesjonalnych menedżerów. Fundusze dostarczają nie tylko kapitał, ale i pomoc w prowadzeniu biznesu. Szczególnie istotna jest pomoc w nawiązywaniu kontaktów biznesowych oraz zarządzaniu finansami.
[wyimek][b]800 mln zł[/b] Krajowy Fundusz Kapitałowy zainwestuje w najbliższych dwóch latach w powstanie ok. 30 nowych funduszy venture capital[/wyimek]
Marek Dietl zwraca uwagę, że dla mniejszych przedsięwzięć lub spółek w początkowej fazie rozwoju ciekawa jest także oferta aniołów biznesu. Są to inwestorzy prywatni (osoby fizyczne) skłonni zainwestować w drobniejsze projekty. Anioł biznesu akceptuje bardzo duże ryzyko, aby uzyskać wysoki zwrot z inwestycji. Angażuje się więc nawet w pomysły, które mają odpowiadać na nieuświadomione jeszcze potrzeby klientów.
Działalność funduszy VC wspierana jest pieniędzmi z Unii Europejskiej. Krajowy Fundusz Kapitałowy zainwestuje w najbliższych dwóch latach ponad 800 mln zł, głównie ze środków unijnych oraz programu szwajcarskiego. Dzięki temu powstanie 25 – 30 nowych funduszy VC, które zainwestują w co najmniej 200 przedsiębiorstw.
Unia daje też 50 mln euro na przygotowanie obecnych i przyszłych przedsiębiorców do poszukiwania inwestora. Dotację taką otrzymała np. Sieć Aniołów Biznesu – Lewiatan Business Angels. W ramach realizowanego projektu LBA pomaga chętnym w przygotowywaniu się do rozmów i negocjacji z inwestorami.