[b]Nie[/b] Pracodawca nie musi pytać, kiedy i czy w ogóle podwładny odchodzący z firmy zechce skorzystać z wolnego na poszukiwanie pracy. W przypadku nieskorzystania z tego prawa pracownikowi nie należy się też żadna rekompensata.
Stosownie do obowiązujących w tym zakresie przepisów (art. 37 kodeksu pracy) w okresie co najmniej dwutygodniowego wypowiedzenia umowy o pracę dokonanego przez pracodawcę pracownikowi przysługuje zwolnienie na poszukiwanie pracy z zachowaniem prawa do wynagrodzenia. Długość zwolnienia wynosi dwa dni robocze – w okresie dwutygodniowego i jednomiesięcznego wypowiedzenia – lub trzy dni robocze – w okresie trzymiesięcznego wypowiedzenia (także w przypadku jego skrócenia na podstawie art. 36[sup]1[/sup] § 1 k.p.). Oznacza to zatem, że pracownik, któremu wypowiedziano właśnie umowę, ma prawo w okresie wypowiedzenia (minimum dwutygodniowego) do dwóch albo trzech dni wolnego, które może przeznaczyć na poszukiwanie nowej pracy. Dotychczasowy pracodawca prawo to powinien respektować poprzez udzielenie pracownikowi takiego zwolnienia oraz przez zapewnienie mu za ten okres stosownego wynagrodzenia. Z przepisów tych, jak i z innych obowiązujących przepisów prawa pracy, nie sposób jednak wywnioskować, że to na pracodawcy ma spoczywać formalny obowiązek takiego zwalniania z własnej inicjatywy, gdy wniosku w tej sprawie nie złożył sam pracownik. Podobnie brak też dostatecznych podstaw, aby przyjąć, że w przypadku nieskorzystania z tego prawa przez pracownika dotychczasowy pracodawca miałby ponosić dodatkowe obciążenia w formie np. rekompensaty pieniężnej.
[i]Podstawa prawna:
– art. 37 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=260C2163C2DC17B942B92A214CBDCD74?id=76037]kodeksu pracy (tekst jedn. DzU z 1998 r. nr 21, poz. 94 ze zm.)[/link].[/i]